Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec afery toksycznej w Poznaniu?

Marta Danielewicz
Koniec afery toksycznej w Poznaniu? Zlikwidują magazyn za 5 mln zł
Koniec afery toksycznej w Poznaniu? Zlikwidują magazyn za 5 mln zł Adrian Wykrota
Przynajmniej 5 milionów złotych zapłaci Poznań za usunięcie niebezpiecznych odpadów z ul. św. Michała. Czy odzyska te pieniądze? Szanse są niewielkie.

To bardzo prawdopodobne, że jeszcze przed wakacjami tysiące niebezpiecznych odpadów zniknie z magazynu przy ulicy św. Michała. Zalegają tam od momentu, gdy firma Awinion z Budzynia wynajęła pomieszczenia od poznańskiej spółki Chemia SA i składowała je tam przez cały rok.

Zobacz wszystkie artykuły na temat afery toksycznej

Po ujawnieniu przez „Głos Wielkopolski” niebezpiecznego magazynu sprawą zainteresował się Urząd Miasta. Od tego czasu nie wiadomo było jednak, jak miasto poradzi sobie z tykającą bombą, która zdaniem ekspertów stanowiła zagrożenie dla mieszkańców Poznania.

Firma Awinion, która zajmowała się nielegalnym składowaniem odpadów na szeroką skalę, zniknęła. Mimo wielokrotnych wezwań nie usunęła niebezpiecznego składowiska. Dlatego też Urząd Miasta zdecydował się uruchomić procedurę zastępczą. W tym celu zlecił ekspertyzę, by określić koszt utylizacji odpadów. Dziś już wiadomo, ile ma kosztować ich pozbycie się. Na nich ma być ogłoszony przetarg na wyłonienie wykonawcy, który usunie odpady w ramach wykonania zastępczego.

- Wstępne szacunki oscylują na poziomie ok. 5 tys. ton odpadów, co oznacza wydatkowanie co najmniej 5 mln zł z budżetu miasta Poznania - mówi Hanna Surma, rzecznik Urzędu Miasta. - Środki na usunięcie odpadów w ramach wykonania zastępczego zostaną wyłożone przez miasto Poznań z rezerwy budżetowej - dodaje.

Koniec afery toksycznej w Poznaniu? Zlikwidują magazyn za 5 mln zł

Miasto liczy jednak na to, że po zatrzymaniu i postawieniu zarzutów osobom, które nielegalnie składowały odpady, koszty utylizacji magazynu zostaną im zwrócone. Jednak ci, którzy znają kulisy śledztwa, nie mają złudzeń - pieniądze nigdy nie wrócą do budżetu. - To firma, która wkładu własnego ma zaledwie kilka tysięcy. Nie ma szans, by w uczciwy sposób dysponowała jakimś majątkiem, który można odzyskać.

Podobnego zdania jest starosta poznański Jan Grabkowski, który ma doświadczenia z podobną spółką z Poznania Wuko Waste, która była w bliskich relacjach z osobami związanymi z firmą z Budzynia. To oni dostarczali jej ogromne ilości odpadów niebezpiecznych, które następnie były nielegalnie składowane m.in. w Kleszczewie (gm. Komorniki). Usunięcie magazynu, gdzie było składowanych 1,3 tysiąca odpadów, kosztowała starostę poznańskiego 2,4 miliona złotych. - Wciąż prowadzimy postępowanie z gminą Komorniki w celu odzyskania tych pieniędzy. Jednak w tym przypadku może być tak, że prezydent Poznania nie odzyska nic - ani od firmy składującej odpady, która zniknęła, ani od właściciela terenu, na którym magazyn stoi - uważa Jan Grabkowski.

W naszych artykułach poświęconych aferze toksycznej ujawniliśmy, że za tym procederem stoją ci sami ludzie, którzy zakładają różne spółki i w różnych powiatach, także poza granicami Wielkopolski, składują nielegalnie niebezpieczne odpady. Na ich tropie jest poznańska Prokuratura Okręgowa, która już zapoznała się z kartami przekazywania odpadów.

- Przesłuchaliśmy już wszystkie firmy, od których spółka odbierała odpady. Śledztwo jest w toku. Gdy magazyn będzie utylizowany, biegli sprawdzą, jakie substancje były tam składowane - mówi Roch Waszak z poznańskiej prokuratury.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Koniec afery toksycznej w Poznaniu? - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski