Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejorz przegrał z Fredrikstad 2:1

Maciej Lehmann, Radosław Patroniak
Rewanż Lecha, w III rundzie eliminacyjnej Ligi Europejskiej, z norweskim Fredrikstad miał być formalnością i w zasadzie był, choć ostatni kwadrans pierwszej połowy wprowadził fanów w zakłopotanie. Dwie bramki "Arystrokratów" nie były w planach. Po zmianie stron kontaktowy gol Roberta Lewandowskiego ostudził jednak zapędy gości i poprawił nastroje na trybunach.

Pierwszy mecz lechitów w tym sezonie na własnym boisku, był nie tylko okazją do zobaczenia podopiecznych Jacka Zielińskiego, ale również podróżą sentymentalną. Niektórzy z fanów podążając na stadion przy ul. Leśnej żartowali, że futbol wraca do domu. Sceptycy spodziewali się wolnych przestrzeni na kameralnym obiekcie, tymczasem trybuny zostały wypełnione niemal do ostatniego miejsca.

Początkowe harce Roberta Lewandowskiego zwiastowały powtórkę z Norwegii. W miarę upływu czasu goście jednak uporządkowali grę i przestali kurczowo się trzymać własnego pola karnego. W zespole Kolejorza też zapanował marazm, poparty chęcią oszczędzania sił w tropikalnej aurze. Jedynie Krzysztof Chrapek chciał udowodnić, że miejsce w podstawowej jedenastce należy mu się nie tylko w spotkaniach bez wynikowego ryzyka.

Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa nie przyniesie już wielkich emocji, do roboty wzięli się Wikingowie. Ostatni kwadrans w ich wykonaniu nie był może nawałnicą, ale czymś, czego nie przewidzieli z pewnością piłkarze Lecha. Najpierw Barsom wrzucił z wolnego piłkę w pole karne, licząc że po drodze spłata ona figla. I nie przeliczył się, bo Gashi trącił ją w ekwilibrystyczny sposób, czym kompletnie zaskoczył Kotorowskiego. Bramkarz Dumy Wielkopolski nie zdążył wyjąć piłki z siatki, a już musiał być maksymalnie skoncentrowany przy strzale Thomassena. Obrońca Fredrikstad uderzył w krótki róg i złapał się za głowę, bo futbolówka odbiła się od słupka. Norwegowie poszli jednak za ciosem i podwyższyli na 2:0 po centrze z rogu i główce z 11 m Piiroi. Przed gwizdkiem na przerwę chciał się odgryźć jeszcze Marcin Kikut, ale wszystko skończyło się na dobrych chęciach. 2:0 dla przyjezdnych to nie powód do dramatu, ale do poważnych przemyśleń już tak.

Najwidoczniej w szatni Jacek Zieliński powiedział swoim zawodnikom kilka gorzkich słów, bo efekty były natychmiastowe. Uaktywnił się Semir Stilic, słynne skrzydła Kolejorza też zaczęły znów falować. Bośniak w 62. minucie postanowił pobawić się w ciuciubabkę z kilkoma graczami Fredrikstad. Dryblował przy linii bocznej tak jakby miał zamknięte oczy i magnesem przyciągał piłkę. Popisy przerwał jeden z obrońców, wybijając ją na róg. Stilic podszedł do narożnika, dośrodkował idealnie na głowę Lewandowskiego i spekulacje o sensacyjnym pościgu Norwegów straciły na aktualności. Od tego momentu na boisku zrobiło się trochę piknikowo.

Dopiero w końcówce spotkania grę Lecha ożywili zmiennicy. Najbliżej doprowadzenia do remisu był Tomasz Mikołajczak, który tuż po wejściu na boisko popisał się efektowną główką. Chwilę później dobrą okazję zmarnował Stilic po podaniu Bandrowskiego. Potem kibice poderwali się jeszcze po zderzeniu Manuela Arboledy z Kotorowskim. Ich zmaganiom rywale się tylko przyglądali, a Ivan Djurdjevic podbiegł do piłki i wybił ją poza boisko. Ostatnie minuty ubarwiło wejście na murawę Gordana Golika i bomba Bartosza Bosackiego. Końcowy gwizdek nie został przyjęty z ulgą, tylko raczej z satysfakcją. W końcu dwumecz wygraliśmy 7:3. Dziś o godz. 13.30 losowanie IV rundy Ligi Europejskiej (transmisja w Eurosporcie). Dwie pozostałe polskie drużyny pożegnały się już z pucharami. Polonia Warszawa przegrała 1:3 z NAC w Bredzie (pierwszy mecz 0:1), a Legia Warszawa zremisowała u siebie z Broendby Kopenhaga 2:2 (1:1).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski