Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koncertowa premiera na pożeganie Piwnicy pod Blaszanym Kurem

Marek Zaradniak
Ostatnim przejawem działalności poznańskiej Piwnicy pod Blaszanym Kurem przy placu Kolegiackim była koncertowa premiera płyty Piotra Woźniaka i Przemysława Śledzia Sledziuhy "Jak ze źródła"

Piwnica "Pod Blaszanym Kurem" przy placu Kolegiackim 14/15 w Poznaniu w sobotę przestała funkcjonować w tym miejscu. Gdzie sie odrodzi jeszcze nie wiadomo. Pożegnanie odbyło się w wielkm stylu bowiem było promocją albumu zawierającego płytę kompaktową i DVD "Jak ze źródła". Nagrali go gitarzysta i wokalista Piotr Woźniak oraz gitarzysta Przemysław Śledź Sledziuha.

Wydawnictwo zrealizowane "na żywo" podczas koncertu w Zamku na Skale w Trzebieszowicach na Dolnym Śląsku zawiera nowe wersje przebojów polskich z początku lat 70. Są jednak też i dwa wyjątki. Jeden to nagrana przez Czesława Niemena pod koniec lat 70. piosenka "Nim przyjdzie wiosna", a to drugi pochodząca z początku lat 80. mniej znana piosenka Marka Grechuty "Odkąd jesteś". Woźniak podczas sobotniego koncertu tłumaczył, że sięgnął po utwory, które są dla niego ważne.

Tytuł albumu pochodzi z tekstu wielkiego przeboju Maryli Rodowicz "Z tobą w górach" przy czym co ciekawe nie zmienił tekstu na wersję męską, ale zdecydował się na opowieść o parze ludzi. Jego ekspresyjna interpretacja może się podobać podobnie jak to jest w przypadku otwierającej płytę innej piosenki z repertuaru Rodowicz "Gdzie jest siódme morze?". O jej wyborze zadecydowało to, że ten właśnie utwór Piotr wykonywał debiutując kilka lat temu w Opolu. Ekspresyjna interpretacja Woźniaka doskonale współbrzmiała z gitarową improwizacją Sledziuhy. Nie zabrakło też w tym zestawie piosenek wykonywanych przez ojca Piotra - Tadeusza. Obie "Pewnego dnia o świcie" i "Tren o róży" niemal wierne pierwowzorom przy czym ta druga zaaranżowana niezwykle ascetycznie szczególnie może się podobać. Zapowiadając piosenki z repertuaru ojca Piotr Woźniak stwierdził, że przychyla się do tezy iż razem z Niemenem i Grechutą należy on do "największych mężczyzn polskiej estrady".

Powiedział też, że w latach 70. "Tren o róży" uważany był za piosenkę ekologiczną. Podobnie oszczędna jak "Tren o róży" jest też aranżacja wielkiego przeboju Grechuty "Ocalić od zapomnienia". Podobać się też może wspomniany wielki przebój Niemena "Nim przyjdzie wiosna". Syntezatory zastąpiono gitarami, Woźniak momentami śpiewa szeptem. Zdecydowanie nie podoba mi się w interpretacji Woźniaka i Śledziuhy "Korowód" Marka Grechuty. W oryginale był to kilkunastominutowy utwór z rozbudowanymi partiami instrumentalnymi. Tutaj jest piosenką trwającą nieco ponad dwie minuty. Szkoda, że dwaj wytrawni gitarzyści nie pokusili się o rozbudowaną improwizację gitarową. Szczególnie na koncercie byłoby to pożądane. Finałem sobotniego koncertu były piosenki Piotra Woźniaka z przygotowywanej przez niego solowej płyty. Podobać mogła się szczególnie ta z dowcipnym tekstem o domowym kocie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski