Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koło historii klanu MacLeod

Mateusz Biskup
Zamek Dunvegan na wyspie Skye – siedziba rodu MacLeod.
Zamek Dunvegan na wyspie Skye – siedziba rodu MacLeod.
Moim największym hobby jest historia. Zwłaszcza historia II Wojny, ze szczególnym uwzględnieniem jej najtragiczniejszej bitwy - Powstania Warszawskiego.

Jakiś czas temu poszukując historycznych polsko-szkockich więzów natrafiłem na niezwykłą historię polskiego odłamu klanu MacLeod - historię z Powstaniem Warszawskim w tle.

Klan MacLeod pochodzi z wyspy Skye leżącej u zachodnich wybrzeży Szkocji, a jego siedzibą rodową jest zamek Dunvegan. W XVII wieku wielu członków tego klanu, podobnie jak tysiące ich rodaków musiało opuścić swoją ojczyznę z powodu prześladowań religijnych. Niektórzy osiedlili się we Francji przybierając nazwisko Maclot, inni w Niemczech, gdzie są znani jako Von Leod, a wielu trafiło do Polski (która w tym czasie przyjęła od 40 do 80 tysięcy Szkotów), gdzie przybrali nazwisko Machlejd.

Jednym z najbardziej znanych przedwojennych posłów na Sejm był Jerzy Machlejd. Wiedział on doskonale o szkockich korzeniach swojej rodziny, a nawet w 1937 roku udał się do Szkocji do zamku Dunvegan, by symbolicznie odnowić więzy zerwane trzysta lat wcześniej.

Dwa lata później wybuchła wojna. Jerzy Machlejd oraz jego brat Józef zostali zamordowani w Katyniu, zaś pozostali członkowie rodziny starali się przetrwać wojnę w okupowanej Warszawie.

1 sierpnia 1944 roku siedemnastoletnia Wanda Machlejd, córka Józefa i bratanica Jerzego zgłosiła się do służby jako łączniczka w batalionie "Piorun" pod dowództwem Romualda Radziwiłłowicza "Zaremby". Przeżywszy tragiczny zryw dostała się do niewoli i została wysłana do obozu jenieckiego na granicy niemiecko-holenderskiej. Obóz ten kilka miesięcy później został wyzwolony przez oddziały 1 Dywizji Pancernej generała Maczka. Dywizji, która, co warto dodać, została sformowana i przeszkolona w… Szkocji, gdzie broniła pasa wybrzeża między Edynburgiem, a Aberdeen. Po wyzwoleniu obozu Wanda trafiła do ośrodka dla "dipisów" (Displaced Persons) koło Brukseli.

O jej losach dowiedział się Stuart MacLeod z australijskiej gałęzi klanu. Pracował on dla rządu brytyjskiego jako agent do zadań specjalnych. W magazynie wydawanym przez członków klanu przeczytał kiedyś o przedwojennej wizycie Jerzego Machlejda w zamku Dunvegan i skojarzył nazwisko z dziewczyną przebywającą w obozie. Używając swoich kontaktów w rządzie sprowadził Wandę do Wielkiej Brytanii. Na zamku Dunvegan została przywitana przez ówczesną przywódczynię klanu damę Florę MacLeod.

Kuzyn Wandy - Stefan Machlejd również walczył w Powstaniu Warszawskim, a po jego upadku trafił do obozu jenieckiego w Austrii. Zimą 1944/45 uciekł stamtąd i przedostał się do Jugosławii, gdzie wstąpił do partyzantki. Później trafił do obozu przejściowego we Włoszech, gdzie odnalazł go Stuart, wybawiciel Wandy. Oczywiście natychmiast sprowadził go, podobnie jak Wandę, do Wielkiej Brytanii. W Londynie Stefan poznał córkę swego wybawcy, Moirę, w której się zakochał od pierwszego wejrzenia. Stefan i Moira wkrótce się pobrali i doczekali trójki dzieci.

W latach 50-tych Stefan załatwiał sprawy związane z uzyskaniem brytyjskiego obywatelstwa. Zdarzyło się wtedy coś zabawnego, a jednocześnie bardzo symbolicznego. Urzędnik źle odczytawszy nazwisko Machlejd zapisał je w dokumentach jako… MacLeod! Historia zatoczyła olbrzymie koło.

Wanda Machlejd wróciła do Polski, gdzie przez wiele lat pracowała jako tłumaczka. Utrzymywały z Moirą stały kontakt, aż do śmierci Wandy w 1994 roku.

Tę oraz wiele innych historii przeczytacie w książce Mateusza “Biszopa" Biskupa pt. “Śladami zapomnianych bohaterów" wydanej przez poznańskie Wydawnictwo Vesper oraz na blogu autora - www.blogbiszopa.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski