Każdy w tym kraju wie, że Konstytucja jest ważniejsza od ustawy [KOMENTARZ]

Protesty w całym kraju, przeniesienie sędziów Sądu Najwyższego w stan spoczynku, czy działania Komisji Europejskiej tylko potęguję spór, który jest absurdalny u podstaw. No bo przecież każdy w tym kraju, bez względu na wykształcenie wie, że nadrzędną ustawą w Polsce jest ta zasadnicza, czyli Konstytucja. I nie można zwykłą ustawą de facto tej Konstytucji zmieniać, ograniczając czas trwania kadencji prezesa Sądu Najwyższego. Tutaj naprawdę nie trzeba być wybitnym konstytucjonalistą, profesorem prawa, czy choćby doktorem, by ten spór rozstrzygnąć w jednoznaczny sposób.

Zobacz też: Protest w obronie sądów

Niestety, póki co strona rządowa pozostaje w swoich okopach i mówi, że wszelkie działania są zgodne z... Konstytucją i oni nawet o krok się nie wycofają. Mówiła o tym ostatnio m. in. była premier Beata Szydło, która jednak mnie nie przekonała. Tak samo twierdzili przecież politycy PiS o ustawie o IPN, a ostatecznie doszli do kompromisu z Izraelem. I, jak mi się wydaje, także w tym przypadku ostatecznie zwycięży rozsądek.

Ale to działanie doprowadzi w przyszłości do kolejnych aktów faktycznego naruszania Konstytucji - co do tego nie mam wątpliwości. Tylko, że w kolejnych przypadkach to nie prezes SN może być celem aktualnie rządzących i wybranych w wyborach przez umiłowanego suwerena.

Zobacz też: Sędzia: Działania polityków to próba przewrotu ustrojowego bez użycia broni

Przykładowo po kolejnych wyborach i zmianie władzy, ktoś może wpaść na pomysł, że zreformuje urząd prezydenta i wprowadzi cezurę wieku, według której prezydent będzie musiał przejść na emeryturę po ukończeniu 65 lat, choć ten akurat urzędujący będzie nieco starszy. Niemożliwe? W obecnej polskiej polityce nawet i absurdalne pomysły mogą stać się całkiem realne.