Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kombatant Czerwca '56 wymyślił sobie biografię

Krzysztof M. Kaźmierczak
Po lewej zdjęcie z książki Jerzego G. z rzekomych ćwiczeń TOW, od prawej to zdjęcie  w całości, otrzymane przez nas od uczestnika zajęć Służby Polsce oraz drugie z tych samych ćwiczeń SP.
Po lewej zdjęcie z książki Jerzego G. z rzekomych ćwiczeń TOW, od prawej to zdjęcie w całości, otrzymane przez nas od uczestnika zajęć Służby Polsce oraz drugie z tych samych ćwiczeń SP.
Jeden ze znanych w środowisku kombatantów Poznańskiego Czerwca 1956 roku chwali się przynależnością do organizacji niepodległościowej, na której istnienie nie ma żadnych obiektywnych dowodów. Jej rzekomy przywódca został niedawno skazany za bezpodstawne posługiwanie się tytułem generalskim.

Jerzy G. z bronią w ręku brał udział w wydarzeniach 1956 roku. Nie ma podstaw do kwestionowania tego. Był aresztowany i zapewne zostałby skazany, gdyby nie uchroniła go przed tym październikowa odwilż. Tyle że do swojej niewątpliwie chlubnej karty w życiorysie kombatant dołożył kolejną, która budzi poważne wątpliwości co do jej wiarygodności.

G. oficjalnie twierdzi, że wstąpił po wojnie do Tajnej Organizacji Wojskowej i został szefem okręgu poznańskiego, otrzymując stopień kapitana. Miał być komendantem aż do rozwiązania organizacji w 1998 roku. Według G. TOW była organizacją ogólnopolską i miała charakter zbrojny. Dowodem na udział mężczyzny w organizacji ma być fotografia z karabinem w ręku zamieszczona na okładce jego książki z podpisem "TOW - 1952" (patrz zdjęcia wyżej).

- To zdjęcie było zrobione podczas ćwiczeń TOW - zapewnił Jerzy G. w rozmowie z "Głosem".
Był zaskoczony, kiedy usłyszał, że trafił do nas czytelnik, który brał udział w tych ćwiczeniach i ma nie tylko odbitkę tego zdjęcia, ale także inne fotografie wykonane w tym samym miejscu i czasie. Tyle, że nie są to zdjęcia z ćwiczeń podziemnej organizacji TOW, tylko z zajęć... przysposobienia obronnego w para- militarnej, utworzonej przez władze w okresie stalinowskim organizacji Służba Polsce.

- Myśmy wykorzystywali SP jako przykrywkę - powiedział po chwili G. - Ale to zdjęcie jest z ćwiczeń TOW - stwierdził.

- To nieprawda. Te fotografie były robione w 1951 roku podczas zajęć strzeleckich Służby Polsce - zapewnia pragnący zachować anonimowość czytelnik, który brał w nich udział.

Sprawdziliśmy, że w żadnych wykazach i opracowaniach historycznych nie ma dowodów istnienia po wojnie TOW. Jerzy G. powiedział nam, że potwierdzić istnienie organizacji może generał Leszek K. z Kołobrzegu. Jednak, jak ustaliliśmy, K. został niedawno skazany przez sąd za bezprawne używanie tytułu generalskiego. Organizacje kombatanckie, których wiarygodności kwestionować nie można odcinają się od jego działalności.

- Istniała TOW, ale jeszcze w czasie wojny połączyła się z AK. Mówienie, że organizacja ta działała przez cały okres PRL i to jeszcze z bronią w ręku, to czysta fantazja - ocenia Janusz Okoń, sekretarz Zarządu Głównego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej.

- Są osoby i grupy, które przypisują sobie udział w nieistniejących organizacjach. Ocena tego nie leży w naszych kompetencjach. Reagujemy dopiero, gdy ktoś próbuje na takiej podstawie uzyskać uprawnienia kombatanckie - wyjaśnia Tomasz Lis, szef Biura Dyrektora Generalnego Urzędu ds. Kombatantów. - Co roku kierujemy do prokuratury kilka zawiadomień o podejrzeniu wyłudzenia uprawnień kombatanckich - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski