Katalog IPN bez Libickiego

Zabieg ten wynikał z zapisów ustawy o IPN, która mówi, że w katalogu figurować mogą tylko osoby publiczne. Tymczasem Marcin Libicki w czerwcu tego roku utracił taki status, gdy przestał być europosłem.

Poznański polityk nie wystartował w tegorocznych eurowyborach, mimo wcześniejszych przymiarek. Decyzję o usunięciu go z listy kandydatów PiS w Wielkopolsce podjął prezes partii Jarosław Kaczyński po publikacjach w mediach, m.in. w "Polsce Głosie Wielkopolskim" o domniemanej współpracy Marcina Libickiego ze służbami komunistycznymi. Miał on pracować dla nich podczas swoich licznych wyjazdów za granicę.

Marcin Libicki, który po tej decyzji wystąpił z PiS, od początku twierdził, że nie współpracował ze służbami PRL, i że informacje zawarte w teczkach IPN są albo fałszywe, albo interpretowane na jego niekorzyść. W tej sytuacji, zanim przestał być europosłem, złożył w sądzie wniosek o autolustrację. Poznański sąd w kwietniu tego roku przyznał mu prawo do procesu autolustracyjnego.

Tego rodzaju proces, zgodnie z prawem, przysługuje jednak tylko osobom publicznym, a po zakończeniu kadencji europosła, Marcin Libicki taką osobą być przestał. Wobec tego powstaje pytanie, czy proces autolustracyjny będzie kontynuowany. - Nie wiem, co w tej sprawie zrobi sąd - mówi Marcin Libicki. - Nie będę w tej kwestii specjalnie występował z zapytaniem. Po prostu poczekam na decyzję sądu.

Polityk ma jednak nadzieję, że sprawa będzie kontynuowana. Powołuje się przy tym na wcześniejsze rozstrzygnięcia w podobnych kwestiach.- Znam dwa przypadki procesów lustracyjnych osób publicznych, które przed zakończeniem postępowania taki status straciły, a sąd orzeczenia jednak wydał - dodaje Marcin Libicki. - Sądzę więc, że taki sposób podejścia do sprawy będzie również w przypadku autolustracji.