Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jezioro Kierskie ujawnia nurkom swoje tajemnice

Robert Domżał
Zbiornik wydobyty z wody w czasie czyszczenia
Zbiornik wydobyty z wody w czasie czyszczenia archiwum Radosław Obara
Dolnośląscy płetwonurkowie wydobyli z Jeziora Kierskiego tajemniczy zbiornik. Co to może być?

Płetwonurkowie z Głogowa wydobyli z Jeziora Kierskiego tajemniczy przedmiot. Twierdzą, że może to być zbiornik na paliwo od niemieckiego samolotu Messerschmitt.

Chociaż w środę słońce pięknie świeciło, nad brzegiem Jeziora Kierskiego czuło się chłód jesieni. Radosław Obara, płetwonurek z głogowskiej Szkoły Nurkowania Nurtec przygotowując się do ponad godzinnego pobytu pod wodą zakładał suchy kombinezon. Pod wierzchnią warstwę skafandra zakłada polartecową odzież.

- Gdy któregoś razu nie założyłem tej części kombinezonu musiałem wyjść z wody po ledwie kilku minutach – mówi. Razem z butlami powietrza i latarką strój płetwonurka waży około 45-kilogramów. W podwodnych poszukiwaniach towarzyszy mu Krzysztof Okrzymowski z Głogowa. Ledwie mężczyźni weszli do wody, gdy nadpłynął patrol policji wodnej.

- Na szczęście mamy pozwolenia na prowadzenie poszukiwań – mówią płetwonurkowie.

We wtorek Obara zlokalizował na dnie jeziora, a następnie wydobył na brzeg zbiornik kształtem przypominający cygaro. Ma on około 220 cm długości. Odwieziono go do muzeum na poznańskiej Cytadeli.

- Warunki do nurkowania były kiepskie. Począwszy od trzeciego metra widoczność jest mała. Zbiornik był mocno oblepiony mułem, ale zachowała się na nim farba. Kolor pasuje do tego, jakim malowano niemieckie samoloty. Więc przypuszczam, że to zbiornik na paliwo podczepiany pod Messerschmitta - mówi Radosław Obara.

Poznańscy muzealnicy, którzy byli obecni przy wydobywaniu zbiornika i przejęli znalezisko, by dokonać ekspertyzy, zastanawiają się, co to naprawdę jest.

- Kiedy jechaliśmy nad jezioro sądziłem, że może to być element jakiegoś MIG-a. Teraz przychylałbym się do teorii, że to część z niemieckiego samolotu - mówi Arkadiusz Maciejewski, kierownik Muzeum Uzbrojenia w Poznaniu. Jak znalazł się w wodzie? Najłatwiej byłoby powiedzieć, że pilot zrzucił zbiornik przed lądowaniem na Ławicy. Jednak już pierwsze oględziny wykazały, że aluminiowy pojemnik miały dodatkowe nacięcia i ślady po wykorzystywaniu go do nielotniczych celów.

- Może wcale nie został zrzucony z samolotu. Może, ktoś wykorzystywał zbiornik, który wcześniej wykradł z magazynów na Ławicy, a później zatopił - mówi Arkadiusz Maciejewski.

Środowe poszukiwania kolejnego pojemnika nie przyniosły efektu, ale głogowski płetwonurek zapowiada, że gdy tylko otrzyma kolejne pozwolenie na poszukiwania, wróci.

-Za kilka tygodni woda nie będzie już taka mętna. Poprawi się widoczność. Łatwiej będzie znaleźć to, co już raz w tym jeziorze widziałem - mówi.

W lutym ubiegłego roku znalazł on pod mostem w Głogowie 250-kilogramową bombę z zapalnikami. Gdy saperzy wydobywali ją z wody z okolicznych budynków ewakuowano około tysiąca osób.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski