Koniec lokat "antybelkowych". Co wymyślą Polacy?

Obecnie podatek zaokrągla się nie do pełnych złotych, jak jeszcze w marcu, ale do pełnych groszy. Tak więc jednodniowa kapitalizacja odsetek z punktu widzenia korzyści podatkowych przestała mieć sens.

CZYTAJ TEŻ:
PIENIĄDZE W GŁOSIE WIELKOPOLSKIM
POLACY SĄ MNIEJ ZADŁUŻENI NIŻ WIĘKSZOŚĆ EUROPEJCZYKÓW
ZAPŁAĆ PODATEK ZA NIERUCHOMOŚĆ

Polacy z form oszczędzania pozwalających uniknąć płacenia podatku Belki korzystali bardzo chętnie. Jak wynika z danych NBP, takie oszczędności stanowiły 20 proc. ogólnej sumy depozytów gospodarstw domowych - w całym sektorze usług bankowych ich udział wynosił około 17 proc. To oznacza sumy niebagatelne.

Tylko indywidualni klienci banków zgromadzili na lokatach i kontach "antybelkowych" blisko 2,7 miliarda zł. Mowa tu o sumach, które pod koniec zeszłego roku leżały w bankowych depozytach. Obrót był wielokrotnie większy. Przez dwa lata obowiązywania przepisów pozwalających unikać podatku przez różnego rodzaju produkty tego typu mogło przepłynąć nawet 100 mld zł.

Banki stanęły więc przed wyzwaniem zatrzymania klientów, którzy płacenia podatku od odsetek uniknąć już nie mogą.
Klienci banków mieli nadzieję, że walka o ich oszczędności spowoduje podnoszenie oprocentowania lokat, przynajmniej na tyle, by zrekompensować część zysków utraconych na rzecz Skarbu Państwa. Niektórzy mówili wręcz o nadchodzącej wojnie depozytowej. Na to jednak na razie się nie zanosi.

- Terminy zapadalności depozytów antypodatkowych są rozłożone w czasie na co najmniej kilka najbliższych miesięcy - twierdzi Michał Sardak, analityk Open Finance. - Zmiany będą więc następowały raczej ewolucyjnie.

Swoją szansę w likwidacji "antybelek" upatrują Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych.
- Wiele osób zastanawia się, jak zainwestować oszczędności, aby osiągnąć porównywalny zysk, nie ponosząc przy tym większego ryzyka inwestycyjnego - mówi Małgorzata Góra, prezes zarządu Union Investment TFI. - Rozwiązaniem może być fundusz pieniężny, który w przeciwieństwie do lokaty pozwala na dokonywanie wpłat i wypłat w dowolnym momencie, bez utraty odsetek - dodaje.

Zdaniem Przemysława Barbicha ze Związku Banków Polskich, instytucje finansowe konkurują między sobą ofertami lokat średnioterminowych i długoterminowych, a także produktami opartymi o WIBOR, czyli związanymi ze stopą inflacji.

Prawdopodobnie też ich oferta będzie się poszerzała.
- Już teraz na rynku jest wiele produktów poza tradycyjnymi depozytami, które pomagają klientom oszczędzać w sposób efektywny, np. należą do nich depozyty strukturyzowane, programy regularnego oszczędzania, produkty emerytalne (IKE, IKZE) czy fundusze inwestycyjne - twierdzi Emilia Kasperczak z Multibanku. - Wybór najlepszego z nich zależy od wielu czynników, m.in. preferencji klienta, jego nastawienia do inwestycji, podejścia do ryzyka czy oczekiwanej stopy zwrotu z inwestycji. Bank pracuje obecnie nad wprowadzeniem kolejnego rozwiązania pomagającego klientom systematycznie oszczędzać i dającego możliwość osiągania atrakcyjnych zysków z inwestycji. Jego premiera planowana jest na kwiecień.

Paweł Majtkowski z Expandera, choć nie spodziewa się gwałtownego wzrostu oprocentowania lokat, to jednak sądzi, że banki podejmą pewne działania, by ograniczyć odpływ oszczędności. - Można spodziewać się podwyżek oprocentowania w ramach akcji promocyjnych - podkreśla.