Według jej obliczeń budżet miasta z powodu złych decyzji urzędników stracił ok 7 mln zł. - Gdyby lokatorzy jeszcze tam byli, kamienica już dawno zarobiłaby na swój remont, z którego ZKZL zrezygnował, bo nie było go stać - denerwuje się radna.
Historia kamienicy sięga 1782 r. Zaprojektował ją najsłynniejszy poznański architekt końca XVIII w. Antoni Höne. Ten sam, który zaprojektował klasycystyczną wierzę ratusza i kościół na Grobli.
- Kamienica wpisana jest do indywidualnego rejestru zabytków nie tylko ze względu na swoją historyczną wartość, ale też funkcję urbanistyczną, jaką pełni w kwartale ulic Wrocławskiej, Szkolnej i Koziej. Niestety, budynek w tej chwili robi fatalne wrażenie - twierdzi Janusz Pazder, historyk sztuki.
Siedem lat temu ZKZL pozbył się lokatorów i ogłosił, że kamienica zostanie objęta miejskim programem naprawczym.
- Miała być rewitalizowana, ale się przeliczono - mówi dziś Jarosław Pucek, szef ZKZL.
Koszt remontu wyliczono na 4 miliony złotych. po czym stwierdzono, że miasto tyle nie ma. - Refleksja przyszła za późno, bo kamienica stała już pusta - mówi Katarzyna Kretkowska.
Z wyliczeń radnej wynika, że gdyby lokatorzy pozostali w niej jeszcze cztery czy pięć lat, kamienica zarobiłaby na remont.
- Co od tamtego czasu zrobił magistrat, żeby naprawić swoje błędne decyzje? - pyta radna.
Jak się okazuje niewiele. Przez szereg lat nie było decyzji ani o sprzedaży kamienicy, a ni o jej remoncie. Pewien ruch wokół tematu zaczął się rok temu, kiedy WGN postanowił kamienicę wymienić na strategiczne dla siebie grunty przy Okrąglaku, (prywatne ziemia dzieli dwie miejskie działki i utrudnia jej sprzedaż.) - Negocjacje z właścicielem terenu trwały rok. Jednak w efekcie nie zdecydował się na wymianę - mówi Bartosz Guss, dyrektor WGN-u.
Półtora roku miasto poświęciło też na odkupienie dwóch prywatnych lokali w kamienicy, które kiedyś samo sprzedało tamtejszym najemcom.
- Odkupienie lokali było konieczne, by można było sprzedać lub zamienić nieruchomość - tłumaczy Bartosz Guss.
- Nie rozumiem, dlaczego kamienica nie mogła być dalej wynajmowana chociażby w parterze na puby. Taka działalność w okolicy Starego Rynku na pewno miałaby rację bytu - mówi Kretkowska. - Efekt jest taki, że kamienica z roku na rok niszczeje, a tym samym podwajają się koszty jej ewentualnego remontu.
Sęk w tym, że w tej chwili lokalu w kamienicy już nikt nie wynajmie, bo żaden przedsiębiorca nie zdecyduje się inwestować w nieruchomość, która lada chwila może zmienić właściciela - WGN podjął decyzję, by po raz pierwszy wystawić nieruchomość na sprzedaż.
- Nie wiem, czy sprzedaż to dobry pomysł. Warto, by miasto miało nieruchomości przy Starym Rynku, bo wtedy może wpływać na politykę lokalową w tej części miasta - uważa Janusz Pazder, odnosząc się do wciąż aktualnej dyskusji o tym, co stało się z poznańską Starówką, po tym jak stała się siedzibą klubów go go i tanich pijalni alkoholu.
Podobną przeszłość mają dwie mniejsze kamienice przy ul. Działyńskich. Programem rewitalizacji miejskich kamienic zajmuje się obecnie komisja rewizyjna Rady Miasta. - Realizacja programu budziła nasze duże wątpliwości. Jak na razie niestety kontrola tylko je potwierdza. Program realizowany jest chaotycznie. W dokumentacji panuje jeden wielki bałagan. Nie ma protokołów remontów, brak planu prac. Może okazać się, że bałagan i chaos to nie jedyny zarzut - mówi Szymon Szynkowski vel Sęk, szef komisji rewizyjnej.- mówi Szymon Szynkowski vel Sęk, szef komisji rewizyjnej.
Wyniki kontroli poznamy wiosną.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?