Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kierownik winny śmierci pracownika. Jest wyrok

Marek Weiss
50-letni kierownik robót miał dbać o bezpieczeństwo, a złamał przepisy. Oskarżonemu groziło nawet pięć lat więzienia, ale sąd był łagodny

Wyrokiem skazującym zakończył się proces w sprawie śmiertelnego wypadku przy pracy w centrum Ostrowa sprzed kilku miesięcy. W wyniku zlekceważenia elementarnych zasad bezpieczeństwa zginął wówczas 43-letni mężczyzna, który spadł z dużej wysokości.

Tragedia rozegrała się podczas remontu kamienicy przy ulicy Partyzanckiej. Prowadzono tam prace związane z ocieplaniem budynku. Rusztowanie ustawiono tuż przy bramie wjazdowej. Właśnie na nim prowadził prace 43-latek. Dochodziła godzina 16 i kończyła się dniówka, gdy mężczyzna spadł z wysokości około 7 metrów, uderzając głową o bruk. Z bardzo ciężkimi, wielonarządowymi obrażeniami pogotowie zabrało go do szpitala, gdzie trwała walka o jego życie. Nie udało się go jednak uratować.

Śledztwo trwało blisko pół roku. W akcie oskarżenia prokuratura wskazała na poważne nieprawidłowości, do jakich dopuszczono podczas prac.

- Pokrzywdzony posiadał szelki bezpieczeństwa zaopatrzone wyłącznie w jedną linkę. Na dachu nie rozciągnięto natomiast liny pomocniczej, do której można byłoby przypiąć się w przypadku braku w pobliżu stałych elementów. Wykonując prace na dachu mężczyzna nie był zabezpieczony i w wyniku poślizgnięcia spadł - informuje zastępca prokuratora okręgowego w Ostrowie Janusz Walczak.

Pracownik nie posiadał badań lekarskich i nie przeprowadzono z nim instruktażu. Mimo to został dopuszczony do wykonywania robót na wysokości przez 50-letniego kierownika robót, który był odpowiedzialny za bezpieczeństwo pracy. To właśnie on został wcześniej wyznaczony przez pracodawcę do kierowania ludźmi zatrudnionymi przy remoncie kamienicy. Nie wywiązał się z tego. W ocenie prokuratury naraził pracownika na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i nieumyślnie spowodował jego śmierć.

Sąd Rejonowy w Ostrowie Wielkopolskim nie miał wątpliwości, że winę za to, co się stało, ponosi 50-latek. Mogło mu grozić nawet do pięciu lat pozbawienia wolności. Ostatecznie jednak wyrok był łagodniejszy. Mężczyzna ma orzeczoną karę roku więzienia z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na próbny okres dwóch lat. Wyrok ten jest już prawomocny, ponieważ żadna ze stron nie skorzystała z możliwości złożenia apelacji w ustawowym terminie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski