Do Polski na stypendium naukowe przyjechał w 1981 roku. Łodź była pierwszym polskim miastem, w którym zetknął się z polską kulturą i rzeczywistością tamtego okresu. Było to miesiąc przed wprowadzeniem stanu wojennego. Jeszcze przed wyjazdem z Zambii usłyszał od swojego lekarza, że w Polsce nie ma mięsa, bo jest kryzys.
CZYTAJ TEŻ:
Killion Munyama zostanie posłem z Grodziska Wielkopolskiego
Posłowie i senatorowie z Wielkopolski
- Nie mogłem w to uwierzyć. Jak to nie ma mięsa? - zapytałem. - Przecież ja muszę jeść mięso. Później okazało się, że jest to prawda. Żywność była przecież na kartki - 2,5 kilograma mięsa na miesiąc - śmieje się.
W Łodzi spędził rok. Szlifował język w studium języka polskiego. Drugim przystankiem był Poznań. Tam rozpoczął studia na Akademii Ekonomicznej, na handlu zagranicznym. Po zdobyciu wyższego wykształcenia wrócił do Zambii, gdzie pracował w Ministerstwie Handlu i Przemysłu. Propozycja zrobienia doktoratu rzuciła go z powrotem na polską ziemię.
I właśnie wtedy zakochał się w studentce Akademii Rolniczej, jasnowłosej Elżbiecie. Ożenił się. W Karczewie pod Grodziskiem Wielkopolskim mieszkają tutaj już od ponad dwudziestu lat.
Mają trójkę dzieci - najstarszy syn Jeffrey ma 21 lat, Pamela 18, a najmłodsza pociecha to 10-letni Filip.
Rodzina jest dla niego najważniejsza, choć przyznaje, że ostatnio miał dla niej mniej czasu. Wykłady na uczelniach, praca w sejmiku województwa wielkopolskiego, wybory parlamentarne...
Na posła startował z ramienia Platformy Obywatelskiej z okręgu numer 38. Gdy w poniedziałkowy poranek na bieżąco podawano do publicznej wiadomości wyniki na stronie Państwowej Komisji Wyborczej, był sam w domu. Żona - nauczycielka - w pracy, dzieci w szkołach. - Z emocjami przyglądałem się napływającym wynikom. Wreszcie wszystko stało się jasne.
- Udało mi się zdobyć mandat posła - opowiada Killion Munyama, który w swoim okręgu otrzymał 7925 głosów. - To był wspaniały moment i zaskoczenie, bo przecież głosowali na mnie nie tylko ludzie z mojego powiatu. Ogromnie się cieszę. Dla mnie to szczególny mandat zaufania. Przecież w końcu nie pochodzę stąd, urodziłem się w odległej Afryce, jestem innego koloru skóry. A okazało się, że dla moich wyborców zupełnie nie ma to znaczenia. Liczy się po prostu człowiek - podkreśla poseł, przyznając że do startu zachęciły go już wcześniejsze sukcesy w wyborach, najpierw na radnego powiatu grodziskiego, później sejmiku wielkopolskiego.
Swój sukces z rodziną świętował wieczorem. Radość była ogromna.
- Żona i dzieci mówią, że paradoksalnie teraz może będę miał dla niej więcej czasu. Mam nadzieję, że przynajmniej weekendy uda nam się wspólnie spędzać - mówi K. Munyama, który już niebawem będzie zaprzysiężony. Rodzina w Zambii o tym sukcesie już wie, choć jak przyznaje poseł z Karczewa, chyba nie do końca zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji.
- Oczywiście, że się cieszą - dodaje z uśmiechem.
Mieszkańcy wsi nie ukrywają dumy. Sołtys Aleksander Frąckowiak mówi, że to swój człowiek. - Miły, uśmiechnięty, serdeczny. Jestem pewien, że będzie nas godnie reprezentował - powiedział przedstawiciel sołectwa. Sąsiedzi mówią, że to właśnie na niego oddali swój głos. Longina Wapniewska dodaje, że to historyczny czas nie tylko dla samego Karczewa: - Mamy swojego posła. To duży zaszczyt - mówi kobieta.
Killion Munyama w Sejmie chce się zajmować finansami publicznymi. Czego życzy sobie na nowej, zawodowej drodze? Przede wszystkim cierpliwości w kontaktach z innymi posłami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?