Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejna walka o poznańską fortyfikację. Tym razem spór dotyczy fortu Va [ZOBACZ ZDJĘCIA]

Anna Jarmuż
Poznańska fortyfikacja mogłaby stać się jedną z najciekawszych atrakcji turystycznych Poznania. Jest jednak dewastowana
Poznańska fortyfikacja mogłaby stać się jedną z najciekawszych atrakcji turystycznych Poznania. Jest jednak dewastowana Anna Jarmuż
Spór o fort IVa, znajdujący się przy osiedlu Wilczy Młyn (o którym pisaliśmy w "Głosie" w zeszłym tygodniu) to nie jedyny konflikt związany z poznańskimi fortami. Kontrowersje budzi również kwestia zarządzania twierdzą Va na Piątkowie.

Opiekę nad fortem sprawuje Stowarzyszenie "Kernwerk". Zarzuty, do jego działalności mają osoby, które w przeszłości działały przy stowarzyszeniu.

- Jesteśmy nieformalną grupą miłośników fortyfikacji. Wraz z kilkoma innymi osobami przez jakiś czas pracowaliśmy przy porządkowaniu fortu Va. Nasza praca poszła jednak na marne, ponieważ miejsce jest przez prezesa stowarzyszenia źle zarządzane - mówi Aneta Wyrwas. - Teren fortu jest zaniedbany i źle zabezpieczony. Znajduje się tam wiele śmieci i gruzu Jest także niebezpiecznie.

Grupa, pracująca kiedyś na terenie obiektu stara się o założenie własnego stowarzyszenia. Ich marzeniem jest przejęcie opieki nad fortem Va.

- Poznańska fortyfikacja mogłaby stać się jedną z najciekawszych atrakcji turystycznych Poznania. Na terenie fortu mogłaby powstać restauracja, czy plac zabaw i park linowy dla dzieci - wylicza Adam Tarkowski.

Za krzywdzące uznaje te zarzuty Krzysztof Kłoskowski, prezes Stowarzyszenia "Kernwerk". Zapewnia również, że pomówienia znajdą swój finał w sądzie.

- Opiekę nad fortem prowadzimy od 2007 roku. Chcąc zobaczyć, ile pracy włożyliśmy w ten obiekt, wystarczy porównać jego pierwotny stan z tym, jak wygląda dzisiaj - tłumaczy Krzysztof Kłoskowski. - O naszych staraniach świadczy pozytywny wynik kontroli konserwatora zabytków i straży miejskiej.

Prezes stowarzyszenia przyznaje, że dewastacje na terenu fortu zdarzają się, ponieważ teren ten nie jest odpowiednio zabezpieczony.

- Obszar, na którym powinien stanąć płot znajduje się na terenie wydziału gospodarki nieruchomościami Urzędu Miasta. Mimo usilnych starań, od ponad roku urzędnicy nie zrealizowali naszej prośby - wyjaśnia Krzysztof Kłoskowski.

Niepokój o wpływ, jaki konflikty będą miały na stan poznańskiej fortyfikacji, wyrażają miejscy radni.

- Dobrym pomysłem jest, aby opiekę nad tymi terenami przejmowały stowarzyszenia, które interesują się fortyfikacją. Grupy te powinny jednak działać wspólnie i mieć jeden cel - mówi Łukasz Mikuła, przewodniczący komisji polityki przestrzennej Rady Miasta.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski