Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kompromis ludzi zadowolonych

Agnieszka Świderska
Taki, a nie inny finał w sprawie Łaciny może tylko cieszyć, bo tam, gdzie dwóch je tort, trzeci nie może być głodny. I nie ma przegranych spraw, z wyjątkiem tych, o które się nie walczy. Prywatne współwłaścicielki terenu, którego przyszłość miasto zaplanowało wspólnie z Łaciną, musiały jednak rozbić mur urzędniczej niemocy.

Odszkodowanie? Nie można? Wymiana? Nie można? Co można? Zapomnieć o całej sprawie i pogodzić się z losem. Tyle że po drugiej stronie były osoby mało podatne na zniechęcenie, bo nie chodziło już o pieniądze, ale o zasady. A jak się Polak uprze walczyć o coś w imię zasad, to nie ma na niego mocnych urzędników.

CZYTAJ KOMENTOWANY TEKST

Kompromis w sprawie działek przy Katowickiej oznacza też, że miasto wyciągnęło wnioski z przegranych spraw o odszkodowanie. Wprawdzie los wniosku o cofnięcie pozwolenia budowy dla Łaciny mógł być różny, ale miasto musiało się liczyć z każdym scenariuszem. Ten najgorszy to rekordowe odszkodowanie dla inwestora. Bo jeżeli ktoś rusza z budową jednego z największych w kraju centrów rozrywkowo-handlowych, to ma prawo wkurzyć się na kilkadziesiąt milionów złotych.
Nieoczekiwany zwrot w sprawie po tych wszystkich "niemożnościach" jest najlepszym dowodem na to, że nie ma rzeczy niemożliwych. Że kompromis to nic innego jak dobre chęci. Czy nie pomogły pojawić się już na samym początku, to już osobna historia. Wczoraj na sali sądu przy Młyńskiej nie było przegranych. To także jedna z zalet kompromisu. Wszyscy czują się zwycięzcami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski