Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolędę zamówisz przez internet. A ksiądz rozliczy się z koperty

Paulina Jęczmionka, AND, IB, M. Barańska, A. Domański, T. Borysewicz
Księża ułatwiają parafianom umawianie się na kolędę.
Księża ułatwiają parafianom umawianie się na kolędę.
Na wizytę księdza po kolędzie można umówić się przez telefon, e-mail, a nawet przez portal społecznościowy. Termin? Może być nawet w lipcu. W ten sposób parafie coraz częściej ułatwiają wiernym spotkania z księdzem. Zwłaszcza, że za pasem ferie i zimowe wyjazdy. Część księży przyznaje, że już teraz ludzi trudno zastać w domach, a dodatkowo parafian ubywa.

Kolęda zamawiana w sieci
"Zależy mi na spotkaniu kolędowym w każdym domu, ale nie mogę nikogo zmuszać do wiary i modlitwy, natarczywie dobijając się do drzwi" - napisał na stronie internetowej proboszcz parafii św. Ducha w Śremie. W ten sposób poprosił wiernych, żeby wyrazili wolę przyjęcia duszpasterza drogą mailową bądź składając stosowną kartkę na tacy podczas mszy, w biurze parafialnym czy w zakrystii.

"Zapisy na kolędę" wprowadziły też inne wielkopolskie parafie. Na poznańskim Łazarzu listę robili ministranci. Pukali do mieszkań i notowali adresy chętnych na przyjęcie księdza. Z kolei parafia pw. Najświętszej Maryi Panny z La Salette na poznańskim Junikowie plan kolędy publikuje w parafialnej gazetce, która trafia do skrzynki pocztowej w każdym domu.

- Wskazujemy od razu dodatkowe terminy dla wiernych, którym harmonogram wizyt nie pasuje - mówi ks. Bogusław Kudla, proboszcz parafii na Junikowie. - Datę można ustalić przez telefon, internet czy nawet podczas spotkania na ulicy. Jesteśmy zżyci, znamy się z parafianami, więc nie ma z tym problemu.

W archidiecezji poznańskiej szacuje się, że kolędę przyjmuje 80 procent wiernych - wskazuje ks. Maciej Szczepaniak

Jeszcze o krok dalej poszli natomiast salezjanie z parafii Świętej Rodziny w Pile. Wierni mogą bowiem zamówić wizytę duszpasterską nie tylko za pośrednictwem specjalnie przygotowanego adresu e-mail, ale także poprzez prywatne wiadomości na portalu społecznościowym.

- Staramy się wychodzić naprzeciw naszym parafianom, którzy często są zapracowani i nie zawsze przyjmują kapłana przychodzącego pobłogosławić ich domy - tłumaczy ideę kolędy zamówionej przez internet ks. Janusz Zdolski, salezjanin z kościoła Świętej Rodziny w Pile.

Parafia wprowadziła także całoroczne wizyty duszpasterskie. W ubiegłym roku z takiej możliwości skorzystało kilkanaście rodzin. W tym jest już pierwsza osoba, która ze względu na wyjazd "zamówiła" kolędę w połowie lutego. A pilscy salezjanie zadeklarowali, że odwiedzą wiernych nawet w lipcu czy sierpniu, bo dla nich najważniejsze jest nawiązanie więzi z parafianami.

Domy wiernych pustoszeją
- W kolędzie chodzi przede wszystkim o błogosławieństwo domów, wspólną modlitwę i lepsze poznanie parafian - tłumaczy ks. Maciej Szczepaniak, rzecznik archidiecezji poznańskiej. - Dlatego po modlitwie podejmuje się rozmowę na tematy związane z wiarą, moralnością chrześcijańską oraz aktualną sytuacją duszpasterską w parafii.
Poznańska kuria wskazuje jednak, że nie ma zauważalnej tendencji do rezygnowania z duszpasterskich wizyt. Szacuje, że kolędę przyjmuje 80 proc. wiernych. - Niekiedy może powstawać złudzenie nieotwierania drzwi kapłanowi, dlatego że wiele mieszkań, zwłaszcza w Poznaniu, jest wynajmowanych, albo nikt w nich nie mieszka - tłumaczy ks. Maciej Szczepaniak. - Dotyczy to niekiedy nowych bloków, w których mieszkania są jeszcze puste.

Na niską frekwencję nie narzeka też największa kaliska parafia Miłosierdzia Bożego. Tu kolędę przyjmuje ok. 75 proc. osób. Jak wskazuje proboszcz, wierni podczas kolędy często się otwierają, opowiadając o swoich smutkach i radościach.

- Przy tej okazji widać również, że kaliskie osiedla wyludniają się, głównie z powodu emigracji zarobkowej - mówi ks. Bogumił Kepma, proboszcz parafii Miłosierdzia Bożego w Kaliszu. - Jeszcze niedawno w danym mieszkaniu żyło kilka osób, a teraz bywa, że jest tam tylko jedna. Wyjeżdżają młode osoby, a zostają jedynie starsi.

Podobną tendencję zauważa ks. kan. Andrzej Grzelak, proboszcz parafii Chrystusa Wieczystego Kapłana w Gnieźnie. I wskazuje, że z jednego z osiedli około 300 osób wyemigrowało na Zachód. - Podczas wizyt po kolędzie u mieszkańców widać niepokój i to, że żyje im się gorzej - mówi ks. Grzelak.

Parafie rozliczają wydatki
Problemy wiernych przekładają się z kolei na datki na kościół. Widać to m.in. w ofiarach, które dają księdzu podczas kolędy. Księżą szacują, że wielkopolska rodzina średnio wkłada do koperty 20-50 zł. Ale, jak podkreśla ks. Szymon Likowski, proboszcz parafii pw. Objawienia Pańskiego w Poznaniu, koperta podczas kolędy nie jest obowiązkowa. Dla większości wiernych to po prostu tradycja lub forma ofiary na potrzeby kościoła.

- W pewnym sensie jest to więc obowiązek, bo wierni powinni współfinansować działania parafii - mówi ks. Bogusław Kudla z kościoła pw. NMP z La Salette w Poznaniu. - Choć nie muszą dawać na ofiarę podczas kolędy, to w naszej parafii już wcześniej jasno określamy cel, na jaki wydamy zebrane pieniądze. Wierni sami decydują, czy chcą dane działania wspomóc.

Dodatkowo, z inicjatywy proboszcza, parafia co roku publikuje w gazetce dokładne rozliczenie z wydatków. W wielu innych kościołach taka informacja pojawia się z kolei podczas pierwszej mszy w nowym roku.

Tam, gdzie takich rocznych sprawozdań jeszcze nie ma, sytuacja może niebawem ulec zmianie. Konferencja Episkopatu w sierpniu rozpoczęła bowiem prace nad dokumentem, który ma wprowadzić większą transparentność Kościoła. Zakłada m.in. jednakowe zasady finansowania w diecezjach, publikowanie rocznych bilansów oraz tworzenie w parafiach świeckich rad ekonomicznych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski