Pod koniec lutego Romowie zorganizowali wesele. Z jego konsekwencjami społeczność romska musi się mierzyć do dzisiaj. Dopiero 16 marca zorganizowano specjalny punkt wymazowy, w którym przebadano mieszkańców koczowiska. Badania potwierdziły obecność wirusa w przypadku pięciu osób, w tym u jednego dorosłego. Wyniki te wystarczyły, by kwarantannę nałożyć na całą społeczność Romów. Tym samym do 2 kwietnia mają oni obowiązek pozostać w swoich domostwach na terenie koczowiska.
Kwarantanna po bezpośrednim kontakcie z zakażonym?
Decyzja wywołuje kontrowersje, choćby dlatego, że kwarantanna została nałożona na całą społeczność, a nie na osoby, które miały bezpośredni kontakt z zakażonymi. W podjęciu takiej decyzji nie przeszkodził również fakt, że Romowie mieszkają w osobnych altanach, nie prowadząc życia wspólnotowego.
Kwestionowany był również sposób pobrania próbek wśród Romów. Na terenie koczowiska pojawili się wówczas pracownicy sanepidu, policja i Wojsko Obrony Terytorialnej. Dodatkowo informacje o zakażaniach mogły wpłynąć na odbiór społeczności romskiej przez okolicznych mieszkańców.
Czytaj też: Wesele w czasie pandemii koronawirusa - znamy nowe wytyczne sanitarne dotyczące organizacji wesel i ślubów
Koczowisko Romów objęte kwarantanną
Sanepid twierdzi, że sytuacja była wyjątkowa, choć decyzja o nałożeniu kwarantanny jest zgodna z obowiązującymi przepisami.
– Słyszymy, że ograniczamy tych ludzi. To nieprawda. Kwarantanna została nałożona w interesie zdrowia i bezpieczeństwa mieszkańców koczowiska. Nie narzuciliśmy jej siłą, tak jak twierdzą niektórzy. Mamy doświadczenia z lat poprzednich i chcieliśmy wprowadzić jak największy poziom bezpieczeństwa. Działaliśmy w interesie tej społeczności i pozostałych mieszkańców. Sama decyzja została podjęta dla dobra Romów, ich dzieci i wszystkich dookoła
– mówi Cyryla Staszewska, rzeczniczka poznańskiego sanepidu.
Czytaj też: Kiedy będzie można organizować wesela? Czy pieniądze za imprezy odwołane przez koronawirusa przepadną?
Na Romów nałożono więc kwarantannę oraz zalecono im, by obserwowali swój stan zdrowia. Mieli się zgłosić do sanepidu, gdy zaobserwują u siebie jakiekolwiek objawy choroby. Takie sygnały się nie pojawiły, więc najprawdopodobniej 2 kwietnia kwarantanna zostanie zdjęta.
Czytaj też: Tak mówią Cyganie. Czy znasz język romski?
Sanepid broni swej decyzji. Uważa, że doświadczenia z poprzednich lat kazały przypuszczać, że Romowie, mimo zakazu opuszczania terenu, będą się przemieszczać.
– W przeszłości zapowiadaliśmy szczepienia przeciw Odrze. Gdy się pojawiliśmy, to na terenie koczowiska zastaliśmy raptem kilka osób. Teraz chcieliśmy, by obecna była jak największa liczba mieszkańców. Badanie było dobrowolne, nikogo do niego nie zmuszaliśmy. Poinformowaliśmy też, po co jest ono robione
– dodaje Staszewska.
O komentarz poprosiliśmy organizację wspierającą społeczność romską z koczowiska przy ul. Lechickiej. Jej przedstawiciele nie zgodzili się na rozmowę.
Sprawdź też:
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?