Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec lichwy? Posłowie zajmą się przepisami o parabankach

Paulina Jęczmionka
Tadeusz Dziuba.
Tadeusz Dziuba.
Od kilkuset do kilku tysięcy procent - tyle wynoszą koszty kredytu zaciągniętego w wielu tzw. parabankach. Zdaniem ekspertów, to nic innego, jak lichwa. Posłowie PiS chcą ograniczyć taką działalność firm pożyczkowych. Proponują wprowadzenie przepisów antylichwiarskich. W tym tygodniu prace nad projektem ustawy rozpocznie Sejm.

- Odkąd w 2011 r. rząd wykreślił z ustawy te przepisy, parabanki w dowolny sposób naliczają koszty kredytu - mówi Tadeusz Dziuba, poznański poseł PiS, który przygotował projekt. - W efekcie lawinowo - do 40 mld zł - wzrosło zadłużenie polskich gospodarstw domowych. To poważny problem. Zwłaszcza, że firmy w ogromnej większości zarabiają na ludziach w trudnej sytuacji życiowej.

Czytaj również: Pożyczka przez sms? Legalna lichwa?

Dlatego PiS chce wprowadzić maksymalną granicę wszystkich kosztów, które ponosi osoba zaciągająca kredyt konsumencki. W skali roku limit miałby wynieść 60 proc. całkowitej kwoty kredytu.

Kilka tysięcy proc. za pożyczkę
"Jeszcze dziś pieniądze na koncie", "szybka pożyczka bez zbędnych formalności" - to niektóre hasła kuszące klientów firm pożyczkowych. Dla wielu osób bez zdolności kredytowej taka oferta brzmi jak wybawienie. Tyle, że zwykle oznacza, iż klientom przyjdzie zapłacić oprocentowanie sięgające nawet kilku tysięcy procent rocznie.

Przykład? Portal Money.pl sprawdził 10 ofert tzw. chwilówek. Najtańszy z wybranych parabanków za pożyczkę 1 tys. zł na 30 dni kazała spłacić 1191 zł. Najdroższy - 1320 zł (dane z lipca 2013 r.). Rzeczywista roczna stopa oprocentowania (inaczej: RRSO - całkowity, roczny koszt pożyczki) może więc przyprawić o zawrót głowy. Bo w dziesięciu sprawdzonych ofertach wyniosła od 738 aż do 3563 procent.

- Firmy pożyczkowe wykorzystały to, że ustawa o kredycie konsumenckim z 2011 r. zniosła wszelkie ograniczenia kosztów pożyczek, które wynikały z tzw. ustawy antylichwiarskiej z 2005 r. - mówi Krzysztof Oppenheim, finansista i ekspert ds. kredytów. - Pozostał tylko zapis w Kodeksie cywilnym, że oprocentowanie pożyczek może wynieść maksymalnie czterokrotność stopy lombardowej NBP (czyli obecnie 16 proc. - przyp. red.). Koszty pożyczki to jednak także prowizja lub inne opłaty. I tu obowiązuje wolna amerykanka.

UOKiK wytyka łamanie prawa
Tę wolną amerykankę potwierdza również raport Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta z czerwca 2013 roku.
Od początku roku UOKiK skontrolował bowiem 30 parabanków. I doliczył się w nich ponad 200 naruszeń prawa. Najczęściej kwestionował podawanie nierzetelnych danych w formularzach informacyjnych, podawanie błędnej informacji o wysokości RRSO, a także pobieranie nieuczciwych, rażąco wygórowanych opłat.

Czytaj również: Rozmowa: Ochrona przed lichwą jest konieczna

- To właśnie te pozostałe opłaty, a nie same odsetki pożyczki, stanowią największy koszt - mówi Marek Radwański, rzecznik praw konsumenta w powiecie poznańskim. - Do kosztu pożyczki firma dolicza np. prowizję, opłatę za przygotowanie umowy czy za odbiór rat w domu.

Pobieranie tych ostatnich opłat w zbyt wysokich kwotach UOKiK wytknął 12 kontrolowanym parabankom. - Ustalane są one jako procent od kwoty pożyczki, tym samym nie odpowiadają kosztom faktycznie podjętych czynności - czytamy w raporcie Urzędu. - Np. pożyczając w jednym z parabanków 500 zł na 57 tygodni, konsument musiałby zapłacić 417,24 zł za obsługę pożyczki w domu. Pożyczając 2700 zł - 2252,64 zł.

UOKiK wszczął postępowanie wobec wszystkich 30 kontrolowanych firm. W przypadku 12 skierował sprawy do sądu. W podsumowaniu raportu wskazał, że warto rozważyć wprowadzenie przepisów limitujących koszty, które muszą ponieść osoby biorące pożyczkę w parabanku.

Rząd dopiero się obudził?
Gotowy projekt przepisów antylichwarskich ma już PiS. Proponuje, by suma wszystkich kosztów pożyczki w skali roku nie przekraczała 60 proc. całkowitej kwoty kredytu.

- Staramy się wyważyć interes klientów oraz interes firm, które - w przeciwieństwie do banków - udzielają kredytów z własnego majątku, więc oczekują zysku i pokrycia ryzyka niespłacenia kredytu - mówi poseł Dziuba. - Ale jesteśmy otwarci na merytoryczną dyskusję. Do tej pory jej nie było. Rząd nie przejmował się trudną sytuacją kredytobiorców. Przygotował założenia do projektu nowelizacji, ale sprawie nadał bieg dopiero, gdy pojawił się nasz projekt.

Bo rzeczywiście resort finansów ma własny projekt, ale dopiero założeń. Dlatego zarówno opozycja, jak i np. poseł PO Paweł Arndt z komisji finansów, przewidują, że pomysł PiS po pierwszym czytaniu pewnie będzie musiał poczekać w komisji na gotowy projekt rządu. Poczekać więc będą też jeszcze musieli klienci parabanków.

Co proponuje PiS, a co resort?
Projekt PiS trafił do Sejmu w sierpniu. Partia proponuje:
- Limit kosztów kredytu, nie będących odsetkami.
Granica miałaby wynieść: 5 proc. całkowitej kwoty kredytu + 0,75 proc. całkowitej kwoty kredytu za każdy tydzień umowy. W skali roku te koszty wyniosłyby 44 proc.
- Suma wszystkich kosztów kredytu to 60 proc. całkowitej kwoty kredytu.
Do 44 proc. trzeba bowiem doliczyć odsetki, które nie mogą dziś być wyższe niż 16 procent.
- Kary dla parabanków za naruszenie limitu.
Firmy podlegałyby karze grzywny. A jeśli nie zwróciłyby pobranych nielegalnie pieniędzy, ich szefostwo mogłoby trafić do aresztu.

Rząd też chce zmienić przepisy. W projekcie założeń proponuje m.in.:
- Górny limit rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania (RRSO).
Na razie nie ma tu jednak konkretnych liczb. W przeciwieństwie do projektu PiS nie ma też odniesienia do czasu trwania umowy.
- Rozszerzenie na wszystkie sektory rynku finansowego uprawnień KNF.
Komisja mogłaby kontrolować firmy pożyczkowe. Dziś robi to tylko odnośnie instytucji finansowych, które przyjmują pieniądze.
- Wprowadzenie obowiązku rejestracji parabanku.
Powstałby odrębny rejestr, którego dziś dla instytucji pożyczkowych nie ma.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski