Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec spisu powszechnego

Agnieszka Świderska
Rachmistrzów w tegorocznych spisie powszechnym wyręczył sam GUS
Rachmistrzów w tegorocznych spisie powszechnym wyręczył sam GUS Piotr Krzyzanowski/POLSKAPRESSE
I po spisie. Dyrektor Centralnego Biura Spisowego podał oficjalny komunikat, z którego wynika, że spisano prawie 99 proc. Polaków. Pospisowa konferencja odbyła się również w Poznaniu. Większość poznaniaków, i nie tylko oni, przeciera jednak oczy ze zdumienia. Jak to koniec? Przecież nikt mnie nie spisał! Z samospisem nie zdążyłem, rachmistrz nie przyszedł i nikt nie dzwonił z pytaniami. A przecież straszyli pod groźbą kary, że to obowiązek. I co teraz?

- Spać spokojnie - twierdzi Jacek Kowalewski, dyrektor Urzędu Statystycznego w Poznaniu. - Mówię zupełnie serio. Ci, których nikt nie spisał i sami się nie spisali, zostali spisani przez nas na podstawie urzędowych rejestrów.

CZYTAJ TEŻ:

POLACY NIE SPISALI SIĘ W OSTATNIM DNIU SAMOSPISU

GUS sięgnął m.in. do bazy MSWiA, a także do rejestrów ubezpieczeń społecznych, podatników, ewidencji ludności oraz gruntów i budynków. Skąd jednak zdobył dane o narodowości, skoro
informacje o niej właściwie nie występują w żadnym z dostępnych systemów administracyjnych?

- Nie musiał - tłumaczy dyrektor Jacek Kowalewski. - Przynajmniej w Wielkopolsce, gdzie jedyną oficjalną mniejszością etniczną jest mniejszość romska. To jedyna społeczność, która w całości byłaby spisana przez rachmistrzów. Nie było jednak takiej potrzeby. Jeszcze przed rozpoczęciem spisu Romowie zadeklarowali, że spiszą się sami przez internet.

Tylko 86 gmin w Polsce zamieszkanych w co najmniej 10 procentach przez mniejszości narodowe zostało w 100 procentach spisanych przez rachmistrzów. Żadna z tych gmin nie leżała jednak w naszym regionie.

Ci, których GUS spisał sam jako Polaków, wbrew pozorom nie należą do wyjątków, tylko do większości. W Wielkopolsce liczącej 3,4 mln mieszkańców rachmistrzowie odwiedzili ponad 193 tys. mieszkań i gospodarstw wytypowanych do badania reprezentacyjnego oraz 90 tys. osób z krótszymi ankietami. Ponad 373 tysiące Wielkopolan spisało się samych.

Dlaczego ten spis tak bardzo różnił się od tego, który pamiętamy sprzed lat?

- Dziewięć lat temu spisywaliśmy się tą samą metodą, co sto lat wcześniej, czyli wyłącznie przez rachmistrzów - mówi Jacek Kowalewski. - Tymczasem zachodnia Europa spisuje się właśnie z rejestrów urzędowych. To, jak będzie wyglądał kolejny spis, czy będą potrzebni jeszcze rachmistrzowie, czy może zostanie tylko samospis, zależy od techniki i metod, którymi będziemy wtedy dysponować.

Czy jednak spis bez rachmistrzów może być wiarygodny? A co się dzieje, jeżeli w rejestrach są nieaktualne dane, o czym przekonali się sami rachmistrzowie, odwiedzając dawno zmarłe osoby albo mając przeprowadzić wywiad z... noworodkiem?

- Spis powszechny nie polega na zbieraniu jednostkowych danych o każdym z nas - tłumaczy dyrektor poznańskiego Urzędu Statystycznego. - Nie na tym też polega statystyka. Żeby odpowiedzieć na pytanie o język, wyznanie, wykształcenie, z czego się utrzymujemy i gdzie pracujemy, jak dojeżdżamy do pracy, a może za nią wyjeżdżamy, wystarczy odpytać co piątego z nas.

I tylko odpowiedź będzie dla wszystkich.

Spisaliśmy się na 99 proc.
Rachmistrzowie spisali 100 procent wylosowanych mieszkań do badania reprezentacyjnego.
Badanie reprezentacyjne to takie, w którym musieliśmy odpowiedzieć na 60 pytań. I chociaż GUS podkreślał, że do tego badania wylosował konkretne osoby z konkretnych powodów, to nie było tak w każdym przypadku. Niektórzy z wylosowanych zmienili adres, inni już nie żyli. Rachmistrz miał wtedy podwójną pracę: przeprowadzić wywiad z rodziną, która obecnie mieszkała pod tym adresem oraz próbować ustalić, co stało się z tamtą, pierwotnie wylosowaną. Za ankiety "osoby zmarłej" w badaniu reprezentacyjnym GUS im zapłaci. Za osoby "bez adresu" już nie.

W badaniu pełnym, czyli składającym się z 16 pytań, GUS pozyskał kompletne dane dla 98,9 procenta populacji. W 0,9 procenta dane były niekompletne, najczęściej były to osoby "wymeldowane donikąd" . W 0,2 procenta przypadków było w ogóle za mało danych, żeby spisywać.

Wielkopolska wybrała internet

Ponad 373 tysiące Wielkopolan spisało się przez internet z pozytywnym rezultatem.
Kolejnych 21 tysięcy próbowało to zrobić, ale z różnych powodów nie dokończyło samospisu. A za spis w Wielkopolsce odpowiadało 48 dyspozytorów wojewódzkich i 53 ankieterów statystycznych, 226 gminnych komisarzy spisowych, 483 członków biur spisowych i 245 liderów spisowych zarządzających pracą 1462 rachmistrzów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski