- Fanatycy kolarstwa pokazali moc i determinację, bo przecież organizatorzy zawodów kolarskich to zazwyczaj byli lub obecni zawodnicy. Na tle biegaczy czy triathlonistów środowisko kolarskie wypadło więc bardzo dobrze, choć oczywiście kilka imprez też się nie odbyło, w tym nasz ulubiony Tour de Pologne amatorów. W sumie jednak sport wygrał z pandemią i dał nam sporo radości i wytchnienia – tłumaczył Tomasz Rybarczyk.
Zobacz też: Kolarze z Agrochestu na medalowych pozycjach w prestiżowych wyścigach
Prezes grupy kolarskiej z Kostrzyna, przy wsparciu jej menedżera i zawodnika, Jonasza Biesiady mógł wymienić długą listę sukcesów swoich zawodników na czele ze zwycięstwem drużynowym w prestiżowym wyścigu Nowy Targ Road Challenge, rozgrywanym pod koniec lipca.
W klasyfikacji indywidualnej, w kategorii open drugie miejsce zajął Damian Bartoszek, a najlepsza wśród pań była nowa zawodniczka grupy z Kostrzyna, czyli Kamila Wójcikiewicz.
– Wychowałam się na drogach Beskidu Niskiego, bo pochodzę z Korczyny koło Krosna, więc na pewno nie jestem w górskim terenie nowicjuszką. Inna sprawa, że przygodę kolarską rozpoczynałam od maratonu MTB i to w sumie trochę przypadkowo, bo na studiach na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu zaczęłam pracować w sklepie rowerowym przy ul. Naramowickiej. Od trzech lat wyścigi na szosie traktuję jednak priorytetowo, a na treningach najczęściej można mnie spotkać na Torze Poznań – przyznała 29-latka, która trenuje na co dzień pod okiem Roberta Płotkowiaka, mistrza świata masters z 2003 r., a także zawodnika Agrochestu Team.
Wójcikiewicz nie miała sobie równych też w MP mastersów w indywidualnej jeździe na czas i w jeździe parami.
Z grona11 zawodników, reprezentujących barwy grupy z zieloną koniczynką, najczęściej na podium stawali wspomniany Bartoszek i specjalista od MTB, czyli Przemysław Mikołajczyk.
– W cyklu Solid MTB na 12 startów 10 razy byłem zwycięzcą i dwa razy zająłem drugie miejsce w swojej kategorii wiekowej. W klasyfikacji open też byłem drugi. Zaliczyłem też dwa występy w cyklu Kaczmarek Eletric MTB raz stając na najwyższym podium – mówił 50-letni kolarz.
Na trasach MTB widział on już tysiące rywali i można powiedzieć, że zaczął się już ścigać z nowym pokoleniem, dużo młodszych od siebie zawodników. – Kompleksów nie mam, ale metryki nie da się oszukać. Aby sprostać konkurencji muszę więcej czasu niż kiedyś poświęcać na regenerację. Dla mnie był to udany sezon startowy, ale dość szalony, jeśli chodzi o pracę zawodową, bo na początku roku nie miałem pracy, a potem było jej tak dużo, że z trudem mogłem planować kolejne występy. Normę wyścigową w stosunku do poprzednich lat wypełniłem więc tylko w połowie – dodał Mikołajczyk.
Zawodnicy z Kostrzyna z dobrej strony pokazywali się też podczas Kolarskich Czwartków na Torze Poznań, gdzie zbierała się śmietanka kolarzy amatorów z całej Polski. Trudno się nawet dziwić, bo przecież obiekt w Przeźmierowie to idealne miejsce do rywalizacji kolarzy, zwłaszcza w czasach pandemii.
– Z jednej strony świetna frekwencja na Torze Poznań to efekt odmrażania sportu po pierwszej fazie pandemii, a z drugiej rosnącej popularności kolarstwa szosowego. Oczywiście ktoś może powiedzieć, że wyścigi MTB są w odwrocie, bo się już trochę opatrzyły, ale moje zdanie jest takie, że szosowcami wreszcie ktoś się zainteresował i nie było to zainteresowanie powierzchowne, bo organizacja wyścigów na szosie wymagała większych nakładów niż przy okazji zawodów MTB. Najważniejsze było jednak to, że kolarze mieli się gdzie ścigać – zakończył Rybarczyk.
Chcesz wiedzieć więcej?
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?