Kolejny komunikacyjny armagedon w Poznaniu. Remontowane będą dwie ważne trasy i węzeł tramwajowy. Czy można było zaplanować prace inaczej?

Wciąż trwają remonty na dwóch odcinkach ul. św. Marcin i al. Marcinkowskiego. Powoduje to utrudnienia dla pasażerów komunikacji miejskiej i kierowców. Remont płyty Starego Rynku sprawił, że restauratorzy, próbujący dźwignąć swoje interesy po pandemicznych obostrzeniach, nie mogli wystawić letnich ogródków, które zawsze przyciągały mieszkańców i turystów. W zamian uruchomiono strefę gastronomiczną na placu Wolności.

Na mapie zaznaczono czerwonymi znacznikami miejsca, gdzie trwają lub rozpoczną się remonty. Aby zobaczyć treść, należy kliknąć w znacznik.

Tymczasem już we wrześniu mają rozpocząć się prace przy kolejnym etapie “Projektu Centrum”, obejmujące południową jezdnię placu Wolności, ulice 27 grudnia, Gwarną, Fredry i Mielżyńskiego, gdzie potrzebny jest remont torowiska. Oznacza to kolejne ograniczenia na trasach i liniach tramwajowych obsługujących centrum.

Co na to przedsiębiorcy?

– Trudno powiedzieć czy to będzie jeszcze jakoś wpływało na naszą sytuację. Na pewno jest to kolejny cios dla restauratorów, jednak nie wiem czy jeszcze ktoś może odpłynąć z centrum, które jest tak rozkopane, że kolejny remont nie robi już takiego wrażenia

- stwierdza właściciel “Czerwonego Sombrero”, Piotr Konieczny.

Kolejny remont to także kolejne niepewności.

- Zawsze się obawiam, że z remontowanych przestrzeni nie będzie się dało korzystać. Najgorszy problem jest taki, że gdy komunikacja jest odcięta, to nie ma nic w zamian. Miejmy nadzieję, że linie tramwajowe zmienią trasę jak najpóźniej, póki jeszcze trwa sezon ogródkowy

- mówi Maria Sokolnicka - Guzek, przedsiębiorczyni ze stowarzyszenia “Plac Wolności”.

W przypadku remontu węzła tramwajowego u zbiegu Gwarnej, Fredry, Mielżyńskiego i 27 grudnia odcięta zostaje kolejna linia tramwajowa, która przejęła pasażerów z trasy przez św. Marcin i plac Wolności. Konieczne będzie w tym przypadku wyznaczenie komunikacji zastępczej. Jak informuje Bartosz Trzebiatowski z ZTM, jej kształt jest jeszcze wciąż w trakcie opracowywania i zostanie ogłoszony najszybciej, jak to będzie możliwe.

- Nigdy nie ma dobrego czasu na remont PST, ponieważ to jest najważniejszy ciąg tramwajowy w Poznaniu i najbardziej uczęszczana linia tramwajowa w Polsce, więc siłą rzeczy ona zawsze ma obłożenie - mówi radny miejski Krzysztof Rosenkiewicz. Remont ten miał pierwotnie rozpocząć się 25 czerwca, jednak ze względu na przekroczenie budżetu finalnie robotnicy wejdą na plac budowy 1 sierpnia.

Remont podzielono na dwa odcinki. Pierwszy z nich – od ulicy Roosevelta do przystanku Słowiańska - ma zakończyć się po 5 miesiącach. Dalszy etap zostanie oddany do użytku ponad pół roku później. Przewidziano autobus komunikacji zastępczej T12, kursujący z osiedla Sobieskiego wzdłuż trasy PST, dowożący pasażerów do przystanków Żniwna i Armii Poznań. Wybrać można także autobusy kursujące po obszarze Piątkowa i Winograd dowożące pasażerów do pozostałych, czynnych tras tramwajowych.

Pasażerowie obawiają się, że Piątkowo utknie w gigantycznych korkach, a pojazdy komunikacji zastępczej będą przepełnione. Sytuacji nie poprawia fakt, że remont ten będzie realizowany w trakcie roku szkolnego, a kolejny rok akademicki rozpoczną studenci. Niestety, ponieważ remont obejmuje kompleksową wymianę szyn, podkładów i krawędzi przystankowych, jego przeprowadzenie wymaga czasu.

Trzecią inwestycją, zapowiadaną od lat, jest remont Trasy Kórnickiej. - Konsultacje społeczne odnośnie tej inwestycji odbywały się już w 2013 roku – stwierdza radny Wojciech Chudy. W ramach prac, oprócz wymiany torowiska, zostaną wyremontowane wszystkie przystanki wzdłuż trasy, zbudowana droga pieszo-rowerowa oraz przebudowane sąsiednie ulice.

Dotychczasowy przystanek Polanka zostanie rozebrany. Zastąpią go dwa nowe – Polanka, zlokalizowany bliżej przejścia w ciągu ulicy Milczańskiej, oraz Łacina, zlokalizowany przy nowych osiedlach. - Wykonawca rozbuduje również układ drogowy, gdyż przewidziane jest przedłużenie ul. Pleszewskiej i rozbudowa ul. Kaliskiej. Piesi i rowerzyści także zyskają nową infrastrukturę - stwierdza Justyna Litka, prezes Poznańskich Inwestycji Miejskich.

Remonty zawsze są uciążliwe dla mieszkańców. Sporo osób zadaje siebie pytanie, czy można było prace rozplanować tak, aby się możliwie najmniej ze sobą pokrywały. Z jednej strony jest to związane z samym planowaniem inwestycji, z drugiej sposobem ich finansowania.

- Te remonty i tak trzeba było zrobić, chociaż można to było zaplanować z większym marginesem czasowym. Wtedy byłoby to mniej uciążliwe

- stwierdza radny Przemysław Polcyn z klubu Wspólny Poznań.

Nakładaniu się remontów “sprzyjały” także przedłużające się kwestie proceduralne. - Zanim rozpocznie się inwestycję, trzeba mieć dokumentacje techniczną - informuje radny Koalicji Obywatelskiej Wojciech Chudy. - Jeśli chcielibyśmy na przykład budowę Trasy Kórnickiej zrobić wcześniej, to nałożyłaby się z remontem Ronda Rataje, tworząc jeszcze większy problem komunikacyjny - podkreśla.

Sytuacji nie ułatwiała także pandemia, która często prowadziła do opóźnień w realizacji prac - Bardzo często dochodziły do nas sygnały, że nie ma pracowników albo nie ma materiałów. Tymczasem branża budowlana jako jedna z niewielu nie zatrzymała się w pandemii. Wszystkie prywatne przedsiębiorstwa potrafiły sobie z sytuacją poradzić - uwypukla radna PIS Sara Szynkowska vel Sęk.

Inny radny dodaje, że odpowiedzialność za planowanie remontów w taki sposób, aby się nie kumulowały, powinna ciążyć na spółce Poznańskie Inwestycje Miejskie, która odpowiada za inwestycje w mieście. - Ta spółka po to została stworzona, żeby takich inwestycji pilnować i je prowadzić - stwierdza Krzysztof Rosenkiewicz, wiceprzewodniczący Komisji Polityki Przestrzennej i Rewitalizacji.

Wskazuje także na problemy związane z planowaniem inwestycji, chociażby w kontekście budowy trasy na Naramowice.

– Za bardzo się ufa projektom robionym zza biurka, często przez firmy spoza Poznania i bez sprawdzenia w terenie, niewielkim kosztem i niedużym nakładem czasu

- mówi Rosenkiewicz, z klubu Prawo i Sprawiedliwość. W efekcie każda nieprzewidziana w projekcie przeszkoda oddala w czasie termin zakończenia budowy.

- Miasto dokłada wszelkich starań, by inwestycje w jak najmniejszym stopniu ze sobą kolidowały - informuje Maja Chłopocka-Nowak, dyrektor ds. komunikacji i koordynacji inwestycji w Poznańskich Inwestycjach Miejskich. Budżet miasta nie byłby w stanie sfinansować wielu inwestycji, dlatego też większość z nich jest dofinansowana, między innymi, z funduszy Unii Europejskiej. Środki te muszą być rozliczone do końca przyszłego roku, więc wszystkie inwestycje z dofinansowaniem do tego czasu muszą się zakończyć.

- Są również sytuacje zagrożenia bezpieczeństwa, gdy ze względu na zły stan techniczny nie można czekać z remontem danego obiektu albo infrastruktury podziemnej czy torowiska – dodaje Chłopocka-Nowak. Zapewnia, że PIM stara się tak koordynować inwestycje, aby w jak najmniejszym stopniu nakładały się na siebie. Dlatego współpracuje z wykonawcami, aby utrudnienia były jak najmniej uciążliwe.

Jako przykład dobrego skoordynowania robót podaje niedawno zakończony remont Ronda Rataje. Przed jego rozpoczęciem wyremontowano m. in. Górny Taras Rataj, most Lecha, czy wybudowano trasę tramwajową do ul. Unii Lubelskiej. - Prace zostały podzielone na etapy tak, by utrzymać przejezdność przez rondo we wszystkich kierunkach – dodaje. Także most Lecha został oddany do użytku przed budową trasy na Naramowice.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]