Kajakarze Enei Energetyka na przymusowej kwarantannie na swojej przystani, ale nie narzekają. W Macedonii musieli zostawić samochody i łódki

Radosław Patroniak
Radosław Patroniak
Poznańska grupa kajakarzy i kajakarek zameldowała się w niedzielny wieczór na przystani Enei Energetyka po podróży trwającej ponad 15 godzin
Poznańska grupa kajakarzy i kajakarek zameldowała się w niedzielny wieczór na przystani Enei Energetyka po podróży trwającej ponad 15 godzin Fot. Archiwum Enei Energetyka
– Miesiąc temu, kiedy wyjeżdżaliśmy do Macedonii nikt sobie nie wyobrażał, że będziemy mieli takie problemy z powrotem do domu. Z drugiej strony takiej pandemii nie było od stu lat. Dlatego dwa tygodnie kwarantanny na naszej przystani na Os. Piastowskim nie rozpatrujemy w kategoriach kary. Cieszymy się, że jesteśmy już u siebie – przyznał trener Enei Energetyka, Piotr Wojciechowski.

17-osobowa grupa kajakarzy (trener, czterech zawodników, jedenaście zawodniczek i dwie nauczycielki) poznańskiego klubu przebywała na obozie w macedońskiej Ochrydzie od 29 lutego. Do Poznania wróciła w niedzielę wieczorem, czyli zgodnie z planem, ale nie dwoma busami, tylko w ramach akcji „LOT do domu” i z wizją kwarantanny.

– Od momentu wprowadzenia stanu zagrożenia epidemicznego w Polsce zaczęliśmy interesować kwestią powrotu do kraju. Początkowo wydawało się, że nie będzie z tym kłopotu, ale po wprowadzeniu stanu wyjątkowego w Serbii i Macedonii, a następnie na Węgrzech sprawy zaczęły przybierać zły obrót – tłumaczył szkoleniowiec Enei Energetyka.

Pięknie zachowali się gospodarze poznańskiej grupy, na czele z trenerem miejscowego klubu, Radovanem Poposkim, którzy pomogli w załatwieniu specjalnych przepustek na lotnisko w Skopje i zadeklarowali bezpłatny pobyt dla naszych zawodników, jeśli wylot grupy nie byłby możliwy w pierwotnym terminie.

– Busy i łódki są zabezpieczone. Stoją na terenie miejscowego posterunku i na pewno nic im się nie stanie. Problem polega jednak na tym, że jeden z samochodów jest wypożyczony, a sprzęt też, by się nam przydał w Poznaniu. Najważniejsze dla nas jednak jest to, że w trudnym momencie nie zostaliśmy sami. Pomogło nam wiele instytucji i osób zarówno w kraju, jak i w Macedonii. Przed wylotem do Polski na lotnisku pojawił się nawet polski konsul ze Skopje – dodał Wojciechowski.

Poznaniacy lecieli ze Skopje przez Drezno do Warszawy, czyli pokonali prawie 2000 km. Małą niedogodnością było jedynie lądowanie w stolicy, choć w klubie z ul. Bukowskiej nikt się tym nie przejął, bo przecież jeszcze kilka dni temu zanosiło się na większe perturbacje.

– Trzeba było wysłać po kajakarzy autokar, ale nikt jakoś tego specjalnie nie przeżywał. W ostatnich dniach w klubie była gorąca linia z ministerstwem sportu, innymi instytucjami, trenerem i zawodnikami, więc wszyscy odetchnęli z ulgą, że cała grupa mogła sprawnie wrócić do Polski – przyznała Anna Woźna z Enei Energetyka.

Trener wytłumaczył nam też, dlaczego też zdecydował się na obóz w Macedonii. – Byliśmy tam drugi rok z rzędu. Może fale na Jeziorze Ochrydzkim bywają czasem kapryśne, ale na przełomie lutego i marca w Polsce nigdy nie będzie prawie 20 stopni Celsjusza. Poza tym mieliśmy bardzo dobre warunki do mieszkania, do dbania o higienę i do treningu, bo od przystani dzieliło nas jedynie 200 m. W dodatku płaciliśmy za pobyt w tych apartamentach po 10 euro na osobę, czyli znacznie mniej niż musielibyśmy wydawać gdziekolwiek w Polsce – zauważył poznański trener.

Czytaj też: Bojkot igrzysk w Kanadzie i Australii

Teraz jego podopiecznych czeka 2-tygodniowa kwarantanna na przystani. – To była przemyślana decyzja, podjęta po konsultacjach z rodzicami. Po pierwsze, gdyby grupa się rozjechała, to ograniczylibyśmy przynajmniej 10 domostw. Po drugie latem przebywaliśmy ze sobą czasami jeszcze dłużej, a po trzecie mamy warunki do tego, by przebywać w odosobnieniu. Możemy pograć w pingponga, ćwiczyć na ergometrze na siłowni, a nawet umówić się na zewnątrz na mecz siatkówki. Jeden dzień też na pewno przeznaczymy na posprzątanie przystani – mówił trener.

W jego grupie na kwarantannie są zawodnicy w wieku od 15 do 22 lat. Dwie najbardziej znane kajakarki Enei Energetyka, seniorki Klaudia Cyrulewska i Martyna Klatt, wciąż przebywają jednak na obozie kadry w portugalskim Montebello. – Wiem, że są pod dobrą opieką i na pewno im włos z głowy nie spadnie – zakończył Wojciechowski.

Interesujesz się sportem? Tu znajdziesz najciekawsze, najnowsze, najważniejsze informacje:
Interesujesz się sportem? Tu znajdziesz najciekawsze, najnowsze, najważniejsze informacje

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

“Bodyguard” lekiem na hejt?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski
Dodaj ogłoszenie