I wyszło tak, że ta materia wszelka ducha pokonuje całkiem.
- U mnie duchowe problemy występują też - inna z mam zaprotestowała. - W kwestii spowiedzi na ten przykład.
Syn jej problem duży miał. Czas spowiedzi pierwszej się zbliżał, siedział z kartką zafrasowany bardzo. Sumienia rachunek robił.
- Mamo - odezwał się w końcu. - Daj mi jakiś grzech, bo ja żadnego nie mam.
- Jak to nie masz? - koleżanka się zdumiała. - A jak z siostrą się biłeś?
- To nie grzech, ona zawsze zaczyna - kategorycznie oświadczył.
- A jak o godzinę później do domu wróciłeś?
- Co ty, winy mojej w tym nie było! - zdenerwował się. - Gra nam się przedłużyła. Nic nie rozumiesz! - zezłościł się już całkiem.
- No to już masz grzech, z matką się kłóciłeś!
- Mama - w głosie podziw słyszeć się dało. - Ale ty jesteś super. Dzięki…
Przyjaciółka baby natomiast, córce na karuzelę iść nie pozwalała. W strachu była, że kolana podrapie, albo inne nieszczęście będzie. Bo jak nogę dziecko złamie, to co? Komunię odłożyć, jak tort już zamówiony? Pół godziny nawet nie minęło, gdy córka wróciła z raną na szyi. Czerwona pręga biegła jeszcze przez ramię. Torebka przez korpus przeciągnięta o karuzelę zahaczyła.
- Mam nadzieję, że wnioski wyciągnęłaś - przyjaciółka pouczyła - że mamy słuchać należy…
- Nie..
- Nie wyciągnęłaś?
- Wyciągnęłam, ale inne całkiem, żeby torebki na karuzelę nie brać…
No to się dyskusja rozpętała, jak to trudno z dziećmi rozmawiać. Z córkami zaś zwłaszcza.
- Im starsze, tym gorzej - matka studentki westchnęła. - Ostatnio Basia rozżaloną bardzo była, bo się z chłopakiem rozstała. On to najchętniej z kolegami w miasto wieczorami wypada, a ona sama siedzi… Pochwaliłam, że słusznie zrobiła. Dnia następnego zadzwoniła, cała w skowronkach, że pogodzili się właśnie. I pretensje zgłosiła: Ty matka to wredna jesteś, chciałaś żebym go rzuciła, a my się tak kochamy…
- A, bo wy z dziećmi dorosłymi gadać nie potraficie - autorytatywnie przyjaciółka baby stwierdziła, ta co się na psychologii zna, a nawet na terapiach wszelakich. - Nic radzić nie można, nic oceniać, a wysłuchać jedynie i wspierać.
Mądre te słowa baba w pamięci miała jeszcze, gdy w drzwiach dziecko jej własne się pojawiło. Opuchnięte od płaczu, ze łzami cieknącymi po policzkach.
- Mogę spać u was? - spytało jakby nieśmiało. A babie serce się ścisnęło. Coś stać się musiało. Coś złego bardzo. Przecież pociecha ładniej mieszka, ogródek kwitnący przy domu ma, a w mieszkanku porządek, bo rzeczy zbędne baby mieszkanie zagracają. Albo pracę magisterską dziecka odrzucili, albo facet tak postąpił - baba pomyślała.
- Siadaj dziecko i mów - baba wysłuchać chciała.
- Nie mogę - łzy jeszcze siarczyściej popłynęły i dziecko do pokoju własnego dawnego uciekło.
- Wiedz jedno, z tobą jestem - baba weszła celem wsparcia udzielenia. - Bez względu na to co się stało. Każdą decyzję twoją, wszystko co twoje wspieram!
- O?! - coś jakby uśmiech na zapłakanym obliczu pociechy się pojawił. - I tę alergię moją też?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?