Koniec z F-16 w Poznaniu?

Pochodzi on od jednego mieszkańca, którego dom znajduje się w okolicach pasa startowego lotniska wojskowego.

- Uznał on, że samoloty powodują takie uciążliwości, szczególnie hałas, że nie da się normalnie żyć - mówi Tomasz Grzybkowski, adwokat, którego kancelaria przygotowała pozew.

Normy hałasu są przekraczane zarówno w dzień jak i w nocy. Co prawda wojewoda wielkopolski ustanowił wokół lotniska strefę ograniczonego użytkowania, co oznacza, że właściciele nieruchomości mogą domagać się odszkodowania za to, że z powodu bliskości lotniska ich domy i działki straciły na wartości, ale...

... Jej powołanie zostało zaskarżone do sądu i strefa obecnie nie obowiązuje. To dodatkowy powód, dla którego zostanie złożony pozew. - Rozumiem wielką rolę, jaką samoloty odgrywają w obronie ojczyzny, ale też rozumiem, że państwo powinno traktować obywatela poważnie. Te dwie wartości wymagają rozważenia przez sąd _- mówi Tomasz Grzybkowski. - Uważam, że Polski można bronić również z lotniska w Łasku (drugie, gdzie stacjonują F-16), zaś obywatela trzeba wszędzie traktować poważnie - dodaje adwokat.

Wojsko w odpowiedzi również używa określenia: ojczyzna. - Trudno nam sobie wyobrazić sytuację, że sędziowie zakażą jednostce lotniczej wykonywania jej konstytucyjnego obowiązku obrony ojczyzny, skoro nie zakazały działania komercyjnym portom lotniczym, przyjmującym i odprawiającym w ciągu godziny o wiele więcej odrzutowców niż 31 Baza Lotnictwa Taktycznego w ciągu całej doby - stwierdza podpułkownik Artur Goławski z Dowództwa Sił Powietrznych.
Dodaje, że armia nie bierze pod uwagę zamknięcia 31 Bazy Lotnictwa Taktycznego. Według wojskowego obniżyłoby to, bowiem znacznie potencjał całego systemu obrony powietrznej Polski.

Powołuje się również na słowa Marcina Idzika, podsekretarza stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej. Zgodnie z nimi na modernizację lotniska na Krzesinach wydano 2 miliardy złotych. W przypadku, gdyby trzeba było przenieść samoloty do innego miasta trzeba liczyć się z podobnym wydatkiem. Natomiast na odszkodowania za zmniejszenie wartości nieruchomości trzeba było przeznaczyć około 260 milionów złotych.

Z takimi argumentami nie zgadzają się osoby, które mieszkają przy lotnisku. Mówią, że rekompensatę, która się im należy, ciężko jest wywalczyć, a potem trzeba jeszcze czekać by ją otrzymać. - Jak tu mówić o poważnym traktowaniu, jak przez lata nie można wypłacić odszkodowań, odkupić ziemi i porozumieć się z garstką mieszkańców - mówi Tomasz Grzybkowski.
Przedstawiciel armii dodaje, że zastosuje się ona do wyroku.