- Taka sytuacja jest niedopuszczalna, bo stanowi naruszenie tajemnicy lekarskiej - nie ma wątpliwości mecenas Grzegorz Mickiewicz, który przekonuje, że ujawnienie ponad 250 kart badań ginekologicznych pacjentek nie powinno mieć miejsca.
To miała być sprawa tylko o zapłatę pieniędzy, jakich wiele w poznańskich sądach. Pani Julia jest lekarzem ginekologiem i przez dwa lata współpracowała z jedną z klinik medycznych w Poznaniu. Miała z nią zawartą umowę-zlecenie, zgodnie z którą otrzymywała 50 procent wynagrodzenia od kwoty, którą pacjenci płacili za daną wizytę.
Po około dwóch latach lekarka rozstała się z kliniką. Ta jednak nie wypłaciła jej ponad 11 tys. zł zaległej wypłaty. Kobieta postanowiła zawalczyć o pieniądze i w grudniu ubiegłego roku złożyła do sądu pozew o zwrot należności. Z pozwem nie zgadzają się właściciele kliniki, którzy argumentują, że lekarka zaniżała wycenę wizyt i przeprowadzanych badań.
Właściciele kliniki do akt sprawy dołączyli ponad 250 kart badań pacjentek, ale karty nie zostały zanonimizowane.
- Jak sprawę tłumaczy pełnomocnik kliniki?
- Nieoczekiwany zwrot w sprawie.
Czytaj więcej w naszym Serwisie PLUS w artykule Ginekologiczne dane w sądzie. Klinika złamała tajemnicę lekarską?
POLECAMY
OBEJRZYJ TAKŻE:
Poznańska premiera filmu "Najlepszy"
Źródło: gloswielkopolski.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?