Według prezesa Rakowa, Michała Świerczewskiego sezon uda się dograć, jeśli piłkarzy przebadamy na obecność koronawirusa, poddamy ich obowiązkowej kwarantannie, a potem odizolujemy w wybranych ośrodkach (np. w Gniewinie lub Opalenicy), gdzie w dwa tygodnie odrobią treningowe zaległości. Mecze miałyby się natomiast odbyć bez udziału kibiców, w częstotliwości dwie kolejki na tydzień, na kilku wybranych stadionach (np. w Gdańsku, Bydgoszczy czy w Poznaniu).
Słaby punkt, czyli koszty
Sporo osób w środowisku zwraca uwagę na słaby punkt planu nazwanego już „Ligowym Big Brotherem”, czyli wysokie koszty.
Za stworzenie cyrku objazdowego trzeba bowiem będzie zapłacić około 25 mln zł. Pieniądze mogą wyłożyć stacje telewizyjne, mające prawo do pokazywania ekstraklasy, ale na razie nikt ich o zdanie nie pytał. Poza tym część klubów może nie być zainteresowana realizacją planu, wiedząc, że wiąże się to z ryzykiem sportowym. Legia Warszawa (lider), Piast Gliwice (drugie miejsce) czy Wisła Kraków (jesienią była głównym kandydatem do spadku, teraz jest zdecydowanie nad kreską, ale bez szans, by walczyć o europejskie puchary) mogą być przeciwne, by ligę rozgrywać w anormalnych warunkach i przyspieszonym tempie.
Dyskusja o bezprawiu?
Jeszcze innego argumentu użył z kolei były prezes Zagłębia Lubin, Mateusz Dróżdż, który uznał, że dyskusja o szalonym pomyśle szefa Rakowa jest bezsensowna, bo wcielenie w życie „Ligowego Big Brothera” byłoby równoznaczne z łamaniem prawa.
– Pomysłu Rakowa nie oceniam merytorycznie. Prawnie w tej formie jest jednak niemożliwy do zrealizowania. Aby się o tym przekonać, wystarczy przeczytać treść rozporządzenia ministra zdrowia z 20 marca 2020 r. o stanie epidemii w Polsce.
Czytaj też: Siergiej Kriwiec o jedynej "czynnej" lidze w Europie
- W okresie, o którym mowa, czyli od 20 marca do odwołania ustanawia się czasowe ograniczenie: działalności związanej ze sportem, rozrywkowej i rekreacyjnej, w szczególności polegającej na prowadzeniu miejsc spotkań, klubów, w tym klubów tanecznych i klubów nocnych oraz basenów, siłowni, klubów fitness – napisał na Twitterze Dróżdż.
Karol Klimczak: Róbmy wszystko, by ratować rozgrywki
Przeciwny odrzuceniu z punktu pomysłu Świerczewskiego jest prezes Lecha Poznań, Karol Klimczak. Według niego plan szefa Rakowa przed wydaniem oceny wymaga rozważenia, a przede wszystkim analizy.
– W przeciwieństwie do innych, na pewno tego pomysłu nie wyśmiewam, bo trzeba szukać kreatywnych rozwiązań na wyjście z tej sytuacji. Co prawda jestem do niego nastawiony sceptycznie, bo nie wiem czy możliwy jest do zrealizowania, ale nie powiem tak jak inni, że z definicji jest beznadziejny i głupi. Rozmawiałem z prezesem i właścicielem Rakowa, rozumiem, że będzie to coś na kształt cyklu turniejów między drużynami skoszarowanymi w ośrodkach piłkarskich, ale by go ocenić musimy poznać jeszcze szczegóły, których na razie nam nie przedstawiono. Musimy je poznać, by stwierdzić czy jest to w ogóle realne pod względem finansowym i logistycznym, a także czy zapewnia on bezpieczeństwo zawodnikom.
Może się jednak okazać, że w ogóle nie będzie możliwe wyjście na boisko 22 zawodników w jednym czasie, więc ta cała dyskusja nie będzie miała sensu. Sytuacja może się przecież rozwinąć w różnych kierunkach. Nie potępiajmy z góry wszystkiego, tylko róbmy co w naszej mocy, by uratować tę ligę - podkreślił Klimczak.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Aleksander Śliwka - Orlen
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?