Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec kolonii przez nieuczciwą firmę [NOWE FAKTY]

Ola Braciszewska, Alicja Lehmann
Uczestników pechowej kolonii musieli na własny koszt odebrać ich rodzice.
Uczestników pechowej kolonii musieli na własny koszt odebrać ich rodzice. Ola Braciszewska
Ponad 80 dzieci musiało skrócić swój pobyt na wakacjach, bo organizatorka nie zapłaciła właścicielowi ośrodka za wyżywienie i nocleg. Zdezorientowane dzieci odbierali przez cały czwartek ich rodzice.

Dzieci spędzały wakacje w Zespole Pałacowo-Parkowym w Giewartowie nad Jeziorem Powidzkim. Pochodzą z całej Polski. Organizatorem wyjazdu jest wielkopolska firma. Prowadzi ją Agnieszka Pałac, była radna miasta Poznania.

Zobacz najnowsze filmy na Głos.tv
Dwóch motocyklistów zginęło w wypadku
Warta Poznań ma problemy ze stadionem


Czytaj także:
Wydatek na kolonie dziecka
Zuzia zginęła na nielegalnej kolonii? [NOWE FAKTY]

- Ogłoszenie o kolonii nad jeziorem znaleźliśmy w internecie na jednym z portali - mówi Piotr Szumski z Wrocławia, ojciec 12-letniej Ingi. - Sprawdzaliśmy wiarygodność i wszystko wydawało się być w najlepszym porządku. Zapłaciliśmy z góry.

W środę późnym popołudniem okazało się, że dzieci muszą skrócić swój pobyt, bo organizator zalega z opłatami. Firma organizująca wypoczynek pochodzi z Poznania. Organizatorką wakacji jest Agnieszka Pałac, była radna SLD. To z nią kontaktowali się rodzice i to ona była odpowiedzialna za regulowanie płatności. Przerwany turnus był trzecim w tym sezonie. Firma zapłaciła w całości za pierwszy i zaliczkę za drugi turnus. Trzeci, który rozpoczął się 8 sierpnia i miał trwać do 21 sierpnia, w czwartek został przerwany.

- Kiedy przyjechała trzecia grupa, dopominaliśmy się pieniędzy za drugi turnus - mówi Edward Król, współzarządca ośrodka w Giewartowie. - Wtedy zaczęły się uniki w postaci braku kontaktu oraz obiecanki, że przywiezie pieniądze i wszystko ureguluje. Nie pojawiła się. W środę wieczorem poleciła kierowniczce kolonii rozwiązanie obozu - dodaje.

- Dowiedzieliśmy się, że opłata nie została uregulowana i musimy wyjechać - mówi Patrycja Masłowska, instruktora tańca na turnusie. - Byliśmy zszokowani, ale nic nie mogliśmy zrobić. Nam także nie zapłacono za pracę.

Oszukani czują się nie tylko zarządcy ośrodka i wychowawcy, ale również dzieci i rodzice, którzy nagle musieli z Bielska Białej, Torunia, Gdyni, czy Warszawy jechać po swoje pociechy. Iwona Krzemińska z Zielonej Góry za dwutygodniowy pobyt syna zapłaciła 800 złotych.
- Sprawdziłam ośrodek, dzwoniłam do kierowniczki i upewniła mnie, że wszystko jest w porządku - mówi kobieta. - Nie przyszło mi do głowy, że to może być oszustwo.

Maciek, syn pani Iwony myśląc o wyjeździe z Giewartowa ma łzy w oczach. - Chodziliśmy na konie, były tańce, graliśmy w piłkę. Była dobra zabawa. Nagle na dyskotece pani powiedziała nam, że jest apel. Kierowniczka powiedziała, że chce jej się płakać, chociaż jest dorosła, ale musimy rozwiązać kolonie. Wszyscy się popłakali. Żal mi wyjeżdżać, bo było fajnie - mówi szlochając Maciek Więckowicz.

W przeciwieństwie do maluchów, starsi uczestnicy kolonii przeczuwali od kilku dni, że coś jest nie tak.

- Wychowawcy byli niespokojni, coś wisiało w powietrzu. Zaczęły chodzić plotki, że pani organizator nawaliła - opowiada Patryk Pril ze Starogardu Gdańskiego. - Kiedy się dowiedzieliśmy, że to koniec, małe dzieci się popłakały. Wszyscy snuli się bez celu po ośrodku. Wpadliśmy w jakiś amok, każdy dzwonił do rodziców. Zamiast korzystać z ostatnich chwil, każdy był przygnębiony - dodaje.

Wychowawcy kolonii, instruktorka tańca i ratownik, zamierzają czekać na pojawienie się organizatorki kolonii w Giewartowie. Na niedzielę umawiali się z nią na wypłaty.

- Zostaję na własny koszt do końca kolonii, tak jak mam w umowie - mówi ratownik Rafał Mielcarek. - Straciliśmy czas i pieniądze - dodaje.

Firma organizująca wypoczynek jest winna właścicielowi i opiekunom prawie 100 tys. zł. Na razie nie wiadomo dlaczego organizator nie zapłacił, mimo że od rodziców otrzymał pieniądze. Telefon Agnieszki Pałac był wyłączony.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski