Kajakarka KTW Kalisz ma na swoim koncie tytuły mistrzyni, wicemistrzyni świata, mistrzyni Europy, jest złotą medalistką Igrzysk Europejskich, ale nigdy nie stanęła na podium igrzysk. W Londynie cztery lata temu zajęła piąte miejsce, co w jej przypadku było traumatycznym przeżyciem.
– Martwię się tym całym zamieszaniem wokół Marty. Źle się dzieje, że medale są już rozdawane miesiąc przed imprezą. A przecież klasyfikacja w sporcie ustalana jest dopiero za metą, a nie przed nią. Na szczęście moja córka przez cztery lata uodporniła się już na wrzawę medialną i powinna sobie z nią poradzić – przyznał Zbigniew Walczykiewicz.
Tata i pierwszy trener najlepszej sportsmenki Wielkopolski w plebiscycie naszej redakcji przestrzegał więc przed niedocenianiem rywalek. – Pokora w sporcie zawsze jest potrzebna i warto ją mieć nawet wtedy, kiedy wydaje się, że jest się murowaną kandydatką do medalu. Wierzę w Martę, ale też pamiętam jak płakała cztery lata temu w Londynie. Tamtą zadrę zabiorę ze sobą już do grobu i nie chciałbym, żeby kolejne rozczarowanie Marta przeżyła w Rio de Janeiro –dodał Walczykiewicz.
Sama zainteresowana nie chce już wracać do londyńskiego niepowodzenia. Woli koncentrować się na treningach i przekonaniu, że będzie w formie, pozwalającej na pokonanie odwieczną rywalki z Nowej Zelandii, Lisy Carrington.
– Wierzę, że finał na 200 m na torze olimpijskim w Rio de Janeiro będzie moim najwspanialszym biegiem w życiu. Jeśli chodzi o szum medialny, to nie przywiązuje do niego zbyt dużej wagi. Staram się wyłączyć z tego wszystkiego i zapomnieć o roli faworytki. Do Brazylii jadę spełniać marzenia, a nie po to, żeby myśleć, że przeżyję jakiś koszmar. Myślę pozytywnie, ni e czytam wpisów w Internecie, nie słucham złośliwych podpowiedzi, tylko robię swoje – tłumaczyła 28-letnia kajakarka KTW Kalisz.
Utytułowana zawodniczka wystartuje nie tylko w swojej koronnej konkurencji, czyli jedynce na 200 m, ale również będzie szlakową w osadzie K4 na dystansie 500 m. Czy nie będzie w tej sytuacji konfliktu interesów? – Program zawodów jest tak skonstruowany, że będę się ścigać na obu dystansach w inne dni. Poza tym u mnie nie ma nigdy taryfy ulgowej. Zawsze chcę wygrywać i na pewno dziewczyny się na mnie w czwórce nie zawiodą. Bardziej niż podziału sił na dwie osady obawiam się chimerycznych warunków na torze w Rio. Tam wieje z wszystkich stron. Na szczęście 200 m będzie rozegrane między trybunami – zakończyła Walczykiewicz.
W ekipie Tomasza Kryka ważną postacią powinna być też Ewelina Wojnarowska z Warty Poznań. Wprawdzie pogromczyni Carrington z PŚ wypadła w tym sezonie z czwórki, ale w jedynce na 500 m nie jest wcale skazana na walkę o ostatnie lokaty, wręcz przeciwnie też może realnie myśleć o podium.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
– Pewnie, że jakieś małe rozgoryczenie we mnie jest, że nie popłynę w czwórce, ale z drugiej strony maksymalnie będę mogła się skoncentrować na jedynce. Uważam, że trener słusznie postąpił nie wystawiając nas w ME i wybierając tylko niektóre starty w PŚ. Wszystko zostało podporządkowane igrzyskom i jestem przekonana, że właśnie w Rio będziemy w najwyższej formie – mówiła poznańska kajakarka, która w ostatnim występie na PŚ zajęła trzecie miejsce.
Jej zdaniem przemeblowany sezon nie zaszkodzi biało-czerwonym. – W pierwszych zawodach PŚ nie przebiłam się nawet do finału A, ale nie robiłam z tego tragedii, bo wiem, że szczyt formy ma przyjść dopiero w sierpniu. Wyciąganie wniosków ze sprawdzianów po drodze do Rio ma ograniczony sens. Tam będzie bowiem zupełnie nowe rozdanie – dodała Wojnarowska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?