W imprezie w stolicy Japonii bierze udział ponad 900 zawodników. Polska rok temu nie zdobyła medalu, więc każde miejsce na podium dla biało-czerwonych będzie wynikiem ponad miarę oczekiwań.
- Każde wejście Polaka do najlepszej siódemki w danej kategorii będzie sukcesem, a zdobycie medalu wielkim osiągnięciem - mówił Mirosław Błachnio, trener naszej reprezentacji. - W niektórych wagach jest po 80-90 zawodników i więcej, a więc nawet pokonanie 2-3 rywali może okazać się niewystarczające do uzyskania satysfakcjonującego wyniku. Wśród kobiet jest trochę mniej startujących, ale też wcale nie będzie dużo łatwiej. Tylko najlepsi poradzą sobie w tak ciężkiej stawce – dodał selekcjoner kadry.
Czytaj też: Zawodniczka Akademii Judo Poznań poleci na MŚ do Tokio
To on też szybko poparł pomysł z nominowaniem na MŚ poznańskiego "Wróbelka". Trener reprezentacji jest jednak realistą i nie widzi naszej judoczki nawet w roli czarnego konia. - Bardzo liczę, że w naszej reprezentacji będziemy mieli czarne konie, czyli osoby, które będą miały naprawdę wyjątkowy dzień i zajdą bardzo daleko. Wierzę we wszystkich, ale do tej roli typuję zawodników z wagi - 100kg Oleksii Lysenko i Iwo Baraniewskiego oraz aktualną młodzieżową mistrzynię Europy Julię Kowalczyk - 57kg - dodał Błachnio.
– Śmieję się, że jadę po medal, ale wiadomo, że w takiej stawce i w imprezie takiej rangi nie będzie łatwo wygrać choćby jedną walkę. Z drugiej strony nikt nie zabroni mi marzyć – mówiła nam przed wyjazdem podopieczna Radosława Miśkiewicza.
Bazą biało-czerwonych w Japonii jest 100-tysięczne miasto Takasaki. To również tam przebywać będą polscy judocy przed zakwaterowaniem w wiosce olimpijskiej podczas przyszłorocznych.
- W kwietniu byliśmy na zgrupowaniu w Takasaki i byliśmy bardzo zadowoleni ze wszystkiego, co zastaliśmy na miejscu. Wiem, że z Fundacją Takasaki współpracuje także kadra siatkarzy. Oni też będą mieli swoją bazę w tym mieście. Życzylibyśmy sobie jako reprezentacja judo tak wielkich sukcesów jakie odnoszą siatkarze – zakończył szkoleniowiec kadry judoków i judoczek.
Każdy z Polaków w przeddzień swojego startu pojedzie pociągiem shinkansen do Tokio. Podróż potrwa tylko godzinę. Wieczorem oficjalne ważenie, a następnego dnia start w MŚ.
Wróblewska do Japonii poleciał już tydzień temu. Jej wyjazd nie byłby możliwy bez pomocy firmy Brother, która wspiera też coroczne campy dla młodych judoków, organizowane przez Akademię Judo w Luboniu.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?