Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karbala: Pod swoją flagą, o cudze miasto [RECENZJA]

Cyprian Lakomy
Cyprian Lakomy
„Karbala” Krzysztofa Łukaszewicza dowodzi, że polskie kino wojenne, choć wciąż pozostaje zjawiskiem deficytowym, przestaje cierpieć na narodowe kompleksy i niewiele odstaje od światowych produkcji spod tego znaku.

Ten film mógł być kompletną porażką. Do tej pory zawsze, ilekroć w Polsce realizowane było kino wojenne, to niemal automatycznie można było spodziewać się tego, że ekran bardziej ociekał będzie patosem rodem ze szkolnej akademii niż krwią. Jednak żołnierzom z Międzyrzecza, którzy w 2004 roku stoczyli bój określany często jako największa bitwa w powojennej historii polskiej armii, nie dano obrosnąć tłuszczem bohaterstwa. Nie dano, bo przez długi czas musieli trzymać języki za zębami, udając, że w Karbali pełnili tylko misję stabilizacyjną, a islamskich ekstremistów as-Sadra pokonały „demokratyczne władze irackie”. Bo tak było bezpieczniej i bardziej poprawnie. Po latach od tamtych wydarzeń, dowodzący Polakami i Bułgarami podpułkownik Grzegorz Kaliciak przerywa milczenie. Wydaje książkę, w której wspomina obronę karbalskiego ratusza, zostaje też konsultantem w filmie Krzysztofa Łukaszewicza, odtwarzającym tamte wydarzenia. I pewnie dlatego wchodzący na ekrany obraz jest tak bezpretensjonalny. Ergo - ogląda się go bardzo dobrze.

„Karbala” to trzeci film Łukaszewicza, którego pamiętamy między innymi jako twórcę świetnego thrillera „Lincz”. I podobnie jak przedstawione w tamtym filmie realia wiejskiego samosądu nie były czarno-białe, tak pokazana tym razem rzeczywistość nie składa się wyłącznie z dobrych albo złych bohaterów. Jest w niej zarówno miejsce na niesubordynowanego, „świeżego” sanitariusza (Antoni Królikowski), który dostaje szansę odkupienia swojej winy, jak i dla irackiego współpracownika żołnierzy, który w obliczu zagrożenia swojej rodziny staje przed trudnym moralnie wyborem. Kiedy terroryści swą groźbę wcielają w życie, wątpliwości tylko przybywa.

W centrum całego zamieszania jest on: kapitan Kalicki. We wzorowanego na ppłk Kaliciaku dowódcę wcielił się Bartłomiej Topa. Ten wybór jest dużym atutem filmu. Typowym posunięciem byłoby obsadzenie w tej roli np. Marcina Dorocińskiego albo Roberta Więckiewicza. Tymczasem Topa, którego kojarzymy m.in. z tragikomicznych ról u Wojtka Smarzowskiego okazał się strzałem w dziesiątkę. Reżyser mówi, że 48-letni aktor świetnie nadawał się do zagrania Kalickiego, ponieważ sprawia wrażenie zwykłego faceta, zdolnego do niebywałych rzeczy. I tak właśnie skonstruowany jest filmowy dowódca – małomówny, wymagający w pierwszej kolejności od siebie, nieulegający emocjom. To zupełnie inaczej prowadzony bohater od wyżywających się na podwładnych, epatujących sztucznym testosteronem tyranów. Być może właśnie przez brak chojractwa, Kalicki jest postacią tak bardzo wiarygodną.

Polscy żołnierze mają nie tylko świetnego dowódcę, ale też demonicznego wroga. Grany przez Samira Fuchsa lider sadrystów sprawia wrażenie gardzącego ludzkim życiem, bezwzględnego cynika. W swoim spojrzeniu skupia całe szaleństwo i fanatyzm, podlegających mu ekstremistów. Jego spojrzenie to jeden z najbardziej mrożących krew w żyłach widoków w całej „Karbali”, podobnie jak obraz dziecka mierzącego z karabinu do polskich wojskowych. Kilkoma podobnymi obrazami, Łukaszewicz umiejętnie generuje napięcie, które rzadko kiedy w ciągu tych 110 minut spada poniżej pewnego poziomu. Niemałą w tym rolę ma także oprawa muzyczna z ponurymi wokalizami w wykonaniu samej Lisy Gerrard.

Ale znacznie bardziej wymowna niż sam atak sadrystów, jest wymiana zdań pomiędzy Kalickim a dowódcą Bułgarów, Getowem. Rozmawiając w połowie po rosyjsku, w połowie po angielsku dochodzą do wniosku, że każde czasy mają swojego Wielkiego Brata, który dyktuje aktualne warunki światowego porządku. Patrząc na to, jak sprawę obrony Karbali zamieciono pod międzynarodowy dywan, trudno się z tymi słowami nie zgodzić.

Karbala
Polska, 2015
reż. Krzysztof Łukaszewicz
wyk. Bartłomiej Topa, Antoni Królikowski, Zbigniew Stryj, Tomasz Schuchardt

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski