Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karol Wysmyk: 25-latek, który zrobił zdjęcia Billowi Murrayowi! [ZDJĘCIA]

Kamil Babacz
Karol Wysmyk od kilku lat prowadzi bloga "Nie zasłaniaj". Jego zdjęcia można było zobaczyć w "Elle" i "Bold Magazine" oraz na wielu wystawach
Karol Wysmyk od kilku lat prowadzi bloga "Nie zasłaniaj". Jego zdjęcia można było zobaczyć w "Elle" i "Bold Magazine" oraz na wielu wystawach Karol Wysmyk
Jak na 25-latka, Karol osiągnął już całkiem sporo. Kto w tym wieku może pochwalić się zdjęciami George'a Clooneya i Billa Murraya w portfolio?

Karol Wysmyk ma 25 lat, pochodzi z Koszalina i mieszka w Poznaniu. Na poważnie zajął się zdjęciami kilka lat temu, ale jego dorobek jest już imponujący. Fotografował gwiazdy na tegorocznym Berlinale, miał indywidualną wystawę w Londynie, a jego zdjęcia Poznania oglądać można właśnie w Bramie Poznania ICHOT obok popularnych fotografii Erika Witsoe, Amerykanina mieszkającego w Poznaniu, i Łukasza Gdaka, fotoreportera "Głosu Wielkopolskiego".

Swoją część wystawy w Bramie Poznania opisał cytatem ze "Sceptyka" Davida Hume'a: "Przedmioty same przez się nie mają żadnej wartości czy ceny. Wartość swą czerpią tylko z namiętności". O pasji fotografowania mówi właśnie jako o swojej namiętności. Prawie nie rozstaje się z aparatem. Z biegiem czasu pasja stała się nawykiem, który przerodził się w pracę i styl życia.

- Po prostu bardzo lubię to robić. To, że jestem fotografem, stanowi ważną część mojej osobowości - mówi.

Karol po aparat sięgnął w trakcie praktyk dziennikarskich w koszalińskim dzienniku "Miasto".

- Na początku pisałem, bo chciałem być dziennikarzem. Zaprzyjaźniłem się jednak z pracującym tam fotoreporterem i chodziłem z nim na materiały. On mnie uczył podstaw i postaw w fotografii. W końcu zacząłem sam robić zdjęcia i publikować je na łamach dziennika. Ekscytacja związana z pierwszymi publikacjami to unikatowe wspomnienie. To coś, co napędza do pracy - opowiada.

Do Poznania przyjechał na studia. Wybrał kulturoznawstwo, które w tym roku skończył. Na studiach przewinął się przez kilka redakcji. W tym samym czasie założył też bloga zatytułowanego "Nie Zasłaniaj". Publikował na nim zdjęcia z ulic miasta i imprez klubowych. Z biegiem czasu jego zdjęcia stały się rozpoznawalne, a nazwa bloga stała się jego marką. Kiedy zaczęły spływać pierwsze zlecenia, stwierdził, że pora kupić jaśniejsze szkła i pójść właśnie tą drogą.

Nigdy nie przeoczy okazji, by zrobić ciekawe zdjęcia, dlatego fotografuje między innymi mnóstwo poznańskich wydarzeń kulturalnych - koncertów, imprez, festiwali. Także dlatego, że po prostu, jak mówi, lubi wychodzić, poznawać ludzi, rozmawiać z nimi, namawiać ich na zdjęcia.
Zdjęcia na balustradzie

W maju ubiegłego roku na ulicach Poznania - drzwiach opuszczonego banku, balustradzie mostu Teatralnego, drewnianych słupach ochraniających platany - z dnia na dzień pojawiły się oprawione w aluminiowe ramy zdjęcia sześciu poznańskich fotografów: Michała Adamskiego, Andrzeja Dobosza, Marka Lapisa, Adriana Wykroty, Juliana Redondo i Karola Wysmyka. Karol wpadł na pomysł, by fotografie Poznania pokazać w miejscu, w którym zostały wykonane. Akcja nazywała się "Na Zewnątrz" i trwała, dopóki większość z powieszonych zdjęć nie została ściągnięta przez nieznanych amatorów fotografii.

- Chciałem pokazać zdjęcia w ich naturalnym środowisku, wpisać je z powrotem w kontekst otoczenia. Stąd pomysł, żeby wystawę ulicznej fotografii pokazywać nie w galerii, ale dokładnie w tych miejscach, gdzie zostały zrobione - mówi.

W tym roku robił zdjęcia na festiwalu Transatlantyk. Przepustką do tej pracy okazało się doświadczenie, które ostatniej zimy zdobył na znacznie większym festiwalu, Berlinale. Zgłosił się do konkursu, w wyniku którego wyłoniono trzynastu młodych fotoreporterów, którzy dostali szanse robienia zdjęć na jednym z najważniejszych wydarzeń filmowych świata. Był jednym z dwóch Polaków, których wybrano. W Berlinie zrobił zdjęcia m.in. Dieterowi Kosslickowi, Billowi Murray'owi, Shii LaBeoufowi i Aaronowi Paulowi.

- To był bardzo ciepły luty. Chodziliśmy w bluzach, nie padał śnieg. Stanie po kilka godzin przy czerwonym dywanie nie było więc szkołą przetrwania - wspomina. - To było świetne doświadczenie, dzięki któremu wzbogaciłem portfolio, co otworzyło mi parę drzwi. Dobry kop.

W ostatni dzień Berlinale Dieter Kosslick, dyrektor festiwalu, otworzył w nowej siedzibie galerii C/O wystawę uczestników projektu, na której znalazły się między innymi zdjęcia Karola.
Chroniczna przypadkowość

Mimo że na Berlinale fotografował gwiazdy, wydaje się, że nie zrobiło to na nim ogromnego wrażenia. Jak mówi, dobra fota to dobra fota, niezależnie od tego, czy jest na niej "pani Zenia z warzywniaka czy George Clooney". Tylko Clooneya fotografuje się trochę inaczej, bo każdy chce uchwycić go w kadrze. - Trzeba się rozpychać łokciami, a jego fanki wchodzą ci na plecy - opowiada.

Większość zdjęć, które powstaje w takim miejscu, to kwestia wyczucia chwili i przypadku.

- Jeżeli nie jesteś umówiony na spotkanie, w większości sytuacji stricte reporterskich, nie wiesz, jakie chcesz zrobić zdjęcia chwilę przed tym, zanim je zrobisz. Nie jesteś w stanie przewidzieć tego, co się stanie. Albo coś się wydarzy, albo nie, albo to złapiesz, albo nie - mówi.

Trzeba więc ciągle szukać, obserwować. Szukać kompozycji, obiektów, światła. Ta ciągła potrzeba fotografowania była też głównym tematem jego wystawy "A Chronic Condition" w sąsiadującej z Tate Modern londyńskiej Unit 24 Gallery. W organizacji wystawy pomógł mu Marek, jego kolega ze studiów, który od niedawna pracuje w galerii. W Londynie nie tyle chciał pokazać jedno miejsce czy miasto, ale raczej pewną narrację, która mówiłaby o tym, jak robi zdjęcia i co go interesuje.

- Wydaje mi się, że dzisiaj fotografia nie jest już tylko dokumentacją świata i medium informacyjnym. Nie jest już tak, że sięgasz do pracy danego fotografa, bo zajmujesz się określonym tematem. Na każdy temat powstaje mnóstwo prac, więc liczy się raczej podejście i styl fotografa - mówi Karol. - To indywidualna postawa i wrażliwość człowieka, który robi zdjęcia, stanowi o stylu opowiadania pewnych historii, których nie da się przełożyć na tekst. O tym zjawisku radykalnej indywidualizacji postaci fotografa mówił też Martin Parr, brytyjski fotograf i kolekcjoner, w trakcie panelu dyskusyjnego ostatniego Paris Photo. Wydaje mi się to bardzo trafne w perspektywie olbrzymiej rzeszy fotografujących osób.
Teoria praktyczna

Na wystawie w Bramie Poznania ICHOT wyraźnie widać, jak oko i styl fotografa pozwalają na pokazanie tego samego tematu w zupełnie odmienny sposób. Czarno-białe zdjęcia Łukasza Gdaka cechuje duża graficzność, trochę bajkowe fotografie Erika Witsoe są z kolei bardzo romantyczne. Styl Karola można określić jako fotoreportaż z nieco artystycznym zacięciem.

- Ta wystawa z jednej strony łączy młodzieńczą fascynację pracą w redakcji, z drugiej strony pokazuje moje zacięcie do prostych przekazów - budowanie panoramy rzeczy, które mnie interesują i które według mnie ze sobą grają - mówi.
Ale chociaż jest świeżo upieczonym kulturoznawcą, cytuje Davida Hume'a i mówi o narracjach, w swojej pracy unika kierowania się teoriami. Uważa się za praktyka, choć twierdzi że studia poszerzyły jego horyzonty i otworzyły oczy na wiele spraw.

- Nie ma jakiegoś wzoru, teorii, którą trzeba podążać, by praca była dobra lub zła. To płynne i wynika z gustu, z inspiracji... Twórcom są potrzebni teoretycy, żeby nie robić rzeczy banalnych, nieciekawych, ale też by wytyczyć trendy, odświeżać to, co już jest oklepane. Wytoczyć granice problemów, które jako twórca chcesz przekraczać. Z akademikami można się zgadzać lub nie. To trudny romans, ale jedno bez drugiego nie potrafi istnieć - podsumowuje.

Wystawę "Poznań Inaczej" można oglądać w Bramie Poznania ICHOT do 21 września.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski