Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kaliska lekarka usłyszała prokuratorskie zarzuty

Daria Kubiak
Prokurator postawił zarzuty osobom za udział w niejasnej adopcji. Tymczasem rodzina Niełacnych nadal walczy o dziecko z Kalisza

Prokuratura postawiła pierwsze zarzuty w sprawie niejasnej adopcji dziecka, urodzonego w grudniu ubiegłego roku w kaliskim szpitalu. Chłopczyk jest kolejnym dzieckiem kobiety, która już wcześniej zrzekła się dwójki swoich dzieci. Decyzją sądu trafiły one do rodziny adopcyjnej. Wszystko wskazywało na to, że kolejne niemowlę także zostanie adoptowane przez tę rodzinę i tym samym dołączy do swego biologicznego rodzeństwa. Stało się jednak inaczej.

Piecza zastępcza nad chłopcem została powierzona zupełnie innemu małżeństwu z Pleszewa. Podejrzewa się, że znaczny udział w tej sprawie miała lekarka kierująca jednym z oddziałów kaliskiego szpitala, która przekazała informacje o kobiecie gotowej zrzec się dziecka rodzinie zainteresowanej adopcją. Dochodzenie prokuratorskie dotyczy także innej kobiety pośredniczącej w tej sprawie.

O podejrzeniu popełnienia przestępstwa prokuraturę zawiadomili Katarzyna i Mirosław Niełacni z Ostrzeszowa, którzy od kilku lat wychowują już dwóch braci chłopca urodzonego w grudniu ubr. Zgodnie z prawem to właśnie małżeństwo miało pierwszeństwo do zaadoptowania kolejnego dziecka tej samej matki. Rodzice biologiczni wskazali jednak, rodzinę z Pleszewa. A sąd na razie przychylił się do ich woli.

W toku trwającego od niemal roku postępowania prokuratorskiego śledczy sprawdzali, czy w tej sprawie nie doszło do naruszenia prawa? Przesłuchano obydwie rodziny, personel oddziału szpitalnego, na którym urodził się chłopiec oraz pracowników Ośrodka Adopcyjnego w Kaliszu. Jak wyjaśnia Janusz Walczak, zastępca prokuratora okręgowego w Ostrowie Wielkopolskim zebrane dowody pozwoliły na postawienie zarzutów dwóm osobom w tym lekarce kierująca oddziałem.

- Lekarce zarzuca się, że w grudniu ubiegłego roku, wbrew ustawie zobowiązującej ją do zachowania w tajemnicy informacji uzyskanych w związku z pełnioną funkcją, ujawniła osobom nieuprawnionym informacje pozwalające zidentyfikować im pacjentkę zamierzającą przekazać dziecko do adopcji. Postępowanie lekarki stanowiło działanie na szkodę interesu publicznego oraz prywatnego pacjentki - wyjaśnia prokurator Janusz Walczak.

Za złamanie tajemnicy zawodowej lekarce grozi kara do 2 lat więzienia. Druga z kobiet odpowie za nakłanianie do złamania tajemnicy.

Los chłopca, którym od roku opiekuje się małżeństwo z Pleszewa nie został jeszcze przesądzony. Przed sądem toczy się sprawa o wyznaczenie rodziny adopcyjnej dla dziecka.

ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski