Czy z koronawirusem w Polsce i we Wrocławiu jest już tak dobrze, że możemy nie zwracać uwagi na sanitarne reżimy? Eksperci powtarzają, że wirus nie odpuścił, wciąż jest i cały czas musimy uważać. - Jestem przerażony – mówił kilka dni temu w rozmowie z portalem GazetaWroclawska.pl ordynator oddziału zakaźnego szpitala przy Koszarowej, prof. Krzysztof Simon, komentując znoszenie kolejnych zakazów i restrykcji przez rząd. Potwierdzeniem jego słów mogą być liczby. W poniedziałek w Polsce odnotowano aż 599 nowych zakażeń - najwięcej od początku epidemii. Podobnie było w sobotę i niedzielę.
Poluzowanie obostrzeń nie oznacza, że wszystkie zakazy i nakazy zniknęły. Przykład? Maseczki. Nie musimy ich nosić na ulicy. Chyba, że nie jesteśmy w stanie zachować dwumetrowego dystansu od innej osoby. Wtedy konieczne jest zasłonięcie nosa i ust. Jest to również niezbędne w pomieszczeniach zamkniętych.
Do tych zasad nie stosuje się prezydent Jacek Sutryk. Mało tego - sam publikuje w mediach społecznościowych zdjęcia na których widać, że reżim sanitarny jest mu obcy.
W weekend Sutryk uczestniczył w koncercie w Starym Klasztorze. „Dzisiaj z Lechem Janerką oraz Leszkiem Cichońskim i wieloma inny licytowaliśmy swoje oraz innych karykatury przygotowane przez Maćka Święcickiego podczas koncertu w Starym Klasztorze. A wszystko dla kultury” – czytamy w prezydenckim poście. Pierwszy komentarz: „Gdzie maski i odstępy panie prezydencie?
Przecież nie mieszkacie w jednym domu. A panuje taki strasznie morderczy wirus” – zapytała internautka.
Przeczytaj więcej
W poniedziałek rano prezydent pojawił się u maturzystów. Sfotografował się z dwójką z nich przed XI Liceum Ogólnokształcącym przy ul. Spółdzielczej. Na zdjęciach nie widać ani maseczek, ani zachowania odpowiedniej odległości. Prezydent - również bez maseczki - był też w samej szkole, tuż przed egzaminem pojawił się w sali egzaminacyjnej.
Przeczytaj więcej
Zobacz koniecznie
Wytyczne – dotyczące organizacji matur w czasie epidemii – zabraniają pobytu na terenie szkoły podczas egzaminu osób, które nie zdają matury albo nie zasiadają w komisjach. I choć prezydent mógłby tłumaczyć, że w szkolnym gmachu był przed rozpoczęciem egzaminu, to jak wytłumaczyć brak maseczki w zamkniętych pomieszczeniach? Dlaczego Jacek Sutryk wbrew obowiązującym zasadom został wpuszczony do szkoły? Dyrektor XI LO Magdalena Wesołowska-Rańda nie odpowiedziała na nasze pytania. Odesłała nas na stronę Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej po informację, kto może wejść do szkoły w czasie matur. Sprawdziliśmy.
Podczas egzaminu w szkole mogą przebywać wyłącznie:
1) zdający
2) osoby zaangażowane w przeprowadzanie egzaminu, tj. członkowie zespołów nadzorujących, obserwatorzy, egzaminatorzy, specjaliści pracujący ze zdającymi, którym przyznano dostosowanie warunków lub formy przeprowadzania egzaminu, osoby wyznaczone do przygotowania i obsługi oraz obsługujące sprzęt i urządzenia wykorzystywane w czasie egzaminu (np. komputery, sprzęt medyczny), asystenci techniczni
3) inni pracownicy szkoły odpowiedzialni za utrzymanie obiektu w czystości, dezynfekcję, obsługę szatni itp.
4) uczniowie innych klas oraz nauczyciele, jeżeli nie ma możliwości zrezygnowania z przeprowadzania zajęć edukacyjnych w dniu przeprowadzania egzaminu
5) pracownicy odpowiednich służb, np. medycznych, jeżeli wystąpi taka konieczność.
Jasno wynika więc z tego, że dyrektor szkoły nie miał prawa wpuścić prezydenta do placówki. Co na to sam prezydent? Nie chciał wytłumaczyć się przez wrocławianami. Dyrektor Wydziału Komunikacji Społecznej Przemysław Gałecki poinformował nas, że ratusz nie będzie komentował postępowania swojego szefa.
Czy można powiedzieć, że to już jest koniec epidemii i możemy nie przestrzegać zaleceń? - Na pewno nie. Wirus ciągle z nami jest - mówi portalowi GazetaWroclawska.pl Magdalena Odrowąż – Mieszkowska z wrocławskiego sanepidu. I przypomina, że i sanepid, i policja mogą karać finansowo za łamanie zakazów.
- To budzi największe obawy, że przedwcześnie, mając sytuacje epidemiczną niewiele różniącą się od tej z marca, uruchamiamy wszystkie drogi rozprzestrzeniania się wirusa, których jeszcze dwa miesiące temu bardzo się baliśmy – mówił ekspert od zakażeń dr Paweł Grzesiowski w wywiadzie, który opublikowaliśmy na portalu gazetawroclawska.pl, komentując „luzowanie zakazów”. - Wirus przenosi się w bezpośrednich kontaktach międzyludzkich: trzeba być razem w autobusie, mieszkaniu, biurze czy zakładzie pracy co najmniej kilkanaście minut. Teraz świadomie uruchamiamy dla wirusa bardzo sprzyjające okoliczności – dodał. Szef Naczelnej Rady Lekarskiej prof. Andrzej Matyja, w wywiadzie w TVN24 apelował: „bądźmy odpowiedzialni. To odpowiedzialność nas wszystkich może doprowadzić do tego, że w końcu dojdzie do spadku zachorowań”.
Przeczytaj koniecznie
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?