Z Groszkiem wszystko w porządku, dostał 10. Mama za ścianą dochodziła jeszcze do siebie pod czułą opieką personelu. Siedziałem przed salą i nie mogłem uwierzyć, że już po wszystkim.
Kurtuazyjnie zagadałem do dwóch innych ojców, siedzących obok. Przypomniał mi się pewien skecz o ojcach na porodówce. Nie byli jednak zbyt wylewni, więc mogłem w spokoju kontemplować swoje szczęście.
Pod wpływem impulsu wpisałem treść esemesa o tym, że Groszek jest już na świecie. Nie zastanawiając się wiele puściłem go pewnie do setki znajomych. Nagle wszyscy wydali się bliscy… Dopiero po chwili zreflektowałem się, że to bardzo wczesny sobotni poranek i wielu z nich zapewne pobudziłem. Ta myśl dała mi jednak pewną dziwną i niezrozumiałą satysfakcję.
Gapiłem się skołowany na seledynowe ściany "Najbardziej Popularnego Szpitala Położniczego W Całej Galaktyce".
- Może pan pójść do żony, jest pod siódemką, korytarzem i w lewo - usłyszałem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
