Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koło: Lecznica musi zamknąć Szpitalny Oddział Ratunkowy

Izabela A. Kolasińska
Na początku przyszłego roku kolska lecznica będzie musiała zamknąć Szpitalny Oddział Ratunkowy. To efekt rozporządzenia ministra zdrowia do tak zwanej ustawy koszykowej, które mówi, że SOR może funkcjonować tylko w szpitalu, który ma oddział anestezjologii i intensywnej opieki medycznej. W Kole takiego nie ma. W Wielkopolsce podobny problem ma szpital w Wągrowcu.

Co oznacza to dla szpitala i dla pacjentów? - NFZ nie zawrze z nami od 1 stycznia 2010 roku kontraktu na SOR. Alternatywnie proponuje nam kontrakt na izbę przyjęć, który jest niższy o połowę - tłumaczy Arleta Górnik, pełniąca obowiązki dyrektora kolskiej lecznicy. - Izba przyjęć służy temu, by przyjąć pacjenta ze skierowaniem od lekarza rodzinnego lub z pogotowia do szpitala. Natomiast pacjent z ulicy nie może tam przyjść i zażyczyć sobie porady lekarskiej.

Do tej pory na SOR trafiali nie tylko pacjenci z urazami czy w stanach zagrażających życiu, ale także wszyscy, którzy nie zdążyli dotrzeć do lekarza w przychodni, zwłaszcza w porze nocnej, w weekendy i święta.

Arleta Górnik uspokaja, że szpital bez SOR-u nadal będzie świadczył podstawowe usługi i pomoc ambulatoryjną. Natomiast zabiegi, które wcześniej wykonywano na SOR, spadną na barki lekarzy z innych oddziałów.

Szpital i samorząd powiatu gorączkowo poszukują teraz wyjścia z tej podbramkowej sytuacji, bo rozporządzenie ministra mówi, że OIOM jest wymagany również dla pozostałych oddziałów, dopuszczając tymczasowo podpisanie umowy z innym szpitalem na takie usługi. Przymiarki do budowy OIOM-u w Kole trwają już blisko 10 lat. W 2000 roku powstał nawet projekt techniczny.

- Zawsze pojawiały się jednak jakieś pilniejsze rzeczy i OIOM odkładano na bok. Teraz zostaliśmy postawieni pod ścianą - przyznaje Arleta Górnik.

Na OIOM nie udało się zdobyć również pieniędzy z programów unijnych. Szpitalowi w Kole wystarczyłby oddział z pięcioma łóżkami. Po aktualizacji projektu budowalnego bardzo szybko mogłaby ruszyć adaptacja pomieszczeń po dawnej laryngologii (dziś znajdują się tam przychodnie specjalistyczne). Koszt prac szacowany jest na 4,5 mln złotych. Pojawiła się również koncepcja, by wybudować osobny pawilon.

- Gdybyśmy mieli dziś 6 mln złotych gotówki, to w trzecim kwartale 2010 roku otwieramy OIOM. Ale jest drugi problem - obsada. Bo może być tak, że OIOM stanie, a nie będzie miał kto tam pracować - mówi starosta Wieńczysław Oblizajek.

Wymagania NFZ w stosunku do szpitali ciągle rosną. Tymczasem kształcenie lekarzy specjalistów jest bardzo kosztowne i trwa wiele lat, a na prowincji rzadko kto chce pracować. Z powodu braków kadrowych kolski szpital niedługo może pożegnać się z oddziałem pulmonologii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski