Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karty są jak lustra, przez które możemy oglądać siebie

Elżbieta Bielewicz
Elżbieta Bielewicz
Beata Łyszczyńska od lat zajmuje się Tarotem. Nie uważa się za wróżkę, a raczej za doradcę. Największym problemem trzeciego tysiąclecia jest samotność - ta z wyboru i ta wśród ludzi

Idę do wróżki! Okazuje się, że nie mieszka w lesie, na szczycie góry, skąd bliżej jest do energii kosmosu, ale zwyczajnie w jednym z kaliskich wieżowców na ostatnim piętrze.

Beata Łyszczyńska - bo o niej mowa - przyjmuje mnie z uśmiechem. Nie ma w niej niczego demonicznego. To bardzo miła kobieta, choć o dość przenikliwym spojrzeniu. Na stoliku w pokoju wróżb obok szklanych kul rozsiadło się stadko porcelanowych sów. Czarnego kota wprawdzie nie ma, ale moja rozmówczyni śmieje się, że ma je w domu! Zaraz też dodaje, że nie lubi, jak ją nazywają wróżką, bo ta kojarzy się z jakąś magią, a ona jest po prostu doradcą życiowym i pomaga ludziom. Mówi, że karty są jak lustra, przez które oglądamy siebie, a dzięki ich mocy możemy zmienić swoje życie.
Beata Łyszczyńska od lat zajmuje się kartami Tarota, ale także numerologią, bo według niej cały świat to nic innego, jak matematyka. Z kart, ale klasycznych, wróżyła także jej babcia. Jako dziecko podglądała więc, jak się je rozkłada, interpretuje ułożenia. Ale nie sądziła, że sama też pójdzie tą drogą. Bardzo chciała zostać lekarzem, wiele lat pracowała nawet jako analityk medyczny.

- Kiedyś jasnowidz powiedział mi, że będę lekarzem, ale... ludzkich dusz! No i sprawdziło się - mówi pani Beata. - Pierwsze karty Tarota kupiłam, gdy miałam 23 lata. Zobaczyłam je w sklepie i musiałam je mieć. Mój mentor, znany tarocista Jan Suliga, zwykł mówić, że to nie my wybieramy Tarota, ale to on wybiera sobie adeptów. I to prawda!

Do pani Beaty przychodzą ludzie w różnym wieku. Warunek - muszą być pełnoletni. Zaprzecza, że porady szukają u niej ludzie słabi. Twierdzi, że jest odwrotnie. Słaby człowiek nie chce znać przyszłości, boi się tego, co nastąpi. Tylko ktoś silny może stawić czoła przeciwieństwom losu.

- Największym problemem trzeciego tysiąclecia jest samotność - dodaje tarocistka. - Czasem to samotność z wyboru, ale i samotność w związku, wśród ludzi. Tarocista to jednak nie guru. Karty mogą nas ostrzec przed niebezpieczeństwem, mogą pokazać cel, do którego powinniśmy dążyć, ale to od nas zależy, czy posłuchamy ostrzeżeń, swojej intuicji i jaką drogą pójdziemy. Mnie karty wiele razy ostrzegły, dzięki czemu pomogłam sobie i moim bliskim. Mam dowody na to, że pomogły także tym, którzy do mnie przychodzą.

Pani Beata opowiada o ludziach, którzy ją odwiedzili. Twierdzi, że czasem ten jej dar staje się przekleństwem, gdy widzi tyle cierpienia. Kiedyś np. była u niej umierająca kobieta szukająca opiekuna dla swego dziecka. Przychodziły mamy z maturzystami, aby pomóc im wybrać dalszą drogę edukacji. Był też człowiek, który miał myśli samobójcze, a przyszedł, by dowiedzieć się, co czeka jego bliskich. Pani Beata mówi, że ,,zobaczyła" jego myśli, a on otworzył się przed nią, znalazł nadzieję i... na szczęście żyje!

- Życie nie jest łatwe. Nawet jeśli jesteś aniołem, to zawsze znajdzie się ktoś, komu trzepot skrzydeł przeszkadza - mówi pani Beata przekładając karty. - Cieszę się , że mogę pomóc, wyjaśnić, wskazać dobre i złe momenty, zagrożenia - także zdrowotne. Ale przecież nie mogę za nikogo żyć. Każdy z nas ma wybór między dobrem a złem. Każdy musi sam podejmować decyzje. Ja nawet zabraniam częstych wizyt. Można do mnie przychodzić nie częściej niż raz na trzy miesiące i tylko wtedy, gdy to konieczne. Bo nic nas nie zwalnia od dokonywania wyborów, nawet Tarot.

- Ludzie myślą, że to taka łatwa praca - mówi pani Beata. - Pogadam sobie, wezmę pieniądze, dam paragon z kasy fiskalnej i już. A ja przecież zostaję z tym bagażem cudzych problemów. Na szczęście mam karty do medytacji i dzięki nim mogę się oczyścić, wyciszyć. Ale też wiem, że to co robię, to moja droga i nie chcę innej.

A co nas czeka w 2015 roku? Pani Beata rozłożyła karty i oto jej przepowiednia:

,,Przed nami rok oszustów i kłamców, którzy będą chcieli na krzywdzie innych dorobić się fortun. W kraju pojawi się wielu dziwnych ludzi, którzy składając obietnice bez pokrycia spróbują dostać się do władzy. Będzie walka o stołki, zwłaszcza że niespodziewanie ze względu na stan zdrowia ktoś wycofa się z rządu. W świecie też będzie gorąco. Terroryzm będzie zbierał swoje krwawe żniwo. Co do konfliktu na Wschodzie, będzie to przypominać ujadanie psa, a prawdziwy incydent rozegra się daleko od naszych granic. To matka natura zacznie nam płatać figle i przyjdzie nam zmierzyć się z wietrznym żywiołem. Pomimo tego przetrwamy ten czas , wprawdzie dopiero jesienią pozwolimy sobie na luz i wróci nam optymizm i wiara w ludzi. Najważniejsze, że to z naszego kraju wyjdzie do świata ktoś, kto będzie negocjatorem pokoju i ten pokój wywalczy. Nasz kraj otacza magiczna siła, której centrum jest na Wawelu, to jeden z siedmiu Czakramów Mocy tego świata. My go chronimy, a jego moc ochroni nas."

Pani Beata powiedziała też kilka zdań o tym, co czeka kaliszan. Według jej słów cztery pierwsze miesiące roku będą pełne emocji i przepychanek. Ale to także czas, aby młodych wprowadzić do władzy. Według niej wiosna będzie bardzo ,,gwarna". To wtedy możemy się spodziewać dużego wydarzenia, które rozsławi miasto. Pojawi się też człowiek, który zacznie realizować projekt ważny dla gospodarki Kalisza i odniesie wielki sukces. A karta ,,Kosmos", która pokazała się w tej wróżbie ma zwiastować twórcze działanie i zadowolenie.

ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski