Przypomnijmy, że wskutek katastrofy zginał jeden z robotników. Po przewróceniu się dźwigu jego operator Tadeusz M. oddalił się z miejsca zdarzenia. Gdy po około godzinie trafił w ręce policji zmierzono u niego aż 2,84 promila alkoholu.
Czytaj także: Tragiczny wypadek w Poznaniu spowodował pijany operator? "Miał 2,5 promila"
Biegły, którego jakiś czas temu powołała poznańska prokuratura nie wykonał tak zwanych badań retrospektywnych.
A to dlatego, że Instytut Ekspertyz Sądowych im. Sehna z Krakowa, który jest znanym i cenionym ośrodkiem w kraju wydał wytyczne, żeby ich nie wykonywać w niektórych przypadkach. Czyli wtedy, jeśli bada się osobę, która twierdzi, że piła tuż przed zmierzeniem u niej stężenia alkoholu. Taki jest przypadek dźwigowego. Przekonywał, że w ciągu godziny po katastrofie, a przed badaniem policji, wypił pół litra wódki cytrynowej.
Więcej o sprawie w serwisie gloswielkopolski.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?