Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katastrofa dźwigu w Poznaniu: Dźwigowy sam nie wie ile wypił po zdarzeniu

Redakcja
fot. Waldemar Wylegalski
Głos Wielkopolski dotarł do najnowszej opinii na temat stanu trzeźwości dźwigowego podejrzewanego o spowodowanie katastrofy na dworcu PKP w Poznaniu w zeszłym roku. Według informacji gazety, nowe fakty są niekorzystne dla operatora.

Przypomnijmy, że wskutek katastrofy zginał jeden z robotników. Po przewróceniu się dźwigu jego operator Tadeusz M. oddalił się z miejsca zdarzenia. Gdy po około godzinie trafił w ręce policji zmierzono u niego aż 2,84 promila alkoholu.

Czytaj także: Tragiczny wypadek w Poznaniu spowodował pijany operator? "Miał 2,5 promila"

Biegły, którego jakiś czas temu powołała poznańska prokuratura nie wykonał tak zwanych badań retrospektywnych.

A to dlatego, że Instytut Ekspertyz Sądowych im. Sehna z Krakowa, który jest znanym i cenionym ośrodkiem w kraju wydał wytyczne, żeby ich nie wykonywać w niektórych przypadkach. Czyli wtedy, jeśli bada się osobę, która twierdzi, że piła tuż przed zmierzeniem u niej stężenia alkoholu. Taki jest przypadek dźwigowego. Przekonywał, że w ciągu godziny po katastrofie, a przed badaniem policji, wypił pół litra wódki cytrynowej.

Więcej o sprawie w serwisie gloswielkopolski.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski