Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamil Adamczewski: Praca z psychologiem daje efekty

Tomasz Sikorski
Z Kamilem Adamczewskim, żużlowcem Unii Leszno, rozmawia Tomasz Sikorski

Sezon 2012 dla Pana już się definitywnie zakończył, czy też od czasu do czasu siada Pan jeszcze na motocykl?
Kamil Adamczewski: - Na żużlu już nie pojeżdżę, ponieważ ze względu na złe warunki atmosferyczne odwołano dwa ostatnie turnieje kadry młodzieżowej we Wrocławiu. Okazji do wyjazdu na tor mieć już więc nie będę. Cały czas jeżdżę za to na motocrossie. Mam obok siebie fajny tor i gdy tylko jest okazja, to staram się z niego korzystać.

Skoro sezon żużlowy ma Pan już za sobą, to poproszę o krótki komentarz do tego, co się działo w minionych miesiącach. W Unii miał Pan dość niewdzięczną rolę, ponieważ często startował jako senior i już po jednym słabszym wyścigu nie dostawał Pan kolejnej szansy.
Kamil Adamczewski: - Przyznaję, że nie była to zbyt komfortowa sytuacja. Bardzo długo nie mogłem się do niej przystosować. Jestem typem zawodnika, który zdecydowanie lepiej wypada w zawodach, w których nie odczuwa zbyt dużej presji na sobie. A w lidze ta presja jest ogromna. Startując jako senior odczuwałem ją podwójnie. Miałem też jednak udane występy, dlatego zakończony właśnie sezon uważam za dobry w moim wykonaniu. Również z tego powodu, że w jego trakcie bardzo dużo się nauczyłem. Można powiedzieć, że przez ostatnie miesiące poznałem żużel od środka. To na pewno zaprocentuje w przyszłości.

Sporo mówił Pan o presji i o tym, że nie zawsze sobie z nią odpowiednio radzi. Może więc warto byłoby skorzystać z usług psychologa?
Kamil Adamczewski: - Teraz już wiem, że w tym sporcie psycholog jest pomocny i mile widziany. Wcześniej bardzo krytycznie podchodziłem do tego typu pomysłów. Mówiłem, że takie wsparcie nie jest mi do niczego potrzebne i zwyczajnie nie chciałem sobie takimi sprawami zawracać głowy. W końcu dałem się jednak przekonać i teraz tej decyzji nie żałuję. Już w końcówce sezonu widziałem efekty swojej współpracy z psychologiem. Do zawodów potrafiłem podejść na większym luzie, co miało przełożenie na wiele innych spraw. Lepiej czułem się na motocyklu, lepiej też układały się moje relacje z mechanikami. To wszystko sprawiło, że nadal mam zamiar korzystać z pomocy psychologa. Mam już nawet zaplanowane indywidualne, zimowe sesje.

Efektem tej współpracy był tytuł indywidualnego wicemistrza Polski juniorów wywalczony na torze w Bydgoszczy?

Kamil Adamczewski: - Między innymi. Ze srebra, które wówczas wywalczyłem jestem zresztą bardzo dumny. Zależało mi na sukcesie indywidualnym, bo one zawsze pozytywnie nakręcają zawodnika. W drużynie sukces rozkłada się na wiele osób, a w zawodach indywidualnych można liczyć tylko na siebie. Taki sukces smakuje więc bardziej.

Tym srebrem potwierdził Pan, że należy do grona najzdolniejszych polskich młodzieżowców. A ci w naszej lidze są rozchwytywani. Pan pewnie też ma oferty z różnych klubów?
Kamil Adamczewski: - Zainteresowanie ze strony innych klubów jest miłe, ale ja z nikim na temat ewentualnego transferu nie rozmawiałem. Mam z Unią jeszcze dwuletni kontrakt i nawet nie ukrywam, że moim marzeniem są dalsze starty w Lesznie. To w tym klubie wszystkiego się nauczyłem, w nim zaistniałem jako żużlowiec i w jego barwach chcę nadal występować.

W Unii dobrych juniorów jednak nie brakuje…

Kamil Adamczewski: - To prawda. W przyszłym sezonie młodzieżowcem już wprawdzie nie będzie Przemek Pawlicki, ale to tak naprawdę niczego nie zmienia, bo on i tak startował jako senior. W kadrze będzie więc trzech juniorów. Na razie staram się jednak o tym nie myśleć. Tym bardziej, że nadal nie znamy ostatecznej wersji regulaminu na przyszły rok.

Jak zatem ma Pan zamiar odpoczywać od żużla?
Kamil Adamczewski: - Na razie sporo czasu spędzam jeszcze w warsztacie, tak by wszystko ogarnąć po sezonie. To konieczne, by później, gdy rozpoczną się przygotowania do nowych rozgrywek wszystko miało ręce i nogi. Jakiś krótki odpoczynek by się jednak przydał. Muszę o tym wkrótce pomyśleć.

Rozmawiał Tomasz Sikorski

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski