Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Kac Wawa" najgorszym filmem roku? Kto w niedzielę dostanie Węże?

Jacek Sobczyński
Pochodzący z Poznania Piotr Czaja dał się poznać przed rokiem jako autor scenariusza do „Kac Wawy”
Pochodzący z Poznania Piotr Czaja dał się poznać przed rokiem jako autor scenariusza do „Kac Wawy” Paweł Miecznik
Zaczęło się od malin, a właściwie Malin, Złotych Malin. Te przyznaje się od 32 lat najgorszym hollywoodzkim produkcjom i filmowcom. Ale Polacy nie gęsi, swoje antynagrody też mają. Kandydatów do tegorocznych Węży, wyróżnień dla najgorszych dzieł polskiej kinematografii przedstawia Jacek Sobczyński.

Czara goryczy przelała się w ubiegłym roku. Rodzimi krytycy byli tak zażenowani stanem zdrowia polskiego kina, że w ramach protestu przeciwko złym filmom postanowili przyznać nagrodę dla najgorszych biało-czerwonych produkcji sezonu.

Podczas pierwszego rozdania Węży triumfował "Wyjazd integracyjny" Przemysława Angermana - dumny laureat wyróżnienia za najgorszy film roku. Aż dwa syczące gady przypadły w udziale Nataszy Urbańskiej, najgorszej aktorce i współtwórczyni (wraz z Borysem Szycem na planie "1920. Bitwy Warszawskiej" Jerzego Hoffmana) najgorszej pary ekranowej roku. Krytycy pamiętali też o Pawle Małaszyńskim, który dostał Węża za kreację w "Weekendzie" Cezarego Pazury.

"Bitwa Warszawska" obraża poznaniaków?

Dlaczego Węże? Oczywiście w hołdzie złemu kinu. A za takowe miliony uważają "Klątwę Doliny Węży" Marka Piestraka, polski film przygodowy z 1987 roku z Krzysztofem Kolbergerem, Ewą Sałacką i Romanem Wilhelmim w rolach głównych. Miała to być rodzima odpowiedź na Indianę Jonesa; Piestrak rzucił swoich bohaterów do dalekiego Wietnamu, gdzie naukowiec Tarnas, dziennikarka Christine oraz były komandos Traven mieli szukać tytułowej Doliny Węży - miejsca, w którym ma znajdować się tajemnicza amfora, pozostałość po przybyszach z innej planety.

Podczas pierwszego rozdania Węży triumfował "Wyjazd integracyjny" Przemysława Angermana - dumny laureat wyróżnienia za najgorszy film roku.

Dziś "Klątwa Doliny Węży" jest odbierana raczej jako znakomita komedia, nafaszerowana prymitywnymi efektami specjalnymi, szokująca cudownie drewnianym aktorstwem (nawet wielki Wilhelmi gra koszmarnie) i absolutnie kuriozalnym scenariuszem, w którym znalazło się miejsce i na straszenie gumowymi wężami i dla dwóch stałych elementów polskiego kina lat 80. - pary nagich piersi (w "Klątwie" należących oczywiście do Ewy Sałackiej) oraz Leona Niemczyka, który jest u Piestraka ofiarą bodaj najkomiczniejszej sceny śmierci w historii kina. Naprawdę trudno wyobrazić sobie lepszą inspirację dla filmowych antynagród, choć film Piestraka ma i swoich zagorzałych fanów, do których zalicza się również niżej podpisany.

Nominacje do tegorocznych Węży znamy od kilku tygodni. Wątek poznański jest tylko jeden, ale za to jaki! Pochodzący z stolicy Wielkopolski Piotr Czaja dał się poznać przed rokiem jako autor scenariusza do "Kac Wawy", filmu o tyle ważnego, że po raz pierwszy w historii jednoczącego widzów i krytyków. Obie grupy zgodnie uznały dzieło Czai i reżysera Łukasza Karwowskiego za kompletny chłam.

Czytaj: Recenzja filmu "Kac Wawa"

Dziś "Kac Wawa" zdecydowanie lideruje grupie filmów, nominowanych do tegorocznych Węży. W dodatku na 10 możliwych nagród dostała aż 16 nominacji, co tylko podkreśla niewątpliwy potencjał filmu. Krytycy oszczędzili "Kac Wawę" jedynie w kategorii "najgorszy plakat", trudno jednak spodziewać się, że w innych film Karwowskiego ustąpi pola rywalom. Możemy być zatem dumni, że to właśnie nasz człowiek wymyślił film, który zdominował resztę polskiego kina. Może nie od tej strony, od której powinien, ale co z tego? W dodatku - i to jest już, proszę Państwa, poważna sprawa - "Kac Wawa" została uznana przez amerykański portal Stereoscopy News za najgorszy film 3D w historii kina. A tu konkurencja była już o wiele większa.

Możemy być zatem dumni, że to właśnie nasz człowiek wymyślił film, który zdominował resztę polskiego kina.,

Jeśli ktokolwiek ma szanse zagrozić poznańsko-warszawskiemu kacowi, to chyba tylko Renzo Martinelli i jego "Bitwa pod Wiedniem", czyli wojenny miks tanich, komputerowych animacji i niezapomnianych telewizyjnych dzieł rodem z Polonii 1. Ośmiokrotnie nominowane monumentalne dzieło włoskiego twórcy ma szanse zwłaszcza w kategorii "najgorszy efekt specjalny", w której znalazły się aż trzy pochodzące z niego sceny. My stawiamy na tę z udziałem rozpaczliwie wyjącego cyfrowego wilka, jakby podsumowującego ogólną mizerię filmu.

"Bitwa pod Wiedniem" - przeczytaj recenzję Jacka Sobczyńskiego

Tyle samo nominacji co "Bitwa pod Wiedniem" ma komedia "Komisarz Blond i Oko Sprawiedliwości" Pawła Czarzastego, wydaje się jednak, że ten film ucieknie spod topora rodzimych krytyków z jednego względu - wielu z nich mogło go po prostu nie widzieć, bowiem "Komisarz Blond" poniósł w polskich kinach frekwencyjną klęskę.

Mówimy o sezonie, w którym do kin trafił film "Kac Wawa", a ścigać się z tym tytułem o Węże to jak grać na skrzypcach przy Paganinim.

Krytycy nie zapomnieli za to o reżyserce "Big Love" Barbarze Białowąs. Może dlatego, że ta w niezapomnianej wideo-dyskusji z redaktorem portalu Filmweb.pl Michałem Walkiewiczem popisała się efektownymi, bodzącymi w ogół społeczeństwa filmowych dziennikarzy monologami, których fragmenty przez wiele miesięcy były smakowitą pożywką dla twórców internetowych memów? Białowąs ma szanse na Węże za najgorszą reżyserię, scenariusz i oczywiście dla najsłabszego filmu roku. Być może w normalnych okolicznościach artystka nie pozostałaby bez szans, ale mówimy o sezonie, w którym do kin trafił film "Kac Wawa", a ścigać się z tym tytułem o Węże to jak grać na skrzypcach przy Paganinim.

Z tego samego powodu nagrody raczej nie przypadną w udziale twórcy "Sztosu 2" Olafowi Lubaszence (5 nominacji) czy Patrykowi Vedze, którego "Hans Kloss. Stawka większa niż śmierć" została wyróżniona czterokrotnie. Tylko jedną nominację do Węży otrzymała za to silnie krytykowana "Ixjana" braci Skolimowskich, tu jednak zadziałał casus "Komisarza Blonda" - frekwencja na tym filmie była tak szczątkowa, że nietrudno odnieść wrażenie, iż jedynymi, którzy obejrzeli ten film, byli sami krytycy.

Gala odbędzie się w najbliższą niedzielę w stołecznym Teatrze IMKA. Prowadzącym będzie gospodarz obiektu Tomasz Karolak, który wystąpi w duecie z Sonią Bohosiewicz (notabene nominowaną aż trzykrotnie: za najgorszą rolę aktorską, uczestnictwo w najgorszym duecie i rolę poniżej godności - wszystko oczywiście "Kac Wawa"). Godna podziwu autoironia! Twórcy Węży zapowiadają jednak, że za rok nagroda zostanie wręczona 1 kwietnia, dokładnie dzień po urodzinach Marka Piestraka. Było nie było, bez tego człowieka Węże nie miałyby racji bytu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski