Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kiełb: Chciałbym strzelić gola na Łazienkowskiej

Hubert Maćkowiak
Jacek Kiełb
Jacek Kiełb M. Zakrzewski
Kiedy byłem małym chłopcem, to kibicowałem Legii, jak prawie każdy z mojego miasta i marzyłem o grze w Legii lub Polonii - wspomina przed dzisiejszym starciem Jacek Kiełb.

Z pomocnikiem Lecha rozmawia Hubert Maćkowiak

Trudno będzie się teraz mobilizować na mecze na krajowym podwórku po tym doskonałym spotkaniu w Lidze Europy?
Tamten mecz to już historia. Trzeba zejść na ziemię. Wygraliśmy w Tychach, a teraz czeka nas prestiżowy mecz z Legią w Warszawie. Akurat na to spotkanie nie potrzebujemy dodatkowej mobilizacji, wiemy, jaka jest waga tego meczu. Wiadomo też, jakie jest podejście kibiców. W Warszawie wybudowano nowy stadion, przyjdzie wielu widzów. Nawet jeśli będą wrogo nastawieni, to lepiej grać przed nimi niż dla pustych trybun. Lubię takie widowiska.

Pochodzisz z Mazowsza, jesteś wychowankiem Pogoni Siedlce. Stamtąd piłkarze zazwyczaj trafiają do Legii. Chciałeś grać w klubie z Łazienkowskiej?
Kiedy byłem małym chłopcem, to kibicowałem Legii, jak prawie każdy z mojego miasta i marzyłem o grze w Legii lub Polonii. Z Pogoni Siedlce do Legii trafił przecież Artur Boruc, a do Polonii Konrad Gołoś. Ja także myślałem, że tak się ułożą moje losy, ale stało się inaczej. Trafiłem do Korony Kielce, teraz do Lecha i były to dobre wybory.

Komu będą kibicować koledzy i rodzina?
Rodzina zawsze kibicuje klubowi, w którym występuję, to oczywiste. Natomiast zdaję sobie sprawę, że przyjaciele z moich rodzinnych stron będą za Legią. Zresztą, kiedy wybierałem Lecha, to żartowali: "stary, gdzie poszedłeś, do Lecha? Wybrałeś najgorzej, jak mogłeś". Podchodzimy do tego spokojnie, było sporo śmiechu. Zresztą już dostawałem SMS-y od znajomych, że możemy spotkać się przy okazji meczu, to bardzo sympatyczne.

Koledzy z drużyny już Ciebie mobilizowali na ten pojedynek?
Nawet specjalnie nie musieli. Czujemy wszyscy już otoczkę tego spotkania. Dużo się mówi w prasie, telewizji. Poza tym pamiętam, że kiedy grałem w Koronie, to także mecze z Legią czy Wisłą były traktowane jako najważniejsze w sezonie. Kibice po wygranej z Wisłą potrafili nam odpuścić wszystkie inne ligowe porażki. Z kolei z Legią ostatnio kiedy się mierzyłem, to przegraliśmy 0:1, chociaż powinniśmy wygrać, bo mieliśmy wiele sytuacji. Ostatnio Lech przegrał 0:2 na Łazienkowskiej. Co prawda nie było mnie wtedy jeszcze w Lechu, ale interesowałem się tymi pojedynkami. Wiem, o co gramy. Chciałbym strzelić na Łazienkowskiej gola.

Juventus, GKS Tychy za Wami. Teraz zmierzycie się z Legią Warszawa, Red Bull Salzburg i GKS Bełchatów. Gracie przez dwa tygodnie praktycznie co trzy dni. Czy Pan i koledzy czują jakieś zmęczenie?
Gramy teraz dużo ważnych spotkań. Na wszystkie staramy się maksymalnie mobilizować, nie odpuszczać. Jeśli chcemy mierzyć się z najlepszymi drużynami, to musimy wejść w rytm meczowy i często grać. Nie można od tego uciekać i narzekać, wręcz przeciwnie. Częsta gra tylko nam pomoże. Tak jest w zachodnich ligach, więc do nich trzeba równać.

Czytaj więcej o starciu Lecha z Legią w naszym specjalnym serwisie o Kolejorzu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski