Kajakiem po wielkopolskich rzekach

- Pamiętam początki, jak brakowało kajaków. W Pile dostępne były tylko w firmie „Polam” oraz w szkole „Nafcie”. Pan Buś przyjeżdżał odkrytą ciężarówką i ładował je, a potem dowoził na miejsce spływu - opowiada pani Joanna.

- Ale problem z brakiem kajaków był nie tylko w Pile, ale w całej Polsce. Dzwonili do nas ludzie z różnych części kraju i nasze kajaki wyjeżdżały na dwa tygodnie. Dziś jest to nie do pomyślenia, żeby organizować tak długie spływy, nikt nie dostanie tyle urlopu - dodaje Eugeniusz Piotrowski.

Gdzie pływać?

Najbardziej popularną rzeką w w Wielkopolsce jest Rurzyca, która jest idealna na jednodniową wyprawę.

- Tę rzekę polecam jednak od poniedziałku do piątku. W weekendy panuje tutaj straszny tłok, bywa, że płynie nawet 200 kajaków - ostrzega pan Eugeniusz.

Rurzyca jest dobrym wyborem dla osób mało wprawionych oraz jeśli towarzyszą nam dzieci. Jest płytko, nie ma zbyt wielu utrudnień ani miejsc, w których trzeba przenosić kajak. Płynąc Rurzycą można podziwiać malownicze widoki oraz odwiedzić pomnik upamiętniający wędrówkę tym szlakiem kardynała Karola Wojtyły. Ciekawym miejscem jest też poniemiecki wiadukt, gdzie dawniej przebiegała linia kolejowa.

Na jednodniowe rodzinne spływy doskonale nadaje się też Piława, która również zaliczana jest do łatwych rzek, choć miejscami wymaga nieco większej sprawności. Uznawana jest za rzekę o średnim nurcie i częstymi przeszkodami, których pokonanie wymaga wysiadania z kajaka. Ale za to szlak jest bardzo urokliwy. Atrakcją są pozostałości Wału Pomorskiego. W okolicach Nadarzyc były umocnienia, które w lutym i marcu przełamało Wojsko Polskie, płynąc Piławą można zobaczyć resztki tych umocnień.

- Dobrzyca jest porównywalna z Piławą, chociaż w początkowym odcinku jest płytsza i bardziej zawalona drzewami. Wszystko przez bobry, które na początku skupiały się tylko na drzewach liściastych, a teraz nie oszczędzają nawet sosen - wyjaśnia pani Joanna.

Warto wybrać się również na spływ Gwdą. Ciekawym rozwiązaniem na jednodniowy wypad jest spływ z Piły do Ujścia. To zaledwie 26 kilometrów, które każdy będzie w stanie pokonać. A w razie wywrotki można szybko wrócić do domu i się przebrać.

- Rzeka meandruje, dzięki czemu na kajakarzy czekają ciekawe widoki. Trzy razy pojawia się nam wieża kościoła w Motylewie, podobnie znikają i pojawiają się kominy huty szkła w Ujściu - opisuje Joanna Piotrowska.

Dobrym wyborem dla bardziej wprawionych kajakarzy jest Łobżonka, choć tutaj należy liczyć się z brakiem udogodnień. Nie ma kładek, przy których można bezpiecznie się zatrzymać i wyjść na brzeg. Władze Łobżenicy i Wyrzyska dopiero myślą o wybudowaniu potrzebnej infrastruktury. Również baza noclegowa dopiero jest planowana. Oczywiście w obu gminach działają gospodarstwa agroturystyczne, ale Wyrzysk planuje budowę przystani, niedaleko stawu w centrum miasta. Tam znalazłaby się wiata, przy której kajakarze mogliby przygotować posiłek, rozpalić ognisko, a na placu obok znalazłoby się miejsce dla namiotów. Dla osób, które potrzebują większych udogodnień, planowane jest ponowne uruchomienie hotelu przy hali sportowej przy ulicy Parkowej. Już w tym roku ruszy remont obiektów. W planach obu gmin jest budowa pięciu przystani oraz kilkunastu pomostów z pochylniami dla kajaków z zadanszeniami i miejscami na ognisko. Łobżonka może spodobać się kajakarzom. Płynie się przez lasy, łąki i pola. Są miejsca, w których bywa ekstremalnie, jak w okolicach miejscowości Klawek w gminie Wyrzysk, gdzie jest sporo powalonych drzew, co stanowi nie lada wyzwanie.

Gdzie wypożyczyć kajak?

Dziś już problem braku kajaków nie istnieje. Wystarczy wpisać w google frazę „kajaki Piła”, a wyskoczy kilkanaście ofert wypożyczalni. Ceny są przystępne. Za wypożyczenie dwuosobowego kajaka w weekend trzeba zapłacić 35 złotych za dzień, a 25 złotych od poniedziałku do piątku. Do tego trzeba doliczyć transport kajaka. Ceny wynoszą średnio 1,5 złotych za kilometr.

Imprezy kajakowe

Ci, którzy nie czują się na siłach, aby płynąć samemu lub nie chcą tracić czasu na organizację kajaków i miejsc noclegowych, rozwiązaniem są imprezy zorganizowane. Taką propozycję ma choćby klub kajakowy „Gwda”, który kilka razy w roku organizuje wspólne spływy. I to niezależnie od pory roku! W lutym odbywa się jednodniowy spływ z okazji rocznicy wyzwolenia Piły. Potem w marcu odbywa się jednodniowa impreza „Wiosenne Przebudzenie”. W maju organizowany jest dwudniowy spływ pod nazwą „Wiosna na Rurzycy”. Tradycyjnie w czerwcu kajakarze przez dwa dni obchodzą noc świętojańską. Kolejny spływ organizowany jest w ostatni weekend sierpnia. Potem kajakarze spotykają się 11 listopada na „Pikniku marcińskim”, do kajaka wsiadają też w grudniu, z okazji mikołajek. Ceny są przystępne. Udział w spływie „Wiosna na Rurzycy” kosztuje 90 zł od osoby dorosłej i 70 zł od dziecka. W zamian klub oferuje miejsce na polu namiotowym, przewóz uczestników i bagaży z Piły na miejsce biwaku oraz na metę spływu, wyżywienie, ubezpieczenie oraz miejsce w kajaku.