Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamerun 2014: Po 130 latach rusza ponownie polska ekspedycja naukowa

Marek Weiss
Pomysłodawca powtórzen ia historycznej ekspedycji dr Maciej Klósak
Pomysłodawca powtórzen ia historycznej ekspedycji dr Maciej Klósak archiwum
Trzy tysiące kilometrów w ciągu trzech tygodni pokonają uczestnicy wyprawy naukowej "Kamerun 2014''. Jej kierownikiem będzie ostrowianin Maciej Klósak. Ekipa rusza 31 grudnia.

Wyprawa rusza w 130. rocznicę założenia pierwszej polskiej osady w Afryce przez Stefana Szolca-Rogozińskiego, Klemensa Tomczeka i Leopolda Janikowskiego. Ci, wówczas zaledwie dwudziestoparoletni ludzie, chcieli przypomnieć światu o Polsce, której próżno było wówczas szukać na mapach. U wybrzeży Kamerunu, w zatoce Ambas, kupili wyspę Mondoleh, a ceną były... czarny tużurek, cylinder i trzy skrzynki dżinu. Wyspa stanowiła miejsce wypadowe do późniejszych wypraw badawczych. Założona przez nich osada początkowo miała zaledwie 30 hektarów. W szybkim tempie rozwinęła się w liczącą 500 hektarów posiadłość z plantacjami kakao, kawy i herbaty. Docelowo miała przekształcić się w polską kolonię.

Trzech (polskich) muszkieterów
Kim byli śmiałkowie, którzy postawili sobie tak ambitny cel? Stefan Szolc-Rogoziński to rodowity kaliszanin. W roku 1878, mając 17 lat, wstąpił, wbrew woli ojca, jako ochotnik do Akademii Marynarki Wojennej w Kronsztadzie. Dwa lata później, już w stopniu oficera wypłynął w pierwszy rejs do Władywostoku, na pokładzie krążownika "Generał Admirał". Po przyjęciu do Paryskiego Towarzystwa Geograficznego opracował plany wyprawy w głąb Kamerunu.

"Zamierzałem nakreślić mapę Afryki, która by objęła wszystkie dokonane w niej odkrycia. Kiedym przystępował do tej właśnie części, natrafiłem na zupełny brak wiadomości, a gdym się zwrócił do towarzystw geograficznych i archiwów, dowiedziałem się, że stron tych nikt jeszcze nie zwiedził, że drzemią one dotąd w dziewiczym śnie" - napisał w jednym z listów.

Szolc-Rogoziński propagował swoją wyprawę jako misję narodową, mającą zwrócić uwagę świata na Polaków. W pomysł zaangażowały się znane w tym czasie osobistości świata literackiego: Henryk Sienkiewicz, Bolesław Prus, Ignacy Kraszewski, Adam Asnyk. Aby pokryć koszty wyprawy, Rogoziński próbował uzyskać pomoc finansową od ojca - znanego kaliskiego przemysłowca. Ten jednak nie podzielał entuzjazmu syna i odmówił. W tej sytuacji Stefan przeznaczył na ekspedycję pieniądze ze spadku po matce, która zmarła w 1877 roku. Kupił za nie we Francji statek "Łucja Małgorzata", który posłużył do pionierskiej misji na Czarny Ląd. Nad statkiem łopotała bandera francuska i flaga armatora z herbem Warszawy - Syrenką. Rogozińskiemu towarzyszył jego rówieśnik Klemens Tomczek. Urodzony w Trzemesznie, jako dziecko przybył do Ostrowa i tam ukończył Królewskie Gimnazjum Męskie. Z wykształcenia geolog, przeprowadził na nieznanych i niedostępnych dla Europejczyków terenach kontynentu afrykańskiego szereg badań, pozostawiając po sobie siedem tomów notatek. Zmarł w trakcie pobytu na Czarnym Lądzie. Jego ciało zostało stamtąd przewiezione do kraju i pochowane na Powązkach. Trzecim uczestnikiem ekspedycji był meteorolog i etnograf Leopold Janikowski. Najstarszy z trójki pionierów pochodził spod Tarchomina, ale gimnazjum ukończył w Kaliszu.

Zapomniana wyprawa
Podróżnicy ci w trakcie wyprawy nie tylko rozwinęli plantację, ale opublikowali dokładne mapy wybrzeży Zatoki Gwinejskiej. Zbadali wybrzeże Kamerunu, dorzecze rzeki Mungo oraz odkryli jezioro Barombi Mbo (dawniej Jezioro Słoniowe). Zdobyli także liczący 4095 metrów szczyt Fako, będący wierzchołkiem wulkanu i stanowiący najwyższe wzniesienie dzisiejszego Kamerunu. Dzięki wyprawie ponad 1500 eksponatów trafiło do Muzeum Przemysłu i Rolnictwa w Warszawie.
Baza na wyspie Mondoleh nie przekształciła się jednak w polską kolonię. Wkrótce bowiem na te tereny przybyli Niemcy i Anglicy. Wtedy Stefan Szolc-Rogoziński zdecydował o poddaniu osady Brytyjczykom. Jednak już w niedługim czasie Kamerun i polską bazę przejęli Niemcy. Kanclerz Bismarck publicznie zaapelował, by Polaków wymazać z kart historii Afryki.

- W literaturze istnieje wiele niejasności na temat charakteru tamtej polskiej wyprawy. Niesłusznie została ona zapomniana. Dlatego wspólnie z magazynem "Dookoła Świata" i Państwowym Muzeum Etnograficznym postanowiliśmy ją powtórzyć i odwiedzić te same miejsca, do których dotarli polscy podróżnicy i odkrywcy. Mamy nadzieję, że przy tej okazji wiele rzeczy uda się wyjaśnić, a także sprawić, by również rola towarzyszy Rogozińskiego była dostrzegana. Choćby Klemensa Tomczeka, który w wielu sytuacjach był motorem napędowym wyprawy - mówi dr Maciej Klósak, pomysłodawca ekspedycji, ostrowski podróżnik, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej.

Uczestnikami projektu "Kamerun 2014", oprócz ostrowianina, będą redaktor naczelna "Dookoła Świata" Agata Kosmalska i znawca Afryki, kurator Państwowego Muzeum Etnograficznego w Warszawie Dariusz Skonieczko. Towarzyszyć im będzie kamerzysta, który nakręci film o ekspedycji dla TV Puls. Pierwszym etapem, po wylądowaniu w sylwestrową noc w Duala, będzie dotarcie do miasta Limbe (dawna Victoria), w południowo-zachodnim Kamerunie. Stamtąd podróżnicy udadzą się w głąb kraju. Będą m.in. na należącej do Gwinei Równikowej wyspie Bioko oraz w stolicy Kamerunu Yaounde, gdzie odwiedzą sierociniec prowadzony przez polskiego misjonarza o. Dariusza Godawę. Przekażą mu blisko 100 kg darów. Planują, wzorem pionierów, pobyt nad Jeziorem Słoniowym i wejście na wspomniany, ponad 4000-metrowy wulkan. Odwiedzą Libreville w sąsiednim Gabonie, gdzie polscy podróżnicy dali początek europejskim misjom. Oczywiście w planie nie mogło zabraknąć wyspy Mondoleh. Podróżnicy sprawdzą, co dziś pozostało po polskiej plantacji.

To tylko niektóre z miejsc związanych z badaniami etnograficznymi i geograficznymi Rogozińskiego, Tomczeka i Janikowskiego, do których pragną dotrzeć uczestnicy operacji "Kamerun 2014".

- Nie będziemy mieli jednej, stałej bazy. Cały czas będziemy się przemieszczać. Oczywiście, nie wszystkie odcinki tamtej wyprawy da się powtórzyć, bo ta część Afryki od XIX wieku przeżyła silną industrializację. Wiele plemion zniknęło lub przemieściło się. Trzeba też pamiętać o względach bezpieczeństwa. Zatokę Gwinejską będziemy pokonywać samolotem, a nie, jak nasi poprzednicy, statkiem. Grasuje tam jednak jeszcze sporo piratów, a nie chcielibyśmy wpaść w ich ręce - zapowiada Maciej Klósak.

Maciej Klósak jest pomysłodawcą i kierownikiem wyprawy. Absolwent uczelni polskich i zagranicznych, wykładowca akademicki. Z zamiłowania podróżnik. Odwiedził już wiele odległych zakątków świata. Piastuje funkcje wiceprzewodniczącego Rady Miejskiej Ostrowa Wielkopolskiego.

Głos Wielkopolski i portal naszemiasto.pl sprawują patronat medialny nad ekspedycją naukową "Kamerun 2014''. Na naszych łamach czytelnicy i internauci znajdą relację podróżników z Czarnego Lądu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski