Koncern Glaxo woli Poznań od Francji

- Dopiero jesteśmy po decyzji o przeniesieniu produkcji, na pewno nowy lek będzie wytwarzany na wydziale kapsułek miękkich, który zostanie zmodernizowany i rozbudowany - informuje Justyna Czarnota, rzecznik fabryki Glaxo-SmithKline w Poznaniu.

Przygotowanie nowych linii i powiększenie "mocy produkcyjnych" nie musi się wiązać z potrzebą zatrudnienia nowych ludzi. To może się okazać dopiero po zamontowaniu i uruchomieniu nowoczesnych, w pełni zautomatyzowanych urządzeń. O nowym preparacie jeszcze nie wszystko wiadomo. GSK nie chce na razie ujawnić jego nazwy handlowej. Pewne jest natomiast, że chodzi o specyfik znajdujący się w grupie najbardziej dochodowych, które sprzedawane są w większości krajów na świecie. Preparat jest stosowany w terapii dość powszechnych chorób urologicznych, na które rocznie zapada około 1-2 miliona mężczyzn tylko w naszym kraju. Według poznańskich urologów, prawdopodobnie będzie to farmaceutyk zalecany przy łagodnym rozroście prostaty.

- To jest bardzo prestiżowa inwestycja, bo wiążą się z nią najnowsze technologie i dotyczą rozwojowego przemysłu farmaceutycznego. GlaxoSmithKline jest firmą, która na poznańskim rynku istnieje w trzech wymiarach: produkcji tradycyjnej odziedziczonej po dawnych zakładach Polfa, centrum badawczo-rozwojowego, a teraz dojdzie popularny specyfik - mówi Jerzy Stępień, wiceprezydent Poznania.

Inwestycja warta 70 mln zł i związana z nią produkcja przełoży się także na konkretny wymiar finansowy w postaci podatku od nieruchomości (rozbudowa) i podatku od dochodów.

- Nowa inwestycja ma też znaczenie promocyjne dla Poznania, w którym światowy potentat farmaceutyczny chce inwestować, bo tutaj dobrze się czuje i rozwija - dodaje wiceprezydent Jerzy Stępień.

Poznańska fabryka, w którą brytyjski koncern zainwestował do tej pory ponad 400 mln dolarów, zaliczana jest do jednej z najnowocześniejszy zakładów farmaceutycznych w Europie.