Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kończą się żniwa - susza pomogła, ale nie wszędzie

Piotr Robakowski
Tradycyjnie, jako pierwsi, jeszcze w lipcu, na pola wyjechali ci, którzy posadzili jęczmień ozimy. Potem przyszedł czas na rzepak i pozostałe zboża jare.
Tradycyjnie, jako pierwsi, jeszcze w lipcu, na pola wyjechali ci, którzy posadzili jęczmień ozimy. Potem przyszedł czas na rzepak i pozostałe zboża jare. Anna Arent/Polska Press
Część rolników w minioną sobotę zakończyła żniwa, ale większość zrobi to w tym tygodniu. Zbiory będą o 10 procent niższe niż przed rokiem, a produkcja rolna jest na granicy opłacalności. Dzień pracy jest długi i nie ma tu czasu na nudę. W przeciwieństwie do mieszczuchów, rolnicy cieszyli się z upałów, mając gwarancję, że zebrane plony będą suche.

- Wstajemy koło szóstej rano, oporządzamy zwierzęta, przygotowujemy maszyny i bliżej południa, gdy rosa zejdzie z pola, ruszamy z pracą - mówi Kazimierz Kubczak, rolnik z powiatu wrzesińskiego. - Kosimy tak do 20., gdy ponownie pojawia się rosa, choć czasem na pszenicy kombajny jeżdżą do północy - dodaje.  
Przez ostatnie trzy tygodnie maszyny rolnicze pełną parą pracowały w całej Wielkopolsce, a brak deszczu sprawił, że większość prac polowych została zakończona kilka dni temu.

- Mamy w sumie 40 hektarów, ale w dwunastu miejscach. Kosimy od 20 lipca i planujemy skończyć w ciągu najbliższych 10 dni - mówiła nam w czwartek rolniczka z Czerniejewa, doglądająca postępy prac na jednym z pól.

 

Kiedy ruszamy ze żniwami

Tradycyjnie, jako pierwsi, jeszcze w lipcu, na pola wyjechali ci, którzy posadzili jęczmień ozimy. Potem przyszedł czas na rzepak i pozostałe zboża jare. Już wiadomo, że plony będą niższe niż w poprzednim roku. Również jakość ziaren jest słabsza - tak twierdzą rolnicy z Pleszewa. Wszystko to spowodowane jest suszą. Opady, jeśli się pojawiały, to w nieodpowiednich dla rozwoju zbóż momentach.

 

- W ubiegłym roku z hektara były cztery tony ziarna, teraz może nie być nawet trzech - twierdzi Michał Lisiecki rolnik z Kuźni, członek Rady Powiatowej Wielkopolskiej Izby Rolniczej w Pleszewie. - Żyto "na oko" wygląda ładnie, ale kłos jest pusty, w ogóle nie jest zawiązane ziarno - tłumaczy Lisiecki. Więcej szczęścia miał Stanisław Gozdowiak z Gizałek. Jemu udało się uzyskać z hektara od 4 do 5 ton, ale zdarzają się miejsca, gdzie zbiory są o połowę mniejsze.

Susza pomogła, ale nie wszędzie

Innego zdania są rolnicy z powiatu gnieźnieńskiego i wrzesińskiego, którzy wskazują, że w niektórych przypadkach susza pomogła, a ziarna są ładne i suche. Za niższe zbiory, szczególnie jęczmienia ozimego, winią ciepłą jesień i zimę. - Musieliśmy robić dodatkowe opryski, bo rośliny zaatakowały mszyce - twierdzi Kazimierz Kubczak.

 

Na swoje plony nie narzeka też Andrzej Stawski z gminy Czerniejewo. - W niektórych przypadkach mamy porównywalną wielkość zbiorów. Dobra ziemia dała nawet podczas suszy dobre wyniki i z hektara osiągamy od 5 do 6 ton zboża - podkreśla Stawski.

 

Podobnego zdania jest Kazimierz Kubczak, wskazujący rolników, którzy mimo suszy potrafili zebrać z jednego hektara nawet 10 ton pszenicy. - Choć częściej w rozmowach mówią o nieco niższych zbiorach niż przed rokiem. Szacuję więc, że w naszym regionie tegoroczne żniwa mogą być o około 10 procent niższe niż rok temu - sumuje Kubczak.

 Straty sięgają nawet 50 procent

Susza i kiepska jakość gleb to nie jedyne zmartwienia rolników. Upały w połączeniu z intensywnymi pracami na polach sprawiają, że znacznie wzrosła liczba pożarów wybuchających podczas tegorocznych żniw w powiecie pleszewskim. W ciągu ostatnich kilku dni strażacy interweniowali dziewięć razy.

 

Rolnicy z północno-wschodniej Wielkopolski wskazują za to na inne zagrożenia. - Największy kłopot mamy z dzikami, które plądrują nasze pola - mówi rolnik z Czerniejewa. Wataha dzików w ciągu dobry potrafi wybrać kukurydzę z hektara uprawy. - Kolega z Kołaczkowa ma blisko 50-procentowe straty - dodaje K. Kubczak z pow. wrzesińskiego. Spora część rolników odczuła też skutki wichur, które przeszły w okolicach Gniezna i Wrześni około trzech tygodni temu.

 

Jakie mamy ceny

Za tonę rzepaku rolnicy mogą otrzymać 1600 zł. Cena pszenżyta waha się między 480 a 540 zł. Około 50 zł mniej gospodarze mogą dostać za tonę żyta konsumpcyjnego. 580 zł kosztuje kukurydza, sto złotych mniej trzeba zapłacić za owies. Podobnie kształtują się stawki za jęczmień paszowy i konsumpcyjny.

- Cena pszenicy jest lepsza niż w ubiegłym roku. Natomiast owies jest tak słaby, że większość rolników będzie miała spore problemy, żeby wyjść na swoje. Uprawa zbóż to nie jest dochodowy interes - podkreśla Michał Wasiewic z gminy Czermin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski