Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kierowca tira wjechał pod pociąg w Bolechowie. Sąd uznał, że jest winny spowodowania katastrofy w ruchu lądowym

Paweł Antuchowski
Paweł Antuchowski
Miejsce zdarzenia tuż po wypadku w kwietniu 2020 roku.
Miejsce zdarzenia tuż po wypadku w kwietniu 2020 roku. Grzegorz Dembiński
Po ponad rocznym procesie, który w czwartek 28 lipca został ekspresowo powtórzony, finał znalazła sprawa głośnego wypadku w Bolechowie. Kierowca tira, który 29 kwietnia 2020 roku wjechał na strzeżony przejazd kolejowy, został uznany za winnego. W wypadku ranny został kierowca ciężarówki i łącznie 7 osób - pasażerowie i obsługa feralnego pociągu. Zarówno obrońca, jak i oskarżony Roman S. nie zjawili sie w sądzie.

Kierowca tira winny spowodowania katastrofy w ruchu lądowym

Sędzia Agnieszka Parnowska ogłosiła w piątek 29 lipca wyrok w sprawie kierowcy tira, który 29 kwietnia 2020 roku wjechał na zamknięty strzeżony przejazd kolejowy i zderzył się z pociągiem. Mężczyzna został uznany winnym spowodowania katastrofy w ruchu lądowym.

Sąd skazał Romana S. na rok i dwa miesiące pozbawienia wolności, zaliczając okres tymczasowego aresztowania. Dodatkowo wydał zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na 5 lat oraz nawiązki dla poszkodowanych po 2 tys. i 4 tys. złotych. Jest to wyrok surowszy niż ten, o który wnioskował w mowie końcowej prokurator.

Przyczyną zderzenia z pociągiem był niesprawny hamulec

Zdaniem sądu oskarżony umyślnie załamał zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym i kierował pojazdem: - Utrzymanym w takim stanie, że korzystanie z niego zagrażało bezpieczeństwu osób nim jadących i innych uczestników ruchu - odczytała sędzia w sentencji wyroku.

Ponieważ kierował pojazdem z uszkodzonym hamulcem koła przedniego, lewego, hamulce ciężarówki pracowały nieprawidłowo (brak ciśnienia w układzie hamulca pneumatycznego). To właśnie jego awaria spowodowała wjazd na strzeżony przejazd kolejowy z opuszczonymi rogatkami i włączoną sygnalizacją.

Dalej sędzia wymieniła obrażenia ciała ośmiu osób poszkodowanych, dla których zasądziła od oskarżonego po 2 tys. złotych zadośćuczynienia dla osób, które doznały uszczerbku na zdrowiu przez okres krótszy niż 7 dni oraz po 4 tys. złotych dla poszkodowanych, którzy musieli być leczeni dłużej. Został także obciążony kosztami procesu oraz kosztem wynajęcia przez przewoźnika pełnomocnika.

Według sądu straty Kolei Wielkopolskich wyniosły blisko 5 mln zł. Zostały one pokryte z ubezpieczenia OC sprawcy oraz AC szynobusu.

Relacja z końca pierwszego procesu:

Kierowca tira umyślnie poruszał się niesprawnym pojazdem

Pośrednim powodem, dla którego doszło do katastrofy nie był wyłącznie wjazd tira na przejazd kolejowy, ale przede wszystkim zły stan techniczny pojazdu. - Jak wynika z opinii biegłego, niesprawność układu hamulcowego była tak jawna, że biegły wykonał eksperyment procesowy podczas oględzin samochodu, wpuszczając powietrze do układu hamulcowego i stwierdził, że w momencie, gdy ktoś stoi obok samochodu, to nawet słychać upływ powietrza - podkreśliła sędzia Parnowska.

- Dla oskarżonego, który jest mechanikiem samochodowym, jeżeli uruchomił samochód i słyszał odgłosy takie, o jakich mówił biegły w opinii, to powinno być oczywiste, że ten układ hamulcowy nie działa - podkreśliła.

W jej ocenie ciągnik nie posiadał ważnego badania technicznego od 2016 roku, ponieważ prawdopodobnie nie przeszedłby przeglądu.

Uzasadniając wyrok sędzia zwróciła uwagę na nagranie z pojazdu jadącego za samochodem ciężarowym, na którym widać wyraźnie, że ciężarówka miała problem z wyhamowaniem już wcześniej, przed skrzyżowaniem na obwodnicy Murowanej Gośliny, gdzie sygnalizacja świetlna wskazywała czerwone światło.

- Świadek, który jechał za oskarżonym, jest również specjalistą, który zajmuje się utrzymaniem sygnalizacji świetlnej. Stwierdził, że sygnalizator, który był na skrzyżowaniu, jest tak zbudowany, że wyklucza możliwość oślepienia kierowcy

- stwierdziła przewodnicząca składu orzekającego.

Pojazd nie posiadał także legalizacji tachografu i jako taki nie miał prawa tego dnia nie tylko przewozić ładunku i pasażera, ale przede wszystkim nie powinien w ogóle poruszać się po drogach.

Kierowca tira wjechał pod pociąg w Bolechowie. To nie koniec procesu?

Jak informowała sędzia w uzasadnieniu wyroku, maszynista szynobusu zdołał w ostatniej chwili ewakuować się ze swojej kabiny i ostrzec pasażerów przed zderzeniem. To prawdopodobnie sprawiło, że obyło się bez ofiar.

Zdaniem pełnomocniczki Kolei Wielkopolskich, w tym przypadku według sądu kierowca tira popełnił czyn umyślnie i nieumyślnie. Umyślnie wsiadł i prowadził niesprawny technicznie pojazd, co doprowadziło do katastrofy, której nie chciał.

- Będziemy rozważać ewentualne zaskarżenie tegoż wyroku, bo akt oskarżenia wskazuje na umyślność działania oskarżonego w całym zakresie tej sytuacji - mówiła mecenas Alicja Kociemba, zastępująca w sprawie pełnomocnika Kolei Wielkopolskich adwokat Idę Fiłoniuk-Krajewską.

Wyrok nie jest prawomocny.

Zobacz zdjęcia z miejsca wypadku:

Wypadek na obwodnicy Murowanej Gośliny. Szynobus zderzył się z ciężarówką. Ranny został kierowca tira i dwie osoby z obsługi pociągu. Przejdź dalej i zobacz kolejne zdjęcia --->

Wypadek na obwodnicy Murowanej Gośliny. Szynobus zderzył się...

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski