Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolej dwukrotnie zablokowana

Anna Jarmuż, Norbert Kowalski
Niektórzy pasażerowie musieli liczyć się z ponadgodzinnym opóźnieniem. Przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego przyznają, że dla Kolei Wielkopolskich to może oznaczać duże straty
Niektórzy pasażerowie musieli liczyć się z ponadgodzinnym opóźnieniem. Przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego przyznają, że dla Kolei Wielkopolskich to może oznaczać duże straty Paweł F. Matysiak
PKP będzie musiała zapłacić duże kary za opóźnienia pociągów? Przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego chcą takiego rozwiązania.

Paraliż komunikacyjny - tak można opisać to, co działo się w środę rano na dworcach kolejowych w Poznaniu i Swarzędzu. Ludzie nie mogli dojechać do pracy i szkoły. Niektórzy mieli deja vu. Do podobnej sytuacji doszło już bowiem drugi raz w ciągu tygodnia.

W środę około godziny 6.40 stanęły pociągi na stacjach Poznań Wschód, Poznań Antoninek i Swarzędz. Wstrzymany był ruch m.in. w kierunku Warszawy, Gniezna i Wągrowca. Utknęło 10 pociągów.

- Przed godziną 8 ruch został wznowiony. Zastosowaliśmy twz. ręczne sterowanie - tłumaczy Zbigniew Wolny z PKP Polskie Linie Kolejowe.

Jednak jeszcze o godz. 10 z poślizgiem (nawet 70-minutowym) do Poznania docierały pociągi z Konina, Gniezna, Wągrowca czy Wrześni. Przyczyną takich problemów była awaria elektronicznego systemu komputera. Usterkę udało się usunąć około godziny 14.

Kłopoty z dojazdem i wyjazdem z Poznania były też w czwartek w zeszłym tygodniu. Wtedy najdłuższe opóźnienia odnotowano na trasie Wrocław - Szczecin (110 minut) oraz Warszawa - Berlin (100 minut). Przyczyną tych problemów także była awaria systemu komputerowego. Jak wyjaśnia Zbigniew Wolny, doszło do nieplanowanego wyłączenia napięcia przez dostawcę zewnętrznego.

Dla pasażerów, którzy spóźniali się do pracy, to żadne tłumaczenie. - W czwartek utknęłam przed stacją Poznań Wschód. Spędziłam w pociągu około godziny, bo maszynista nie chciał nas z niego wypuścić - mówi Wanda Błaszak, którą w środę spotkaliśmy na Dworcu PKP w Poznaniu. - Teraz w takiej sytuacji znalazła się moja bratowa. Jechała z Poznania do Pobiedzisk. Jej pociąg miał około 50-minutowe opóźnienie. Tyle lat dojeżdżałam do Poznania do pracy i nie było takich problemów. A teraz? Dwa razy w ciągu jednego tygodnia.

- Awarie urządzeń elektronicznych się zdarzają. Trudno je przewidzieć oraz im zapobiec - wyjaśnia Zbigniew Wolny. - W każdej takiej sytuacji ruch pociągów odbywa się jednak w sposób bezpieczny, a pasażerowie są informowani o problemach.

W czasie ubiegłotygodniowej awarii pasażerowie skarżyli się także na brak jakiejkolwiek informacji. Tablice na poznańskim dworcu przestały działać, nie ma tam także zwykłej informacji. Ponadto wsiadajacy do pociągów np. Gnieźnie czy Koninie nie mieli świadomości, że pzyjdzie im czekać nawet 2 godziny aż ich pociąg ruszy, bo nikt im o tym nie powiedział.

Z powagi sytuacji zdają sobie sprawę przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego, którzy są zbulwersowani tym, że w ciągu zaledwie tygodnia doszło do dwóch poważnych awarii.

- Nie ma na to żadnego usprawiedliwienia i wytłumaczenia. Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. W ostatnich latach system zarządzania ruchem został gruntownie zmodernizowany i wydaliśmy na to miliony - podkreśla Wojciech Jankowiak, wicemarszałek województwa wielkopolskiego.

I dodaje: - Poznań jest kluczowym miejscem dla kolei w Wielkopolsce. Tutaj spotykają się pociągi z różnych regionów. Taka sytuacja to paraliż całego ruchu.

Sam Wojciech Jankowiak o awarii dowiedział się od swoich współpracowników. W środę przebywał bowiem w Katowicach na konwencie marszałków odbywającym się w ramach Europejskiego Forum Gospodarczego. - Nie znam jeszcze dokładnych przyczyn awarii, więc trudno mi powiedzieć coś więcej na ten temat. Jednak dla spółki Koleje Wielkopolskie ta awaria wiąże się ze stratami. Codziennie przewozimy przecież tysiące osób. A opóźnienia przekraczające godzinę to katastrofa w ruchu lokalnym pociągów - dodaje wicemarszałek Jankowiak.

Jeszcze bardziej zdecydowaną opinię wyraża Henryk Szczefanowicz, zastępca dyrektora Departamentu Transportu Urzędu Marszałkowskiego Województwa Wielkopolskiego w Poznaniu. - Oczekujemy od zarządcy infrastruktury, czyli spółki PKP Polskie Linie Kolejowe, podjęcia skutecznych działań w kierunku zabezpieczeń awaryjnych i minimalizujących skutki takich awarii. Za opóźnienia pociągów związane z awariami zostaną naliczone kary umowne - informuje H. Szczefanowicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kolej dwukrotnie zablokowana - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski