Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komunikacja nie może być elitarna. Nowoczesność nie za wszelką ceną

Iwona Gajdzińska
Iwona Gajdzińska
Iwona Gajdzińska archiwum
16 sierpnia 2013 na łamach "Głosu Wielkopolskiego" ukazała się publikacja pt. "Prosta aplikacja, lepsza miejska komunikacja". Jej autorka przedstawia wizję Stowarzyszenia Ulepsz Poznań, które przedstawia swoją receptę na poprawę nadszarpniętej reputacji miejskiego przewoźnika.

Recepta jest tania i prosta: wystarczy aplikacja, którą każdy poznaniak instalowałby na swojego smartfona (koszt aplikacji - 10 tys. złotych) oraz system czujników GPS w pojazdach MPK (20 tysięcy złotych) co wraz z systemem lokalizacji nie przekroczy sumy 90 tysięcy złotych. W rezultacie każdy poznaniak mógłby uzyskać informację o lokalizacji tramwaju i autobusu w czasie rzeczywistym i wiedziałby, gdzie znajduje się pojazd, którym zamierza jechać.

Autorka artykułu dała się uwieść tej pięknej wizji stowarzyszenia i nie zderzyła jej z rzeczywistością. A między wizją a rzeczywistością jest przepaść.

Bo po pierwsze: czy wszyscy poznaniacy korzystają - z coraz bardziej przyznaję popularnego - smartfona? Czy to ma być usługa elitarna dla komunikacji, która jest egalitarna z założenia? My pracujemy nad systemem, który zagwarantuje wszystkim równy dostęp do informacji i nie będzie wymagać od pasażera żadnego dodatkowego wyposażenia.

Po drugie: eksperci ze stowarzyszenia założyli zapewne, że do każdego tramwaju czy autobusu wystarczy wsadzić prostą komórkę z GPS, żeby system zadziałał. Błąd w założeniach: komórka gubi dane i "przerzuca" pojazd. Wyobrażam sobie irytację użytkownika, gdy dociera do niego błędna informacja. Czasem brak informacji okazuje się lepszy niż dezinformacja.

Po trzecie: koszt jednego urządzenia w systemie lokalizującym pojazd to 2000 zł. Przemnażając to przez liczbę autobusów i tramwajów MPK - to 1 mln zł, a nie 20 tys. zł, wg szacunków stowarzyszenia. To są profesjonalne urządzenia zintegrowane z komputerami pokładowymi w tramwajach i autobusach. Pracujemy nad tym od dawna, bo dobrze działającego systemu nie buduje się w ciągu miesiąca. Ten system zadziała w przyszłym roku. Wtedy, kiedy wreszcie ruszy PEKA. Na naszych przystankach działać będą tablice informacyjne wskazujące czas dynamiczny, każdy pasażer będzie więc wiedział za ile minut przyjedzie jego autobus czy tramwaj. Każdy posiadacz komórki czy smartfona będzie też mógł dowiedzieć się o czasie rzeczywistym z każdego planera. Bo korzystamy z nowych technologii i cenimy każdy kanał komunikacji, który ułatwia życie naszego pasażera.

Z tego właśnie powodu byliśmy pierwszym przewoźnikiem w kraju, który udostępnił użytkownikom komórek Gingera, instalowaliśmy tablice elektroniczne na dworcach, udostępniliśmy planery podróży m.in. jak dojadę, a ostatnio uruchomiliśmy całodobową Infolinię SMS informującą o najdogodniejszych połączeniach.

Stowarzyszenie, piórem autorki artykułu daje nam za wzór wrocławskie MPK. Tam, system proponowany przez Stowarzyszenie Ulepsz Poznań działa już z powodzeniem. Stowarzyszenie nie wie jednak, że działa on w oparciu o Inteligentny System Transportowy (ITS) wybudowany przez miasto za grube miliony. Dodam, że bardzo podobny system zafunkcjonuje w Poznaniu już za kilkanaście miesięcy.

Serdecznie jednak zapraszamy do siebie członków Stowarzyszenia Ulepsz Poznań oraz autorkę artykułu. Porozmawiamy o naszych planach i innowacjach. Bo w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym liczy się dobra komunikacja. I ta miejska. I ta społeczna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski