Kaliscy architekci mają dość hamowania inwestycji

Wyborowi architekt Ewy Krzyżanowskiej - Walaszczyk na naczelnika Wydziału Budownictwa Urbanistyki i Architektury Urzędu Miejskiego w Kaliszu towarzyszyły wielkie nadzieje, na to, że praca wydziału zyska nową jakość, co przełoży się na sprawne przygotowywanie i realizowanie inwestycji miejskich. Na to wskazywały kompetencje, dokonania zawodowe i doświadczenie pani naczelnik, nabyte w trakcie dawnej pracy w kaliskim ratuszu, poprzez awans zawodowy i związane z tym przenosiny do Poznania, gdzie pełniła m. in. funkcję wicewojewody wielkopolskiego.

Po pewnym czasie jednak okazało się, że nowy ład, jaki szefowa WBUiA zaczęła wprowadzać w wydziale, uznawanym za newralgiczny i najistotniejszy dla rozwoju miasta, napotyka na opór pracowników. Pojawiły się komentarze, że w wydziale dzieje się rewolucja, na którą nie wszyscy byli gotowi. Pojawiły się zgrzyty. Wszyscy czuli, że w końcu musi dojść do wybuchu niezadowolenia oraz konfrontacji pomiędzy kierownictwem wydziału, osobami które korzystają jego usług zabiegając o ustalenie warunków zabudowy i lokalizacji dla planowanych inwestycji.

Ostry konflikt ujawnił list otwarty, wystosowany przez kaliskich architektów i inżynierów budownictwa do prezydenta Kalisza. Wskazują w nim na to, że przyjęty obecnie w wydziale tryb postępowania jest, ich zdaniem, „niezgodny z obowiązującym prawem, zasadami i standardami pracy inżyniera i ogólnie ze zdrowym rozsądkiem”.

- Szczególne niezadowolenie budzi zła organizacja pracy, eskalacja żądań zbędnych dokumentów, brak informacji o przewidywanych terminach zakończenia spraw, dublowanie procedur zapoczątkowanych w sprawach z lat poprzednich, przekraczanie terminów spraw - to podstawowe mankamenty w działaniu wydziału - napisano w liście.

Sprzeciw projektantów i budowlańców z powodu wymagania od nich na etapie przygotowywania inwestycji mnóstwa dokumentów jest tym większy, że to pociągną za sobą olbrzymie koszty. Poniesione koszty oznaczają niepowetowane straty inwestorów w przypadku, gdy inwestycja nie zostanie zrealizowana z powodu braku zgody WBUiA.

Autorzy listu do prezydenta wskazują także na skutek takiej obsługi inwestorów przez urząd, jakim jest ucieczka inwestorów z miasta do gmin ościennych. Pikanterii sprawie dodaje także fakt, że konfliktom pomiędzy wydziałem a środowiskami związanymi z budownictwem towarzyszy napięta atmosfera wewnątrz samego wydziału. Mówi się o tym, że pracownicy, którzy czują się zniesławieni , przygotowują pozwy do sądu.

Naczelnik Ewa Krzyżanowska- Walaszczyk zapowiada , że do zarzutów zawartych w liście, odniesie się po dokładnym ich przeanalizowaniu

Sprawa konfliktu na linii WBUA - architekci i inżynierowie budownictwa pojawiła się także w interpelacji jednego z radnych podczas ostatniej sesji RM Kalisza, w dniu 17 września.

- O konflikcie dowiedziałem się tydzień temu. Nie będę niczego robił w pośpiechu. Wolę czasami zrobić coś za późno, niż pochopnie - skomentował prezydent Grzegorz Sapiński.

W podobnym tonie wypowiedział się także wiceprezydent miasta Piotr Kościelny, przekonując, że to, co obecnie dzieje się w WBUiA nie jest proste ani łatwe.

- W tym wydziale przeplatają się interesy wielu osób: projektantów, inwestorów i urzędników - dodał Kościelny.

Wiceprezydent podsumował swoją opinię stwierdzeniem, że właśnie ze wspomnianych przez niego powodów miasto powierzyło kierowanie wydziałem Ewie Krzyżanowskiej - Walaszczyk. Jako osoba z zewnątrz, spoza zastanego układu miała znormalizować relacje wydziału z interesentami i uczynić je transparentnymi.

Wszystko wskazuje jednak na to, że uzyskany efekt, jak dotąd, jest odwrotny od zamierzonego.

Najwyższy czas na szybką reakcję miasta.

ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!