Katarzyna Bosacka w całkiem innym wydaniu! W tej sesji wygląda bardzo zmysłowo! Nie widzieliście takich zdjęć. Całkiem inna osoba!

Zobacz najnowsze zdjęcia Katarzyny Bosackiej - kliknij

Katarzyna Bosacka w ostatnim czasie przechodziła trudne chwile. Po 26 latach małżeństwa rozstała się ze swoim mężem. Przez lata z Marcinem Bosackim uchodzili za zgraną parę. Niestety jak donoszą media, mąż pani Kasi opuścił ją dla innej kobiety.

Na szczęście lubiana dziennikarka zdołała się otrząsnąć z tego życiowego niepowodzenia. Dowodem jest ostatnia sesja zdjęciowa na łamach "Vivy". Trzeba przyznać, że na tych fotografiach wygląda bardzo seksownie. Zobaczcie sami...

Katarzyna Bosacka, jedna z najbardziej znanych w Polsce dziennikarek zajmujących się tematyka kulinarna i zdrowiem, opowiadała jak wygląda Wigilia w jej domu. "Przy moim stole siada 20 osób.

Zawsze jest barszczyk, do którego dodaję przyprawy korzenne - goździki, cynamon, gwiazdkę anyżu, aby miał piernikowy, świąteczny posmak. Jest i zupa grzybowa z podgrzybków zebranych jesienią przez mojego 10-letniego syna Franka. Na stole w domu muszą pojawić się pierogi z kapustą i grzybami, do których w ostatnim momencie dodaję mak, więc one wychodzą takie śliczne piegowate.

Są też pierogi ruskie barwione szpinakiem - dzieci czekają na to danie, więc znika w kilka minut. Mój szwagier robi najlepszego smażonego karpia, a ciocia Ania piecze wspaniały tort z nutką spirytusu, z kremem orzechowym i wiśniami. Ja robię czarny sernik, a jego tajemnica tkwi w kruszonce, do której dodaje się korzenne przyprawy i kakao oraz we wcześniejszym przygotowaniu. Im dłużej stoi, tym jest lepszy, ale u nas, niestety, znika błyskawicznie" - mówi Katarzyna Bosacka.

Katarzyna Bosacka, dziennikarka z ponad 20-letnim stażem, zajmująca się w swoich programach tematyką zdrowego stylu życia, uwielbia odpoczywać blisko natury, w swoim wielkopolskim siedlisku z pięknym ogrodem. Dziennikarka, mama czwórki dzieci, przyznaje, że najbardziej odprężają ją długie spacery na świeżym powietrzu.

"Kiedy przyjeżdżam do naszego domu na wsi, zawsze staram się jak najwięcej chodzić. Zdecydowanie jestem typem piechura. Lubię się zmęczyć i czuć adrenalinę po sporcie. Chodzenie jest dobre dla wszystkich. Zanim całkowicie przesiedliśmy się na środki lokomocji, każdy z nas przemierzał przeciętne 10 kilometrów dziennie. Dziś ustawiamy sobie co najwyżej 5 tysięcy kroków w telefonie, a powinniśmy zrobić co najmniej dyszkę, żeby być zdrowsi, szczęśliwsi, szczuplejsi i weselsi" - apeluje dziennikarka.