- Mamy do czynienia z niezadowoleniem w kwestii wynagrodzenia. Można zadawać pytania, czy te podwyżki należą się ratownikom i jak ich praca powinna być wyceniania. W szerszym ujęciu nałożyło się kilka innych powodów strajku. Przede wszystkim - jak przywrócić normalność po najtrudniejszych chwilach epidemii? Według rządu nie brakuje na nic pieniędzy, znalazły się one m.in. na telewizję publiczną. Ten aspekt podnoszą dziś ratownicy - tłumaczy w Onecie dr Jarosław Gucwa, były dyrektor Wydziału Ratownictwa w Ministerstwie Zdrowia, a dziś zastępca dyrektora ds. lecznictwa ze szpitala w Bochni.
W rozmowie z Onetem dr Gucwa przyznał, że jego zdaniem na protestach ratowników może się nie skończyć. - Rząd jednak jak ognia unika stwierdzenia, że na cokolwiek brakuje pieniędzy, więc takie protesty będą się pojawiały coraz częściej. Z drugiej strony, kiedy pieniądze trafią do ratowników, to kolejne grupy zawodowe też stwierdzą, że są niedofinansowane - powiedział dr Gucwa.
- Te protesty wpisują się w konflikt podgrzewany przez rządzących, czyli kto powinien zarabiać więcej? Pielęgniarka, czy ratownik? I kto ma, jakie uprawnienia? Zwłaszcza teraz przy tak wysokiej inflacji ta kwestia jest ważna. Generalnie, te grupy zawodowe nie były dobrze finansowane za rządów także innych opcji. Warto dodać, że pozostaje zupełnie nierozwiązany problem systemowej organizacji opieki zdrowotnej, która jest w złym stanie - zaznacza w Onecie Gucwa.
Źródło: Onet.pl
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?