Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przegrywamy albo remisujemy

(ds, dob,zico, th, af, flig)
Kapitan Lechii Mateusz Świniarek (w zielonej koszulce) atakowany przez trzech gorzowian (od lewej): Marcina Morawskiego, Tomasza Cenina (z nr 17) i Ireneusza Chrzanowskiego
Kapitan Lechii Mateusz Świniarek (w zielonej koszulce) atakowany przez trzech gorzowian (od lewej): Marcina Morawskiego, Tomasza Cenina (z nr 17) i Ireneusza Chrzanowskiego fot. Marcin Szarejko
To nie był udany weekend dla naszych drużyn. Zadowoleni mogą być tylko piłkarze Pogoni Świebodzin, którzy zdobyli punkt na trudnym terenie w Zabrzu.

CHROBRY GŁOGÓW - GAWIN KRÓLEWSKA WOLA 0:0

CHROBRY GŁOGÓW - GAWIN KRÓLEWSKA WOLA 0:0

CHROBRY: Długosz - Herbuś, Błauciak, Smolin (od 46 min Papuszka, od 54 min Węglarz) - Rajkiewicz, Plewko, Gostyński, Jurco (od 82 min Gawlik), Niedźwiedź - Nitkiewicz, Majewski.

Derby w Gorzowie były ciekawe, ale remisowe rozstrzygnięcie nie zadowoliło żadnej z drużyn.

ZŁOTO ZA BRAMKĘ

Był to już szósty mecz Chrobrego bez zdobytego gola.

Niestety, również gra pozostawiała wiele do życzenia. Tradycyjnie, była bezbarwna. Bliżsi zwycięstwa byli goście. W pierwszej części pojedynku z boiska wiało nudą. Gra przeważnie toczyła się w środku pola, a sytuacji podbramkowych było niewiele. A jeżeli już były, to za sprawą bardziej aktywnych gości. Już w 4 min szczęścia próbował Mateusz Piątkowski, ale posłał piłkę ponad poprzeczkę. W 18 min z ostrego kąta strzelał Piotr Burski lecz na posterunku stał najlepszy w tym dniu wśród głogowian Michał Długosz. Dwie minuty później mocnym uderzeniem popisał się Mateusz Woźniak. Piłka minęła spojenie słupka z poprzeczką.

Gospodarze także próbowali atakować, ale robili to bardzo nieporadnie. Pierwsza dobra okazja nadarzyła się w 38 min. Marcin Majewski zagrał do wbiegającego w pole karne Mateusza Niedźwiedzia lecz ten wślizgiem nie trafił do siatki. Kolejną szansę zmarnował w 42 min Kamil Nitkiewicz, który strzelił z ostrego konta prosto w bramkarza gości.

Niewiele lepsza była druga odsłona. Częściej przy piłce byli przyjezdni i to oni byli bliżsi zdobycia gola. Zapobiegł temu w 60 i 65 min Długosz, który wybronił strzały najpierw Burskiego, a później Radosława Flejterskiego.

Wynik meczu mógł przesądzić w 81 min Konrad Węglarz, ale w sytuacji sam na sam górą był Adrian Masarczyk. Dogodnej okazji nie wykorzystał także w doliczonym czasie gry Majewski.

CZERWONO W GRACZACH

SKALNIK GRACZE - UNIA KUNICE ŻARY 1:0 (1:0)

Bramka: Adamczyk (22).
UNIA: Stronka - Nabzdyk, Dąbrowski, Sechafer, Fal - Siciński, Jakubik, Urbański (od 73 min Matysiak), Bełz - Romańczyk, Czeremurzyński.

Trzeciej wyjazdowej porażki doznała Unia Kunice. Tym razem przegrała w Graczach, choć ich szkoleniowiec uważa, że mogli spokojnie wygrać. Niestety znów nie obyło się bez czerwonych kartek.

Twarda walka o każdy metr boiska trwała od pierwszego gwizdka sędziego Romana Rościszewskiego z Jeleniej Góry. Groźne akcje przeprowadzały obie ekipy. W 10. minucie Jacek Czermurzyński uderzał głową, ale nie trafił w bramkę. W szybkiej odpowiedzi po podaniu Mateusza Jaskólskiego sam na sam z bramkarzem znalazł się Aleksander Matkowski. Zawodnik z Graczy widząc, że Dawid Stronka wyszedł z bramki zdecydował się go lobować. Piłkę lecącą do siatki powstrzymał silny wiatr, ale najszybciej dopadł jej Piotr Adamczyk zdobył gola.

Jeszcze ciekawiej było po przerwie W 50. minucie sam na sam z bramkarzem gospodarzy znalazł się Paweł Siciński, ale nie zdecydował się na natychmiastowy strzał i wracający Zygmunt Bąk wybił mu piłkę spod nóg. Każda kolejna minuta to większa przewaga Unii, ale nie udokumentowana bramką. Dwukrotnie przed szansą na zdobycie gola stanął Konrad Romańczyk, ale jego strzały głową świetnie bronił golkiper gospodarzy.

W 72. min doszło do sporego zamieszania. Marcin Jakubik uderzył z premedytacją łokciem w twarz Jaskólskiego. Ten też zachował się nieodpowiedzialnie i kopnął Sicińskiego. Sędzia się pogubił, bo zamiast Jakubika z boiska wyleciał Siciński.

- Brakuje nam chyba szczęścia. Bo uważam, że Skalnik to najsłabszy zespól z jakim graliśmy w tym sezonie i powinniśmy spokojnie wygrać ten mecz - komentował spotkanie szkoleniowiec gości Piotr Zieziula.

NIE BYŁO ZADOWOLONYCH

GKP GORZÓW WLKP. - LECHIA ZIELONA GÓRA 1:1 (1:0)

Bramki: Kozioła (26) dla GKP oraz Drozdowicz (74) dla Lechii.
GKP: Dłoniak - Ruminkiewicz, Więckowski, Kozioła, Cenin - Szczurek (od 66 min Weres), Chrzanowski, Grabowski (od 80 min Kassian), Morawski - Gajewski, Druciak (od 66 min Erlich).
LECHIA: Twarowski - Zawadzki, Pochylski, Szeląg, Łuszkiewicz - Kiliński (od 53 min Pawliczak), Wierzbicki (od 46 min Topolski), Świtaj, Górecki (od 70 min Okińczyc) - Świniarek (od 56 min Rośmiarek), Drozdowicz.

Lubuskie derby były zacięte, prowadzone w szybkim tempie, a nawet polała się krew! Gorzowianom nie udał się jednak rewanż za czerwcowy finał Pucharu Polski na szczeblu wojewódzkim, przegrany przez nich 0:2.

Już na początku meczu piłkarze GKP dwukrotnie dali się zaskoczyć rywalom, ale zarówno strzał Mateusza Świniarka w 3 min, jak i uderzenie Emila Drozdowicza w 5 min, nie trafiły do siatki. Odtąd jednak do ataku ruszyli gorzowianie, spychając rywali pod ich bramkę. W 22 min szarżujący lewym skrzydłem Radosław Druciak został sfaulowany w polu karnym, ale sędzia Damian Skórka był odmiennego zdania.

Cztery minuty później gorzowianie objęli jednak prowadzenie, gdy po faulu na Mateuszu Szczurku, arbiter podyktował rzut wolny, po mistrzowsku rozegrany przez Marcina Morawskiego. Dośrodkował on piłkę aż za dalszy słupek, Adam Więckowski z linii końcowej odegrał ją głową do środka, a zamykający akcję Robert Kozioła - też głową - posłał do siatki. W następnym kwadransie gra się zaostrzyła, było kilka starć i przerw w grze, a miejscowi mogli podwyższyć wynik. Łukasz Twarowski bronił jednak z refleksem i szczęściem.

Od początku drugiej połowy inicjatywę przejęli gospodarze. W 49 min, po akcji Tomasza Ruminkiewicza z Morawskim, Marcin Gajewski strzelił z półobrotu, lecz nad bramką. Chwilę później bliski szczęścia był Ireneusz Chrzanowski, jednak jego zaskakujący strzał z 25 m przeszedł tuż obok celu. W jednym ze starć ucierpiał kapitan Lechii Mateusz Świniarek, który z rozbitym, krwawiącym czołem opuścił boisko.

W 67 min, po akcji Krystiana Weresa, Gajewski strzelił głową, lecz zbyt słabo, by zaskoczyć bramkarza Lechii. Za moment było gorąco pod bramką GKP, lecz sytuację uratował waleczny Kozioła. Kontra gorzowian była natychmiastowa, jednak po dobrym zagraniu Morawskiego, Gajewski znów przestrzelił.

Wyrównanie padło w 74 min. Rafał Świtaj dośrodkował piłkę z rzutu wolnego, Dawid Dłoniak przegrał powietrzny pojedynek z rosłym Krzysztofem Rośmiarkiem, a akcję zakończył celnym strzałem z 13 m Emil Drozdowicz. W ostatnim kwadransie gorzowianie szturmowali bramkę Lechii, ale dobrych okazji nie wykorzystali Chrzanowski, Więckowski i Ruminkiewicz. Starali się też zielonogórzanie, lecz i oni nie grzeszyli precyzją strzałów.

Po meczu żadna z drużyn nie cieszyła się z remisu, bo obie liczyły na więcej.

TAK TRZYMAĆ!

WALKA ZABRZE - POGOŃ ŚWIEBODZIN 2:2 (1:1)

Bramki: Lindner (19), Sala (61) dla Walki oraz Iwanowski (9), Kołodyński (72).
POGOŃ: Fleszar - Jagiełło, Grochowski, Iwan, Kołodyński - Bodnar, Rubacha, Iwanowski, Kopacz - Wolak (od 77 min Nowaczyk), Jaworski.

Zabrzanie obchodzą 85-lecie i stąd pojedynek odbył się na ich terenie. Goście bez ogródek zapowiadali walkę o trzy punkty. Trener Andrzej Puchacz nie nastawił zespołu tylko na defensywę. Pierwszego gole przyjezdni zdobyli bardzo szybko, bo już w 9 min. Po rzucie wolnym wykonywanym przez Tomasza Iwanowskiego z ponad 20 m, piłka minęła wszystkich graczy i przeleciała obok zaskoczonego bramkarza miejscowych. Okazuje się, że nie by to przypadek, bo taki wariant piłkarze Pogoni ćwiczyli na treningach.

Ale z prowadzenia przyjezdni nie cieszyli się długo. 10 min później Ariel Lindner popisał się piękną akcją i po minięciu dwóch rywali pokonał Arkadiusza Fleszara. Od tej chwili Walka zaczęła przeważać, ale wtedy straciła gracza. Za faul Tomasz Rzepka otrzymał od arbitra drugą żółtą kartkę.

W drugiej połowie oba zespoły stworzyły kilka okazji do zdobycia goli. W 53 min Tomasz Jaworski znalazł się dwa metry od bramki, ale z tak bliskiej odległości nie zdołał z skierować piłki do siatki.

To się zemściło. W 61 min Marcin Sala wyprowadził zabrzan na prowadzenie. Gospodarze mieli kolejne szanse, ale to do świebodzinian uśmiechnęło się szczęście. Piłkę z prawej strony dośrodkował Marek Wolak, a przytomnym strzałem popisał się Łukasz Kołodyński.

DOBRZE LECZ BEZ DEFEKTU

RAKÓW CZĘSTOCHOWA - POLONIA INTERMARCHE SŁUBICE 1:0 (0:0)

Bramka: Trepka (61).
POLONIA INTERMARCHE: Dmuchowski - Bączyk, Janus, Żyluk, Jakubczak - Timoszyk (od 79 min Jankowski), Kaczmarczyk (od 67 min Adamczewski), Kałużny, Anioł (od 54 min Sylla) - Misiura, Pasternak (od 67 min Budzałek).

Słubiczanie rozegrali pod Jasną Górą dobry mecz, ale komplet punktów pozostał w kabzie lidera.

Od początku gry optyczną przewagę posiadał Raków, choć widać było, że do rywali podchodzi z respektem. - Oddaliśmy inicjatywę gospodarzom, bo naszym założeniem było ściąganie ich na swoją połowę i szybkie kontry - przyznał trener polonistów Sylwester Buczyński. Częstochowianie nie kwapili się jednak do szaleńczych ataków, więc na boisku było sporo piłkarskich szachów i jeden strzał w poprzeczkę bramki wyróżniającego się dobrą grą Piotra Dmuchowskiego.

Druga połowa meczu była bardziej interesująca. W 61 min, przy wyprowadzaniu piłki, błąd popełnił Paweł Timoszyk, który chcąc ją odzyskać, sfaulował rywala. Po rzucie wolnym powstało ogromne zamieszanie pod bramką słubiczan, w którym zimną krwią wykazał się Piotr Trepka, kierując piłkę z bliska do bramki. Odtąd trwał bój o każdy metr boiska, nie brakowało fauli, efektem czego było aż dziesięć żółtych kartek, w tym sześć dla gospodarzy. Dwie z nich ujrzał Trepka, więc w ostatnich siedmiu minutach słubiczanie grali w przewadze. Ambitnie nacierali, już w doliczonym czasie gry znakomitą okazję bramkową miał Ousmane Sylla, ale przestrzelił z pięciu metrów.

LEPSI PRZEZ GODZINĘ

ARKA NOWA SÓL - MKS KLUCZBORK 2:4 (1:1)

Bramki dla gospodarzy: Pawlak (14) i Pojnar (58); dla gości: Adamczyk 2 (72, 86 - karny), Kazimierowicz (9) i Begar (63).
ARKA: Perwiński - Ilnicki, Galuś, Chrobot, Wróbel - Hajdamowicz (od 74 min Rozynek), Gad, Wilusz (od 74 min Walter), Kaźmierczak - Pojnar (od 74 min Woźnica), Pawlak.

Gdyby mecz miał 60 minut Arka zasłużyłaby na wielkie pochwały. Gra się jednak 90 min i gospodarze w końcówce zatarli dobre wrażenie.

Wydawało się, że nowosolanie wreszcie wygrają. Wcale nie byli gorsi, a przez długie minuty lepsi od wyżej notowanych gości. Wprawdzie chwila nieuwagi w 9 min kosztowała utratę gola po zaskakującym strzale Tomasza Kazimierowicza, ale już pięć minut później po podaniu Konrada Hajdamowicza, Tomasz Pawlak miał kapitalną sytuację i jej nie zmarnował. Do końca pierwszej połowy trwała zacięta walka. Nie był to może wielki futbol ale emocji nie brakowało.

Gospodarze wyszli na drugą połowę ,,naładowani". Atakowali, strzelali, próbowali. Udało się w 58 min. Adam Pojnar oddał zaskakujący strzał zza linii pola karnego, piłka po rykoszecie zmyliła bramkarza i wpadła do siatki. Wydawało się że pierwsza wygrana jest tuż tuż. Nic z tego. Wystarczyła akcja w 63 min kiedy prawą stroną uciekł Waldemar Sobotta, zagrał do Tomasza Begara, który wyrównał. Nie wiadomo dlaczego cały plan Arki się rozsypał. Zamiast atakować, miejscowi bronili się, w defensywie zapanował chaos, nie potrafili już przeprowadzić żadnej sensownej akcji. Efektem były dwa gole dla gości. Arka nadal jest bez zwycięstwa...

Pozostałe wyniki

Miedź Legnica - Rozwój Katowice 0:0; Orzeł Ząbkowice Śl. - Koszarawa Żywiec 2:1 (2:0). Chęciński (11), Balicki (45) - Zaremba (49).

1. Raków 7 19 17:1
2. MKS 7 13 13:6
3. Orzeł 7 13 8:13
4. GKP 7 12 6:3
5. Polonia Intermarche 7 11 12:5
6. Walka 7 11 10:7
7. Unia 7 10 5:5
8. Gawin 7 10 9:8
9. Lechia 7 9 10:6
10. Skalnik 7 9 5:10
11. Rozwój 7 8 3:6
12. Koszarawa 7 7 9:10
13. Miedź 7 6 6:8
14. Chrobry 7 6 3:6
15. Pogoń 7 3 3:10
16. Arka 7 1 4:17

Najlepsi snajperzy: 7 bramek - Marcin Adamczyk (MKS); 6 - Maksymilian Rogalski (Raków); 4 - Ernest Balicki (Orzeł), Ousmane Sylla, 3 - Grzegorz Misiura (obaj Polonia Intermarche), Emil Drozdowicz (Lechia), Grzegorz Skwara, Damian Sołtysik (obaj Raków), Waldemar Sobota (MKS), Janusz Zaremba (Koszarawa), Tomasz Pawlak (Arka); 2 - Piotr Gajewski (GKP), Marcin Adamczewski (Polonia Intermarche), Krzysztof Bizacki (Koszarawa), Krzysztof Wierzbicki (Lechia), Marcin Majewski (Chrobry), Łukasz Szczepaniak, Piotr Burski Damian Szczęsny (wszyscy Gawin), Sebastian Ziajka (Miedź), Mariusz Przybylski (Raków).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska